Журнал военных действий 38-го Сибирского стрелкового полка
Dziennik działań wojennych 38. Pułku Strzelców Syberyjskich
12 lutego - 26 lutego 1915 r. [25 lutego - 11 marca 1915 r.]
Tłumaczenie:
Zofia Krajewska (12-20 lutego 1915 r.)
Paweł Chmur (19-26 lutego 1915 r.)
Opracowanie i redakcja: Gabriel Janczarski i Jacek Czaplicki
12 lutego (25 lutego) 1915 r.
O godzinie 7:00 pułk ustawił się w kolumnie w miejscu zbiórki na wschód od drogi ze wsi Antonie do Dylewa. Wymarsz nastąpił o godzinie 7:30.
Ugrupowanie marszowe: pluton zwiadowców konnych, 2. Batalion/38., Pluton Karabinów Maszynowych, 3. i 4. Batalion/38.
Trasa marszu wiodła ze wsi Antonie przez wsie Ostrów, Łodziska do Dylewa.
Długość marszu – 10 wiorst.
Wiał mocny, północny wiatr, śnieżyca.
O godzinie 10:20 pułk dotarł do wsi Dylewo, gdzie został rozkwaterowany. W tym marszu nie było chorych i maruderów.
Zabezpieczenie marszu – czaty i patrole (boczne i tyłowe).
Po przybyciu do kwater żołnierze otrzymali racje obiadowe z kuchni polowych; została wyznaczona jednostka dyżurująca; warty polowe na wejściu i wyjściu ze wsi, patrole polowe osłonowe nie były wystawione, ponieważ z przodu te patrole organizował 17. Pułk Strzelców.
O godzinie 14:00 otrzymano meldunek dowódcy 1. Batalionu/38., pułkownika Ałtuchowa, mówiący, że powierzony mu batalion z czterema karabinami maszynowymi i 1. Plutonem zwiadowców konnych o godzinie 11:00 dotarły do wsi Przystań.
Wieczorem dowódca pułku został wezwany do sztabu dywizji. Po powrocie wezwał wszystkich oficerów.
Zebranym oznajmiono, że rano 13 lutego pułk przejdzie do natarcia na wieś Kierzek. Do pułkownika Ałtuchowa został wysłany rozkaz przybycia z batalionem na godzinę 5:00 rano do północnych obrzeży wsi Dylewo (punkt zbiórki pułku). Pułk miał być gotowy do marszu o godzinie 5:00. W pierwszej linii miały nacierać 3. Batalion/38. i cztery karabiny maszynowe (lewy odcinek walk), 4. Batalion/38. i cztery karabiny maszynowe (prawy odcinek walk), 1. Batalion/38. i 5., 6. i 8. Kompania 2. Batalionu/38. miały być rezerwą pułku.
Punkt opatrunkowy we wsi Piasecznia. 7. Kompania z dwoma karabinami maszynowymi i plutonem zwiadowców została skierowana do wsi Podgórze celem zabezpieczenia naszej prawej flanki. Wyznaczeni zastępcy: pułkownik Serebriakow i pułkownik Ałtuchow.
Generała
major Borys Dzierożyński ur. 08.02.1864 – zm. 17.02.1915 r., dowódca 38. Pułku Strzelców Syberyjskich |
13 lutego (26 lutego) 1915 r.
Pułk wyruszył z punktu zbiórki o godzinie 06:40. Trasa marszu wiodła przez wsie Kuczyńskie, Strzałki do skrzyżowania dróg Piasecznia - Gleba, Strzałki – Kierzek.
Ugrupowanie marszowe: 3. Batalion/38., cztery karabiny maszynowe, 4. Batalion, cztery karabiny maszynowe, 7. Kompania, dwa karabiny maszynowe, pluton zwiadowców konnych, pozostałe kompanie 2. Batalionu/38., dwa karabiny maszynowe oraz 1. Batalion/38.
Osłona marszu: trzy czaty, pluton pieszych zwiadowców, za nimi trzy czaty (z 12. Kompanii), patrole.
O godzinie 8:00 rano doszliśmy do skrzyżowania dróg i zatrzymaliśmy się w szyku ściśle wg wyznaczonych batalionów.
O godzinie 8:30 rano dotarł rozkaz nr 55 dowódcy 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich mówiący o tym, że nasz pułk obsadza prawy sektor walk, a 37. Pułku Strzelców Syberyjskich – lewy sektor walk. Wspólnymi rezerwami dowodzi generał-major Kanberg.
O godzinie 9:20 otrzymano meldunek od dowódcy plutonu zwiadowców pieszych o tym, że bagnisty teren w rejonie znajdującym się około wiorsty na północ od drogi Strzałki – Kierzek do drogi Piasecznia - dom leśniczego jest prawie nie do przejścia nawet dla pojedynczych żołnierzy.
O godzinie 9:25 otrzymano meldunek od dowódcy plutonu zwiadowców konnych o tym, że o godzinie 9:00 minęli oni wieś Piasecznia i kierują się dalej na Podgórze i na Wach. Koło domu leśniczego na oznaczeniu 55,8 i koło wsi Podgórze znajdują się okopy niemieckie.
O godzinie 9:55 otrzymano meldunek od dowódcy plutonu zwiadowców konnych o tym, że dowódca 17. Pułku Strzelców wysłał do przodu na wzgórze 62,5 jedną kompanię i dwa karabiny maszynowe.
O godzinie 11:40 otrzymano meldunek od dowódcy 4. Batalionu/38., że karabiny maszynowe ugrzęzły oraz prośbę powstrzymania natarcia.
O godzinie 12:15 otrzymano meldunek od dowódcy 12. Kompanii kapitana Karseładze, że utrzymuje łączność z 37. Pułkiem Strzelców Syberyjskich i że okopuje się i prowadzi rozpoznanie.
O godzinie 12:20 otrzymano meldunek od dowódcy 3. Batalionu/38. pułkownika Serebriakowa, że do wroga pozostało mu 200 kroków. Prowadzi walki na całej linii, gdzie wysunął również karabiny maszynowe.
14. i 16. Kompania nawiązały łączność z 37. Pułkiem i okopują się.
O godzinie 12:30 otrzymano meldunek od dowódcy szpicy plutonu zwiadowców pieszych, że dokonując rozpoznania przed frontem naszego natarcia o godzinie 11:00, pluton został ostrzelany przez silny ogień nieprzyjaciela i został odparty przez wrogie placówki osłonowe. Poinformowawszy kompanie idące w awangardzie o lokalizacji nieprzyjaciela, kompania przeszła na prawą flankę pułku, a do nawiązania łączności z 7. Kompanią wysłała 1. Pluton.
O godzinie 12:30 otrzymano meldunek od dowódcy 4. Batalionu/38. kapitana Stiepanowa[1], że batalion wdał się w walkę i że przed nimi są okopy.
O godzinie 13:05 otrzymano meldunek od dowódcy 7. Kompanii o tym, że przeciwnik został wykryty w okopach koło wsi Podgórze. Została nawiązana łączność z dowódcą zwiadowców konnych i kompanią 17. Pułku Strzelców.
O godzinie 13:30 otrzymano meldunek kapitana Karseładze, że ostrzeliwuje nieprzyjaciela. Podporucznik Buryłko został zabity, kapitan sztabowy Wozniesienski jest ranny.
O godzinie 13:40 otrzymano meldunek od kapitana Stiepanowa, że naprzeciwko 15. Kompanii w odległości 400 kroków znajdują się okopy. Rozkazał on plutonom karabinów maszynowych ostrzelać je i będzie dalej atakować.
Pułkownik Serebriakow zameldował, że naprzeciwko niego jest kanał i okopy.
O godzinie 14:15 otrzymano meldunek od dowódcy 7. Kompanii, że zajął on pozycję, okopuje się i że nawiązał łączność z 4. Kompanią 17. Pułku Strzelców.
O godzinie 14:20 otrzymano meldunek od dowódcy 2. Batalionu/38. pułkownika Żukowa, że nawiązał łączność z 4. Batalionem/38. i że przechodzi do ataku bardziej w prawo od 4. Batalionu/38. Pierwsza naciera 6. Kompania.
O godzinie 14:35 otrzymano meldunek od dowódcy 3. Batalionu/38., że przed batalionem znajduje się silnie umocnione niemieckie stanowisko z zasiekami z drutu kolczastego i karabinami maszynowymi. Odcinek batalionu jest ostrzeliwany ogniem szrapneli.
O godzinie 14:40 otrzymano meldunek od porucznika Abramowa[2], że on objął dowodzenie 9. Kompanią i utrzymuje łączność z 4. Batalionem/38. i 12. Kompanią.
O godzinie 14:44 otrzymano meldunek od dowódcy 4. Batalionu/38., że za polaną przed 15. i 16. Kompanią w odległości 600-700 kroków widać okopy wzmocnione drutem kolczastym. 16. Kompania poniosła znaczne straty.
O godzinie 18:30 otrzymano meldunek od dowódcy 4. Batalionu/38., że wróg przemieszcza się naprzeciwko 13. Kompanii, która znajduje się po prawej od 15. Kompanii. 15. Kompania otrzymała od niego rozkaz, by utrzymać styczność na prawej flance i okopać się.
O godzinie 19:00 otrzymano meldunek od dowódcy 3. Batalionu/38., że ma dobrze umocnione pozycje, że prowadzony jest rzadki ostrzał.
14 lutego (27 lutego) 1915 r.
O godzinie 01:05 w nocy otrzymano meldunek od dowódcy 3. Batalionu/38., że niemieccy zwiadowcy czołgali się w kierunku naszych okopów. Zostali ostrzelani i wycofali się.
O godzinie 09:00 otrzymano meldunek od dowódcy 2. Batalionu/38., że jednostka nie ma możliwości by iść dalej i okopuje się.
O godzinie 9:15 otrzymano meldunek od dowódcy 1. Batalionu/38. kapitana Szpilewskiego[3], że nawiązał łączność z 2. Batalionem/38. oraz, żema tylko dwóch oficerów i sam jest ranny w lewą nogę.
O godzinie 9:20 otrzymano meldunek od porucznika Truwalewa, że pułkownik Żukow jest ciężko ranny i że on objął dowództwo batalionem.
O godzinie 10:20 rano otrzymano meldunek od dowódcy 4. Batalionu/38., że poniósł bardzo duże straty wśród szeregowych, że kapitan Koszarow został zabity, kapitan sztabowy Godowniuk jest ciężko ranny i że okopy Niemców są położone w ten sposób, że w przypadku natarcia w dowolnym kierunku, jego jednostki trafią pod silny krzyżowy ogień. Bez silnego wsparcia nie ma możliwości dalszego natarcia.
O godzinie 09:55 otrzymano meldunek od dowódcy 2. Kompanii porucznika Pawłowskiego[4], że zajął okopy bardziej po prawej od 3. Kompanii i że objął dowództwo nad batalionem z powodu kontuzji kapitana Szpilewskiego.
O godzinie 10:30 otrzymano meldunek od kapitana sztabowego 37. Pułku Strzelców Syberyjskich, Walickiego, że jego kompania rozlokowała się na prawej flance 38. Pułku. W celu rozpoznania sytuacji zostali wysłani zwiadowcy.
O godzinie 13:30 otrzymano od meldunek porucznika Pawłowskiego z przedstawieniem schematu ugrupowania bojowego kompanii.
O godzinie 13:35 otrzymano meldunek od kapitana sztabowego Walickiego, że przeciwnik zajął północno-zachodnie wzgórza wsi Kierzek.
O godzinie 17:50 otrzymano rozkaz dla jednostek, które walczą pod wsią Kierzek, zgodnie z którym na 15 lutego wyznaczono ogólne natarcie na wieś Kierzek, nasz pułk obejmuje prawy sektor walk, rozpoczyna atak o godzinie 7:00 rano. Na podstawie otrzymanego rozkazu niezwłocznie zostały wysłane rozkazy telefoniczne do wszystkich batalionów na odcinku.
O godzinie 19:00 otrzymano meldunek od dowódcy 3. Batalionu/38. pułkownika Serebriakowa, że nasza artyleria podpaliła chałupy na pozycji przeciwnika, w tym czasie ich karabiny maszynowe otworzyły ogień do 10. i 12. Kompanii. Niemcy zaczęli ostrzał na całym froncie i że obsadzone pozycje wroga na całym froncie przed 3. Batalionem/38., są dobrze zamaskowane i że wróg ma spore siły.
15 lutego (28 lutego) 1915 r.
O godzinie 2:00 w nocy otrzymano meldunek porucznika Pawłowskiego, że naprzeciwko 2. i 6. Kompanii pojawiła się jednostka wroga o liczebności około 15-20 żołnierzy, których ostrzelano zmasowanym ogniem, co wywołało ogólny wzajemny ostrzał.
O godzinie 5:30 otrzymano rozkaz od dowódcy dywizji, aby podczas natarcia na wieś Kierzek prowadzić rozpoznanie w kierunku wsi Karaska.
O godzinie 7:00 otrzymano meldunek dowódcy 12. Kompanii kapitana Karseładze, że około godziny 5:00 rano na skraju lewej flanki rozniosło się nasze głośne „Hurra”, ale natarcie było słabe i od razu zostało stłumione przez silny ogień nieprzyjaciela. Po 15 minutach Niemcy rozpoczęli natarcie na całej linii 9., 10. i 12. Kompanii, ale zostali odparci ostrzałem z naszej strony i wycofali się do swoich okopów.
16 lutego (1 marzec) 1915 r.
O godzinie 10:20 rano od kapitana sztabowego Walickiego otrzymano kartkę z raportem o dyslokacji jednostek 2. Batalionu/38. na pierwszej linii.
O godzinie 10:30 otrzymano wiadomość od dowódcy 1. Brygady generała-majora Kanberga, że w lewym sektorze walk sytuacja jest bez zmian i jest rozkaz wysłania meldunków o naszej bieżącej sytuacji.
O godzinie 12:00 od kapitana sztabowego Walickiego otrzymano meldunek, że 8., 5. i 16. Kompania znajdują się w odległości ok. 5-10 kroków od brzegu (kanału).
O godzinie 14:00 dnia otrzymano schemat dyslokacji 4. Batalionu/38.
17 lutego (2 marzec) 1915 r.
O godzinie 11:20 rano od szefa sztabu otrzymano rozkaz nakazujący, by przygotować się do ataku.
Relacja
z walk pod Kierzkiem od 13 do 17 lutego 1915 r.
Wieczorem 12 (25) lutego pułk otrzymał rozkaz, by z rana 13 (26) lutego przystąpić do natarcia na wieś Kierzek.
O godzinie 5:00 rano 13 (26) lutego na północnych obrzeżach wsi Dylewo pułk został zgrupowany w kolumnę rezerwową i z tego miejsca o godzinie 6:40 wyruszył w ugrupowaniu marszowym poprzez wieś Strzałki do skrzyżowania dróg Piasecznia – Gleba – Strzałki – Kierzek, gdzie bataliony rozdzieliły się.
Około godziny 10:00 nawiązano łączność z 37. Pułkiem Strzelców Syberyjskich. Po nawiązaniu łączności, na rozkaz dowódcy dywizji rozpoczęło się generalne natarcie na wieś Kierzek.
38. Pułk otrzymał wytyczne, aby nacierać od strony drogi ze Strzałek do wsi Kierzek i dalej wzdłuż drogi, która odchodziła od wskazanej drogi na północny zachód i prowadziła do Kierzka. Lewa flanka miała trzymać się tej drogi, a prawa flanka osłaniać natarcie przed wrogiem znajdującym się w rejonach na północ.
Na linii awangardy rozwinęły się 3. i 4. Batalion/38. 3. Batalion/38. znajdował się w lewym sektorze natarcia, a 4. Batalion/38. w prawym. 1. Batalion/38. i 5., 6. i 8. Kompania 2. Batalionu/38. stanowiły rezerwę pułku, 7. Kompania z dwoma karabinami maszynowymi była oddelegowana w kierunku wsi Podgórze celem zabezpieczenia prawej flanki. 2. Batalion/38., mając przed sobą 1. Batalion/38., przemieszczał się przez bagnisty las, który był prawie nieprzejezdny dla dwukółek, karabinów maszynowych i koniuszych. W trakcie przemieszczania się trzeba było wysyłać całe drużyny z kompanii do wyciągania ugrzęzłych koni i dwukółek. Karabiny maszynowe i amunicję trzeba było nieść na plecach, ale mimo wszystko pułk sukcesywnie parł naprzód. 2. Batalion/38. trzymał się kierunku narzuconego przez 1. Batalion/38., starając się utrzymać stałą łączność.
4. Batalion utrzymywał łączność po prawej z 2. Batalionem/38., a po lewej z 3. Batalionem/38. i poruszał się również przez mokry bagnisty las.
3. Batalion/38., który utrzymywał łączność po prawej z 4. Batalionem/38., po lewej miał oddziały 37. Pułku Strzelców Syberyjskich i poruszał się przez suchy las.
W czasie marszu 2. Batalion/38. otrzymał rozkaz, by zgodnie ze wcześniej opracowanym planem natarcia przesunąć się w prawo i tym samym obejść z prawej wieś Kierzek i zaatakować od tyłu pozycje wroga. Po skręcie w prawo wyszedł przed 1. Batalion/38.
Po drodze 1. i 2. Batalion/38. musiały przejść przez niedużą rzeczkę, za którą grunt stał się jeszcze bardziej grząski. Po przejściu około 1 wiorsty, batalion dotarł do kolejnej rzeczki (kanału), głębokość której sięgała powyżej pasa, a szerokość – około 8 arszynów. Batalion chciał przeprawić się przez nią, aby przemieszczać się dalej i obejść wieś Kierzek.
Ledwo część batalionu zdążyła przejść przez rzeczkę, jednostka została ostrzelana od czoła silnym ogniem piechoty i karabinów maszynowych. Batalion zatrzymał się i zaczął okopywać. Wysłani naprzód zwiadowcy ustalili, że na drugim brzegu rzeczki, mniej więcej w odległości 600-700 kroków, Niemcy obsadzają rozległe okopy skierowane frontem do rzeczki, a po prawej od nich są jeszcze dwa mniejsze okopy. Wkrótce prawe boczne czujki zameldowały, że Niemcy obchodzą naszą prawą flankę. Po otrzymaniu meldunku, dowódca batalionu niezwłocznie „zagiął” prawą flankę (5. Kompania) i ustawił prawie prostopadle w stosunku do rzeczki. O ruchach wroga i zastosowanych środkach dowódca batalionu powiadomił sztab pułku. Od dowódcy pułku otrzymano rozkaz, aby batalion ubezpieczał prawą flankę pułku i za wszelką cenę utrzymał pozycje.
Teren, na którym rozlokował się batalion, porośnięty jest niewysokimi krzakami, bardzo bagnisty. Okopy trzeba było wykopać tak, by była z nich widoczność na przedpole. W kierunku wroga dokonującego obejścia zostały wysłane patrole zwiadowcze, które poinformowały, że Niemcy małymi grupami przesuwając się wzdłuż brzegu, kierują się w naszą stronę. W celu wzmocnienia 2. Batalionu/38. została wysłana 3. Kompania, która okopała się bardziej po prawej od 5. Kompanii. Plutony zwiadowców konnych zostały ustanowione za bagnem pomiędzy wsiami Podgórze – Piasecznia – Kierzek i utrzymywały łączność pomiędzy 7. Kompanią i 2. Batalionem/38.
4. Batalion/38., nie dochodząc do kanału, zatrzymał się i okopał się. W odległości około 660-700 kroków od niego znajdowały się okopy wroga wzmocnione zasiekami z drutu kolczastego. Przy najmniejszej próbie natarcia Niemcy otwierali silny ogień piechoty i karabinów maszynowych.
3. Batalion/38. kontynuował natarcie pod silnym ogniem piechoty i karabinów maszynowych. Dotarł na odległość 200 kroków od wroga i również nie przekraczając kanału okopał się. Na pierwszą linię 3. i 4. Batalionu/38. ściągnięto po cztery karabiny maszynowe.
Sztab pułku i rezerwa (1. Batalion/38. w składzie 1., 2. i 4. Kompania) rozlokowały się na przy punkcie 56,2.
Dokładnie o godzinie 23:00 Niemcy otworzyli bardzo silny ogień piechoty, dział i karabinów maszynowych. Ostrzał trwał około 20 minut. Nasi w odpowiedzi również otworzyli silny ogień z karabinów piechoty i karabinów maszynowych.
Noc minęła pod przerywanym niekiedy ostrzałem. Ze wszystkich batalionów zostali wysłani zwiadowcy, którym udało się rozpoznać lokalizację okopów wroga i zasieków z drutu kolczastego.
O godzinie 7:00 rano 14 (27) lutego Niemcy rozpoczęli natarcie na lewą flankę pułku (3. Batalion/38.), ale natrafili na silny ogień i zostali odrzuceni do tyłu. Wycofujący się pozostawili za sobą rannych i zabitych.
Na dzień 14 (27) lutego zostało wyznaczone generalne natarcie.
Natychmiast po otrzymaniu rozkazu rozpoczęcia natarcia, kompanie wyruszyły naprzód: Z 1. Batalionu/38. - 1. i 3. Kompania oraz 2., 3. i 4. Batalion/38. atakowały pod silnym ogniem piechoty i karabinów maszynowych i ponosiły duże straty. Z powodu odniesionych ran z dalszych walk musieli zrezygnować: dowódca 1. Batalionu/38. kapitan Szpilewski, dowódca 3. Kompanii podporucznik Nowokrieszczenow[5],
dowódca 2. Batalionu/38. pułkownik Żukow, dowódca 5. Kompanii podporucznik (…) i 6. Kompanii kapitan Rakicki,
z 3. Batalionu/38.: dowódca 9. Kompanii kapitan Wozniesienski i młodszy oficer 12. Kompanii podporucznik Buryłko,
z 4. Batalionu/38.: kapitan Komarow, kapitan sztabowy Godowaniuk, podporucznik Ciechanowicz.
Mimo ogromnych strat, bataliony kontynuowały natarcie pod natężonym ostrzałem i dochodząc 100-125 kroków do wroga z okrzykiem „Hurra!” rzuciły się do walki. Nieprzyjaciel, zajmując główną pozycję wzmocnioną zasiekami z drutu kolczastego i zaporami, wzmocnił ogień z karabinów maszynowych od frontu i flank. Bataliony zaległy i okopały się. Do wzmocnienia prawej flanki naszego 38. Pułku została wysłana 16. Kompania z 37. Pułku Strzelców Syberyjskich. Batalionom rozkazano okopać się i zrobić rozpoznanie.
W nocy Niemcy wyprowadzili natarcie przeciwko 4. i 6. Kompani/38., ale natrafili na silny ogień, przez co wycofali się, pozostawiwszy na polu walki zabitych i rannych.
W nocy na przedpole zostały wysłane patrole osłonowe, w okopach wystawiono czujki obserwacyjne. O północy Niemcy otworzyli ogień o dużym natężeniu z karabinów piechoty i karabinów maszynowych, który trwał około 10 minut. Jak się okazało, otworzyli ogień do zauważonego plutonu zwiadowczego.
15 (28) lutego przystąpiliśmy do umocnienia zajmowanych pozycji. 5. i 7. Kompania, a także 8. Kompania, która dotarła ze wsi Podgórze, oraz 16. Kompania z 37. Pułku Strzelców Syberyjskich wysunęły się do przodu w kierunku drugiego rowu, który znalazł się na lewej flance 8. Kompanii. Przez cały dzień trwał wzajemny sporadyczny ostrzał.
W nocy Niemcy rozpoczęli atak na pozycje 2. i 6. Kompanii, ale zostali odparci dzięki silnemu ostrzałowi. Później zawiązał się ostrzał o dużym natężeniu, który trwał około 20 minut.
O godzinie 6:30 rano 16 lutego (1 marca) Niemcy otworzyli ogień artyleryjski o dużym natężeniu na okopy prawego sektora walk (8. i 5. Kompanii/38. i 16. Kompanii/37.). Na szczęście nie wyrządził nam dużych strat.
W prawy sektorze wzmocniono okopy znajdujące się w odległości 5-10 kroków od drugiego kanału, za którym znajdowały się zasieki z drutu kolczastego ciągnące się na długości 50-100 kroków oraz wzgórze z niemieckimi okopami z karabinami maszynowymi. Pozostałe oddziały – 1. Batalion/38. (1. i 2. Kompania), 3. Batalion/38., 4. Batalion/38. i 6. Kompania umocniły pozycje za kanałem. Na ich odcinkach trzeba było przekraczać jeden rów, na odcinku 8. i 5. Kompanii/38. i 16. Kompanii/37., które znajdowały się na pierwszej linii oraz 3. Kompanii/38., która znajdowała się w rezerwie rejonu, trzeba było przejść przez aż dwa rowy.
W trakcie umacniania naszych pozycji prowadzony był przerywany ostrzał z karabinów piechoty i karabinów maszynowych. Nieprzyjaciel wystrzelił w kierunku naszych okopów kilka wiązek szrapneli. Na prawym odcinku walk 8. Kompania/38. spróbowała przedostać się przez kanał, ale została ostrzelana przez silny ogień piechoty i karabinów maszynowych. Mając straty w liczbie 17 ludzi rannych, musiała wrócić na wcześniej zajmowaną pozycję.
W nocy trwał przerywany sporadyczny ostrzał prowadzony przez piechotę i karabiny maszynowe.
17 lutego (2 marca), mniej więcej o godzinie 4:00 nad ranem Niemcy zauważyli przemieszczanie się naszych zwiadowców, gdyż rakietami podświetlili leżący przed nimi teren i otworzyli silny ogień z karabinów piechoty i karabinów maszynowych. Wzajemny ostrzał trwał z 15 minut.
O godzinie 11:10 otrzymano meldunek, że lewa flanka 37. Pułku Strzelców Syberyjskich zamierza przejść do natarcia.
O godzinie 11:30 rano lewa flanka 37. Pułku Strzelców Syberyjskich wsparta ogniem piechoty, karabinów maszynowych i artylerii rozpoczęła natarcie. Z naszego pułku jako pierwszy do ataku ruszył 3. Batalion/38., następnie atak rozpoczęły 1., 2. i 4. Batalion/38. Szybko przesuwając się do przodu pod silnym ogniem piechoty i karabinów maszynowych, oddziały przekroczyły zapory oraz zasieki z drutu kolczastego i rzuciły się na niemieckie okopy, a po ich zdobyciu kontynuowały natarcie za szybko cofającym się wrogiem.
Straty były ogromne:
Poległo:
oficerów sztabowych – 1,
młodszych oficerów – 3,
szeregowych i podoficerów – 220,
rannych było:
oficerów sztabowych – 1,
młodszych oficerów – 11,
szeregowych i podoficerów – 723,
zaginionych:
szeregowych i podoficerów – 137.
Mimo to pułk celująco wykonał powierzone mu zadanie, gdyż zdobył w wyniku frontowego ataku naprawdę nieprzystępną Pozycję Kierzkowską. Zdobył jako trofeum karabiny maszynowe, wziął jeńców – 750 podoficerów i szeregowych oraz 21 oficerów.
Skład bojowy pułku w walce pod Kierzkiem:
oficerów sztabowych – 4,
młodszych oficerów – 32,
szeregowych (bagnetów) – 2806, nie licząc dowództwa
Zużyto pocisków – 585 000.
Rozkazy były przekazywane telefonicznie, bo tym rodzajem łączności były połączone wszystkie odcinki batalionowe ze sztabem pułku oraz przez meldunki przenoszonych przez żołnierzy i ordynansów.
Dowódca pułku[6] mający stanowisko przy rezerwie, wielokrotnie był na przedniej linii. 17 lutego razem z żołnierzami rzucił się do ataku i poległ bohaterską śmiercią.
Jego ciało zostało przewiezione do Ostrołęki, gdzie został pochowany.
Niezwłocznie po ataku zostały zastosowane niezbędne do pochówku środki. Część poległych została pochowana w grobach zbiorowych w Lesie Kierzkowskim, część we wsiach Dylewo i Piasecznia.
Na podstawie rozkazu dla pułku, jego jednostki rozlokowały się we wsi Kierzek, wystawiając oddziały osłonowe (5. i 7. Kompania) na skraju lasu u krzyża, w połowie drogi Karaska – Zawady (mapa XXIII – d., 2 wiorsty do oznaczenia …).
11. i 4. Kompania w rezerwie osłonowej na skrzyżowaniu dróg Zawady – dom leśniczego i Karaska – Kierzek.
Wieś Karaska została zajęta przez pluton zwiadowców konnych oraz 8. i 6. Kompanię.
18 lutego (3 marca) 1915 r.
Zgodnie z otrzymanym rozkazem, dowódca pułku pułkownik Serebriakow udał się o godzinie 7:30 rano na północne obrzeże wsi Kierzek.
O godzinie 13:00 oddziały pułku wyruszyły ze wsi Kierzek do skrzyżowania Karaska – Kierzek – Zawady – dom leśniczego i na zachód od tego skrzyżowania rozłożyły się obozem.
Polowe czaty osłonowe z kompanii 3. Batalionu/38. rozstawiono na wzgórzu 64,0 (od strony Zawad). Każdy batalion wyznaczył jednostki dyżurujące.
1. i 4. Batalion/38., wyznaczone na pierwszą linię, kontynuowały przemieszczanie się naprzód wzdłuż drogi aż do skrzyżowania koło krzyża, po dojściu na skraj lasu bataliony zawróciły. 400 kroków od skraju lasu zatrzymały się i okopały się.
3. Batalion/38., 5., 6. i 7. Kompania zostały wyznaczone do rezerwy pułku (w Karasce zostawiono tylko 8. Kompanię).
Niezwłocznie została nawiązana łączność telefoniczna z odcinkami na pierwszej linii.
Wieczorem dowódca pułku dokonał przeglądu pozycji frontowych.
1. Batalion/38. był ugrupowany w dwie linie:
I linia – 2. i 3. Kompania;
II linia – 1. i 4. Kompania.
4. Batalion/38. miał 13. i 14. Kompanię w I linii,
a 15. i 16. Kompanię w II linii.
6. Kompania zajęła pozycje po prawej od 1. Batalionu/38.
O godzinie 9:00 porucznik Pawłowski wysłał meldunek, że 18 lutego o godzinie 17:00 2. i 3. Kompania pod osłoną zwiadowców kompanii zmieniły pozycje i pod ogniem artylerii przesunęły się o 1500-2000 kroków w kierunku linii wysokich sosen, gdzie znalazły się pod ostrzałem ognia z karabinów. Po wymianie ognia zwiadowcy małymi grupami przesunęli się jeszcze o 300 kroków, zajęli wygodną do prowadzenia ostrzału pozycję, gdzie okopali się. Wymiana ognia z przeciwnikiem trwała.
Miejscowość przed nami oświetlały płonące chaty.
Za pozycjami jednostek pierwszej linii rozstawiono wyznaczone do rezerwy 1. i 4. Kompanię, które rozlokowały się za środkowym odcinkiem sektora walk w odległości w 100 kroków za pierwszoliniowymi jednostkami.
Okopy zostały zbudowane z trawersami, otworami strzelniczymi i połączone z rezerwą przejściami. Głębokość okopów była na tyle odpowiednia, że można było poruszać się w nich w pozycji wyprostowanej.
W celu rozpoznania miejscowości (Zawady), która była przed nami, z każdej kompanii zostały wysłane tyraliery zwiadowców. Ostatnia grupa zwiadowców wróciła o godzinie 7:30 rano 19 lutego.
19 lutego (4 marca) 1915 r.
Z danych dostarczonych przez zwiadowców wynikało, że nieprzyjaciel rozlokował się na skraju lasu, na wzgórzu 64,0, a na kierunku północno-zachodnim znajduje się wroga artyleria.
W nocy Niemcy prowadzili rzadki ostrzał, który zakończyli o północy. Cisza trwała do godziny 7:00 rano, kiedy ostrzał z ich strony został wznowiony.
O godzinie 9:30 rano rezerwa (9., 10., 11. i 12. Kompania/38.) oraz 5. i 7. Kompania 2. Batalionu/38. podeszły do skraju lasu i przegrupowały się w dwie linie – 3. Batalion/38. w pierwszej linii, 5. i 7. Kompania/38. w drugiej linii.
Przez cały dzień trwał rzadki ostrzał.
20 lutego (5 marca) 1915 r.
Wróg od rana prowadził natężony ostrzał artyleryjski skierowany na pozycje zajmowane przez oddziały w rezerwie. Nasza artyleria odgryzała się. Kompanie kontynuowały przegrupowanie i stopniowo przesuwały pozycje do przodu. 1. Kompania przesunęła się bardziej na prawo i wzmocniła tę flankę. 3. Batalion/38. rozstawił się na lewo od 4. Batalionu/38. i nawiązał łączność z oddziałami 37. Pułku Strzelców Syberyjskich.
21 lutego (6 marca) 1915 r.
Kompanie kontynuowały stopniowe przesuwanie pozycji do przodu. Odległość od pozycji wroga zmalała do 500 - 700 kroków. Przerywany ogień piechoty i artyleryjski.
22 lutego (7 marca) 1915 r.
Kompanie umocniły zajęte pozycje.
23 lutego (8 marca) 1915 r.
Okopy były ostrzeliwane przez wrogą piechotę. Z flanki od strony wsi Olszyny ostrzał prowadziła artyleria.
24 lutego (9 marca) 1915 r.
O świcie 3. Batalion/38. wykonał atak na prawą flankę nieprzyjacielskich okopów. W rezultacie zajęto część wrogich okopów znajdujących się na dominującym wzgórzu. Zdobyto dwa karabiny maszynowe, a większość żołnierzy wroga została zakłuta bagnetami. Korzystając z tego sukcesu, w ciągu dnia wyprowadzono energiczne ataki mające na celu zawładnięcia całą nieprzyjacielską pozycją. Zmarznięta gleba znacznie utrudniała atak na otwartym terenie. Do wieczora oddziały zbliżyły się do wroga na odległość 300- 400 kroków, następnie w natarciu zajęły ostatnie pozycje nieprzyjaciela. Wszystkie kompanie 3. Batalionu/38. pozostawały na zdobytych pozycjach, aby następnego ranka dokończyć rozpoczęte dzieło. W ciągu nocy z 24 na 25 lutego duże kolumny nieprzyjaciela dwukrotnie atakowały zajęte przez 3. Batalion/38. pozycje. Oba ataki zostały odparte a wróg poniósł duże straty od naszych karabinów maszynowych.
25 lutego (10 marca) 1915 r.
O godzinie 5:30 nieprzyjaciel otworzył huraganowy, krzyżowy ostrzał artyleryjski prowadzony ze wsi Olszyny i Zawady, a następnie pozycje były ostrzeliwane przez piechotę i karabiny maszynowe. Trzykrotnie Niemcy rzucali się kolumnami do ataku. Zapaliły się trzy domy znajdujące się na prawej flance nieprzyjacielskich pozycji. Trwały walki na bagnety. Zza dymnej i ogniowej zasłony płonących domów pojawiła się na naszej lewej flance druga nieprzyjacielska kolumna. W tym samym czasie wróg zasypał ogniem prowadzonym przez piechotę i artylerię cały obszar między rezerwami i broniącymi się oddziałami. Kiedy zakończył się ostrzał, okazało się, że nieprzyjacielskie tyraliery kierowały się w kierunku naszych rezerw. Zostały one powitane ogniem piechoty, karabinów maszynowych i artylerii. Atak został zatrzymany. W ciągu następnych godzin ostrzał był prowadzony z obu stron, przy czym wszystkie próby ogólnego ataku wroga zostały odparte. W rezultacie ataków nieprzyjaciela, 3. Batalion/38. znajdowała się na granicy wyniszczenia. Poostało w nim jedynie 50 ludzi[7], którymi dowodził ostatni oficer, kapitan Karseładze. W czasie walk rozkazy były przekazywane przez posłańców. Dowódca pułku codziennie obchodził pozycje i dodawał otuchy ludziom, a w nocy przed decydującym rozstrzygnięciem był w 3. Batalionie/38. i podziękował za dobrze wykonany obowiązek.
Zastosowano wszystkie środki osłonowe i zwiadowcze. 14. Kompanii 4. Batalionu/38. oraz 6., 7. Kompanii 2. Batalionu/38. rozkazano, aby około godziny 10:00 pośpiesznie udały się na skraj lasu. Rozkaz wykonano pod osłoną ognia piechoty i artylerii. Kompanie umocniły się na zajętym skraju lasu. Nocą, 7. i 14. Kompania wystawiła wysunięte warty. Na skraju lasu pozycje wzmocniono drutem kolczastym. Prowadzono pełną obserwację pozycji nieprzyjaciela.
26 lutego (11 marca) 1915 r.
O godzinie 5:30 rano oddziały pułku pod osłoną kompanii ze skraju lasu wycofały się na pozycje pod wsią Kierzek. Następnie, na rozkaz szefa sztabu dywizji, wycofano kompanie osłonowe ze skraju lasu na linię wzgórze 62,8, bagno Karaska, do punktu w połowie drogi prowadzącej z Kierzka do domu leśniczego, dalej do drogi przecinającej wymienioną drogę znajdującej się na północ od napisu na mapie „Kierzek”. Do obrony tych pozycji wyznaczono 7., 8. i 13. Kompanię. Pozostałe kompanie wycofały się i zajęły pozycje za kanałem we wsi Kierzek. Przystąpiono do umocnienia tych pozycji, niemieckie okopy przed kanałem zasypano, a zasieki usunięto.
O godzinie 12:10 otrzymano rozkaz nr 155 od dowódcy brygady 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich, zgodnie z którym prawemu sektorowi, czyli odcinkowi frontu zajętemu przez część 38. Pułku Strzelców Syberyjskich, pluton saperów i dwie armaty rozkazano bronić rejonu od skrzyżowania trzech rowów do skraju lasu.
O godzinie 17:30 otrzymano raport nr 21 od dowódcy pieszego zwiadu, że łączność z 13. Kompanią została nawiązana i oddział w ilości 18 ludzi zajął miejscowość Karaska. O godzinie 17:20 otrzymano raport od dowódcy konnego zwiadu, że spośród 25 ludzi dwóch jest rannych. Rozjazdy skierowane na wieś Zawady dostrzegły nieprzyjacielski zwiad, który zauważony cofnął się na swoje pozycje. Nieprzyjaciel zajmował okopy pozostawione przez nasze oddziały 25 lutego. O godzinie 18:30 otrzymano raport od dowódcy konnego zwiadu, że nieprzyjaciel atakuje ze strony Zawad w kierunku wsi Kierzek i wyszedł już na okopy, gdzie w poprzednich dniach znajdował się sztab pułku. Natychmiast przekazano raport do oddziałów osłaniających. Obsadzono dwie linie okopów i podjęto wszystkie konieczne działania do odparcia wroga.
[1] Paweł Fiedorowicz Stiepanow (ur. 06.01.1866 r.) prawosławny z obwodu mohylewskiego. Ranny w prawe ucho pod wsią Kierzek 15.02.1915 r.. Ponownie ranny na wzgórzu 64,0 pod Zawadami, kiedy to kula zmiażdżyła mu prawą piszczel.
[2] Michał Dmitriewicz Abramow.
[3] Marian Bronisław Wiaczesławicz Szpilewski.
[4] Nikołaj Wasiliewicz Pawłowski (ur. 21.12.1882 r.), prawosławny, syn urzędnika guberni kazańskiej. Wyróżnił się w walkach pod Zawadami. Po rewolucji służył w Białej Armii. Wyemigrował do Chin.
[6] Generał
major Borys Dzierożyński (ur. 08.02.1864 – zm. 17.02.1915 r.), urodził się w
rodzinie dziedzicznego polskiego szlachcica z guberni mohylewskiej, oficera
piechoty, który służył na Kaukazie – majora Władimira Dzierożyńskiego, syna
Stefana.
Borys Dzierożyński od 02.05.1913 do 17.02.1915 r. był dowódcą 38. Pułku
Strzelców Syberyjskich. Poległ w walce 17 lutego 1915 r. pod wsią Kierzek,
pochowany został na cmentarzu parafialnym w Ostrołęce przy ulicy Kurpiowskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz