czwartek, 14 września 2023

Dziennik wojenny 39. Pułk Strzelców Syberyjskich – część 11


 

Okres: 19 lipca [1 sierpnia] - 15 [28] sierpnia 1915 r.

Tłumaczenie i opracowanie:

Александр Пекус,

Jacek Czaplicki,

Małgorzata Karczewska

 

Kontynuacja wątku: link

 

20 lipca [2 sierpnia] 1915 r.

Po nocnych walkach w wyłomie, pozycje jednostek pułku były zagrożone, zwłaszcza pozycje I. Batalionu/39.

O godzinie 13:30, na rozkaz dowództwa dywizji, pułk zaczął powoli wycofywać się na pozycję pośrednią pod wsią Drwęcz.

Oddziały wycofały się w idealnym porządku, a w niektórych kompaniach bez strat, pomimo bliskości wroga. Jedynie kompania I. Batalionu/39 i lewa flanka III. Batalionu/39, ponieważ znajdowały się najbliżej pozycji nieprzyjaciela i miały z nim styczność, musiały się wycofać pod ogniem wroga i poniosły znaczne straty. Kompanie IV. Batalionu, które były zaangażowane w wymianę ognia z wrogiem prawie do momentu rozpoczęcia wycofywania, wycofały się po przerwaniu ognia i braku aktywności ze strony wroga. Dopiero gdy kompanie wycofały się z okopów na 1500-2000 kroków, Niemcy otworzyli do nich ogień z ciężkiej i lekkiej artylerii, ale ostrzał ten okazał się niegroźny.

Przed wsią Drwęcz oddziały pułku zajęły pozycje, mając 33. Pułk po prawej i 38. Pułk po lewej stronie. Oddziały wroga, które nie zdążyły jeszcze przekroczyć Narwi, nie przeszkadzały w zajęciu pozycji i tylko zwiadowcy z obu stron sporadycznym ostrzałem z karabinów przerywali ciszę, która panowała wokół po wielu dniach ciężkich, ogłuszających walk.

 


 
V. Korpus Strzelców Syberyjskich. Ziemianka niższych stopniem.
Źródło: Военный альбом. 100 фотографий Первой мировой войны (1914-1918)

 

21 lipca [3 sierpnia] 1915 r.

Dzień minął spokojnie, bez starć z wrogiem. Bez specjalnego rozkazu, nowa pozycja nie mogła być opuszczona. Kompanie zajęły się jej umocnieniem.

Punktualnie o godzinie 21:35 dotarł rozkaz z dowództwa dywizji, aby rozpocząć odwrót na nową linię Troszyn-Przeczki[1].

O 22:35 pułk opuścił pozycje i pomaszerował w wyznaczonym kierunku. Opóźnienie było spowodowane późnym otrzymaniem rozkazu wycofania.

 

22 lipca [4 sierpnia] 1915 r.

O godzinie 2:30 pułk dotarł do wsi Rabędy, skąd bataliony rozeszły się, by zająć pozycje na linii Troszyn (włącznie) – Rabędy – Janki-Stare (wyłącznie).

O godzinie 6:00 jednostki obsadziły wyznaczone im okopy, a rezerwy ustawiły się na wyznaczonych pozycjach.

Wszystkie okopy na nowej pozycji były niezadaszone i tylko w niektórych miejscach przygotowano materiał do ich przykrycia.

Kompanie natychmiast zaczęły umacniać swoje pozycje.

Zwiadowcy pułkowi i z kompanii wysłani w kierunku frontu, około 9:00 natknęli się na konnych zwiadowców wroga osłanianych przez piechotę. Po wymianie ognia zmusili wroga do odwrotu.

O godzinie 10:00 niemiecka lekka i ciężka artyleria rozpoczęła zasypywać huraganowym ogniem frontowe pozycje pułku. Około godziny 12:00 zauważono oddział, w sile minimum batalionu, nacierający na prawą flankę zajmowaną przez 16. Kompanię/39. Pod osłoną ognia artyleryjskiego nieprzyjaciel zbliżył się do naszych okopów na 200 kroków, został ostrzelany z broni ręcznej i karabinów maszynowych. Niemiecki oddział po poniesieniu ciężkich strat wycofał się do lasu na zachód od wsi Troszyn, gdzie zaległ i okopał się. Do godziny 13:00 wrogowi udało się zniszczyć część naszych okopów w środkowej części pozycji. Wtedy to Niemcy, wykorzystując osłonę wybuchających pocisków, zaatakowali 10. Kompanię/39.

Ze względu na to, że 10. Kompania/39 miała okopy na wysuniętej pozycji, nieprzyjaciel zaczął ją ostrzeliwać ogniem równoległym do okopów, od którego 10. Kompania poniosła znaczne straty. Na prawej flance okopu wszyscy jego obrońcy polegli lub zostali ranni. Niemcy próbowali zająć okop w którym wybili obrońców, ale zostali odparci przez ogień znajdującej się w rezerwie 7. Kompanii/39. Atakujący okopali się 300 kroków przed główną linią obrony, nie mogąc dalej nacierać ani wycofywać na płaskim i całkowicie otwartym terenie. Nieprzyjaciel, kontynuując ostrzał rosyjskich okopów prowadzony przez ciężką artylerię, wzmocnił rezerwami nacierających w centralnej część. Mimo wsparcia, nacierającym udało się zbliżyć do rosyjskich okopów jedynie na 150-100 kroków, po czym wycofali się, pozostawiając za sobą masę rannych i zabitych.

Od godziny 16:00 wróg ponownie rozpoczął serię ataków na środkowy odcinek, zasypując okopy pociskami artyleryjskimi, które poprzerywały przewody telefoniczne i unieszkodliwiając wszystkich oficerów i niższych rangą z łączności łącznikowych, którzy towarzyszyli dowódcy pułku. Straty, głównie od ostrzału artyleryjskiego, w niektórych kompaniach sięgały 70%. Straty wśród oficerów były jeszcze większe. Dzięki męstwu i odwadze ocalałych oficerów oraz strzelców, powtarzające się ataki wroga zostały odparte przy dużych stratach wśród nacierających. Niemcy zajęli pozycje 600-700 kroków przed okopami środkowego odcinka.

O godzinie 19:00 Niemcy, zebrawszy najwyraźniej wszystkie swoje dostępne siły, skierowali główny atak na lewy odcinek, gdzie okopy zostały przeorane i zasypane ogniem artyleryjskim, a dwa z naszych karabinów maszynowych zostały zniszczone. Wróg zbliżył się do okopów na prawej flance tego odcinka, które zostały całkowicie zniszczone ogniem artyleryjskim i rozpoczął ostrzał z karabinów maszynowych do resztek 1. Kompanii/39, bohatersko broniącej tego okopu. Przez dwie i pół godziny resztki kompanii trzymały się w zniszczonych okopach, stopniowo uzupełniane przez plutony i oddziały, które udało się zebrać z mniej zagrożonych pozycji odcinka.

O godzinie 22:00 dowódca pułku otrzymał meldunek o przybyciu 270. Gatczyńskiego Pułku Piechoty. Dwie kompanie tego pułku, na rozkaz dowódcy obrońców, wzmocniły lewy odcinek. Po otrzymaniu posiłków, dowódca lewego odcinka podpułkownik Liaszczyk natychmiast zaatakował i odparł nieprzyjaciela na całym froncie. Niemców, którym udało się wedrzeć do okopów 1. Kompanii/39 zaatakowano na bagnety. Wzięto tylko 5 jeńców, ponieważ rozgoryczeni strzelcy nie okazali nikomu litości.

Straty pułku:

polegli oficerowie zabici - 2, niżsi rangą - 112 [choć zapisana cyfra może oznaczać również 142 lub 172];

ranni oficerowie - 5, niżsi rangą - 336.

Zniszczone zostały trzy karabiny maszynowe.

Rosyjska artyleria zapewniła nieocenione wsparcie w odparciu ataku, według jeńców wojennych - każdy z naszych pocisków dotarł do celu, zadając Niemcom ciężkie straty.

 

23 lipca [5 sierpnia] 1915 r.

Rano wróg wznowił ostrzał artyleryjski pozycji frontowych pułku, ostrzeliwując również jego tyły.

Około godziny 12:00 część ludzi z 3. i 1. Kompanii Gatczyńskiego Pułku, nie mogąc wytrzymać ostrzału, zaczęła opuszczać okopy i uciekać.

Dowódca batalionu tego pułku, kapitan Timme, energicznie powstrzymywał uciekających. Obawiając się, że Niemcy zajmą okopy, podpułkownik Liaszczyk podesłał półtorej kompanii Gatczyńskiego Pułku, których z powodu utraty oficerów, kapitan Timme osobiście poprowadził i zajął opuszczone okopy.

O godzinie 12:40 na pozycjach 14. i 16. Kompanii/39 zauważono, że zza lasu, w odległości 600-1000 kroków od naszych okopów, wyłoniły się niemieckie szeregi.

Ostrzał artyleryjski nieprzyjaciela, prowadzony już od rana na pozycje 15. i 14. Kompanii/39, do godziny 13:00 przybrał na intensywności. Okopy na cmentarzu przed wsią Troszyn, zajmowane przez wspomniane kompanie, były niszczone i miejscami równane z ziemią. Kompanie poniosły ciężkie straty, ciężko ranni byli przysypani ziemią w okopach – ich ewakuacja była niemożliwa.

O godzinie 14:00 nieprzyjaciel w sile ponad batalionu rozpoczął atak na cmentarz, ale poniósł ciężkie straty, odparty ogniem karabinów maszynowych i broni ręcznej.

Wkrótce wznowili atak. Niemcy zdecydowanie dążyli do zdobycia cmentarza od strony prawej flanki, w tym celu skoncentrowali duże siły na styku między lewą flanką 33. Pułku a pozycjami naszego pułku. Ogień artyleryjski osiągnął w tym czasie apogeum: z powodu zasłony dymnej prawie niemożliwe było dostrzeżenie nacierających szeregów wroga. Próby bezpośredniego ostrzału z okopów były przerywane spadającymi pociskami artyleryjskimi, które wybuchały w okopach. Karabin maszynowy został rozbity. Stało się oczywiste, że na wysuniętej pozycji, która była oddalona od głównej linii, przy tak morderczym ogniu, gdzie niemożliwe było sprowadzenie rezerw na pomoc, los 13. i 14. Kompanii/39 był przesądzony.

Widząc całkowitą niemożność utrzymania cmentarza, rozkazałem kompaniom wycofanie się i dołączenie do głównej linii obrony.

Kapitan Zalczman, dowódca pozycji, nie czekając na mój rozkaz, widząc, że Niemcy już wychodzą na jego tyły od strony sąsiedniego 33. Pułku, wyprowadził kompanie z okopów i małymi oddziałami, wykorzystując każde załamanie terenu, zaczął wycofywać się za wieś. 13. Kompania/39, znajdująca się na prawej flance, którą nieprzyjaciel zdążył zajść od tyłu, musiała bagnetami wywalczyć drogę przez szeregi silniejszego wroga. Niewielu ludzi z tej kompanii zdołało przedostać się swoich; dowódca kompanii podporucznik Bielecki[2] , praporszczycy A...(?) i Grigorienko pozostali na polu walki; ranny praporszczyk Kuźmin został wyniesiony przez strzelców. W sumie przeżyło jedynie 10-12 strzelców z 13. Kompanii/39.

14. Kompania/39 wycofała się szczęśliwie, ale jej straty były bardzo ciężkie. Wszyscy trzej oficerowie zostali ranni lub byli kontuzjowani.

Gdy cmentarz został opuszczony, ogień niemieckiej artylerii zaczął stopniowo słabnąć i do godziny 19:30 całkowicie ustał.

Wycofujące się resztki 13. i 14. Kompanii/39, wzmocnione ludźmi z batalionu i kompanii wsparcia, zajęły okopy za wsią Troszyn, na głównej linii.

Wróg nie ponawiał już ataków i tylko od czasu do czasu ostrzeliwał pozycje na pierwszej linii.

Straty w ciągu dnia:

polegli: oficerowie - 1, niżsi rangą - 123;

ranni: oficerowie - 6, niżsi rangą - 343;

Zaginieni: oficerowie - 3.

 

24 lipca [6 sierpnia] 1915 r.

Noc minęła mniej więcej spokojnie, z obu stron słychać było ostrzał, fortyfikowano pozycje.

O godzinie 9:00 rano cały odcinek pierwszoliniowych pozycji pułku znalazł się pod ostrzałem artyleryjskim, szczególnie okopy I. Batalionu/39 i przylegającej do nich 12. Kompanii/39, przejęły na siebie większość pocisków, wystrzelonych z niemieckich 4-5 ciężkich i lekkich baterii.

Około godziny 11:00 wykryto ruch ze strony Niemców na odcinku 1. Kompanii/39. Ze względu na duże straty, jakie do tej pory poniosła kompania, praporszczyk Tkaczenko poprosił o udzielenie mu wsparcia, które do czasu, gdy będzie potrzebne, mogło ukryć się w okopach łącznikowych, które nie były ostrzeliwane przez artylerię. Wysłano połowę 16. Kompanii/39 z oficerem.

O godzinie 12:30, 8. Kompania/39, nie mogąc wytrzymać ostrzału, zaczęła opuszczać swoje okopy, a Niemcy rozpoczęli atak na pozycje 1. Kompanii/39. W tym samym czasie, 7. Kompania Gatczyńskiego Pułku, która obsadzała okopy na prawo od 3. Kompanii/39, opuściła je. W powstałą lukę wdarli się Niemcy. W tym czasie, oprócz ostrzału artyleryjskiego, nieprzyjaciel prowadził silny ostrzał z karabinów maszynowych i broni ręcznej. Dowodzona przez kapitana Timme 5. Kompania Gatczyńskiego Pułku ruszyła do wyłomu, ale zrobiwszy zaledwie kilka kroków w jego kierunku, nie wytrzymała ostrzału i zawróciła. Mimo usilnych starań oficerów oraz podpułkownika Liaszczyka, nie udało się jej zawrócić. Udało się zatrzymać tylko część ludzi i 16. Kompanię/39, która wycofała się z prawej strony szosy i rozmieszczono ich w rowie przydrożnym. Podpułkownik Liaszczyk próbował poderwać do ataku tę mieszaną i zdemoralizowaną grupę. Oddział ten pokonał może ze 30-40 kroków, ale widząc niemieckie szeregi idące na nich, atak załamał się i część ludzi rzuciła się do ucieczki, część zaś zaczęła się poddawać.

Oficerowie podjęli wszelkie wysiłki, łącznie z użyciem broni, przeciwko zdrajcom, ale sytuacji nie można było już zmienić; nie było nadziei na rezerwy ... (?). Ranny podpułkownik Liaszczyk wysłał wiadomość do kapitana Sołodjewa, dowódcy III. Batalionu/39, że I. Batalion/39 wycofuje się.

4. Kompania/39 dowodzona przez porucznika Brahmana, która trzymała się mocno w swoich okopach, po tym, jak została oskrzydlona przez wroga i straciła wszelki kontakt z sąsiednimi jednostkami oraz podpułkownikiem Liaszczykiem, w ostatniej chwili rzuciła się w ataku na bagnety na Niemców którzy wyszli na jej tyły. Nieliczni, którzy przeżyli tę walkę, zdołali się przebić i dołączyli do wycofujących się resztek pułku.

Kiedy porucznik Anderson, dowódca 2. Kompanii/39, zauważył, że niemiecka kolumna naciera na 1. Kompanię/39, rozkazał otworzyć do atakujących ogień z karabinów maszynowych i broni ręcznej, który wybił prawie całą kolumnę.

Wtedy Niemcy, jak już wcześniej wspomniano, rzucili się do wyłomu, który powstał po ucieczce oddziału Gatczyńskiego Pułku z okopów przy pozycji 3. Kompanii/39.

Dowódca III. Batalionu/39, do którego nie dotarła wiadomość od podpułkownika Liaszczyka o odwrocie, trzymał się nadal, odpierając nieprzyjaciela nacierającego na jego batalion od frontu, nieświadomy grożącego mu niebezpieczeństwa. Niemcy zdobyli okopy 1. Kompanii/39 i zaczęli ostrzeliwać okopy III. Batalionu/39 z flanki. Porucznik Anderson, otrzymawszy rozkaz utrzymania pozycji, umieścił część ludzi ze swojej kompanii w okopach łącznikowych i rozpoczął ostrzał na okopy po 1. Kompanii/39.

Wkrótce odkryto, że nieprzyjaciel gromadzi się w lesie za wsią Rabędy, czyli na tyłach III. Batalionu/39, skąd rozpoczęto ostrzał rosyjskich okopów. W tym samym czasie kilka pocisków ciężkiego kalibru trafiło w okop 2. Kompanii/39, masakrując znaczną część i tak już nielicznych bohaterskich strzelców i zasypując ich ziemią. Porucznik Anderson został ranny odłamkiem i po przekazaniu dowództwa praporszczykowi Bojkowu, udał się do punktu opatrunkowego. Wcześniej udał się do kapitana Sołodjewa, któremu towarzyszył kapitan Miaskowski, dowódca II. Batalionu/39, i zameldował mu o sytuacji.

W drodze do punktu opatrunkowego, gdy porucznik Anderson minął już wioskę Rabędy i znajdował się w odległości około jednej wiorsty od okopów, dostał się pod silny ogień z broni ręcznej i karabinów maszynowych, który zranił i zabił kilku strzelców, którzy szli z porucznikiem Andersonem.

Porucznik Anderson pobiegł z powrotem do kapitana Sołodjewa i zameldował mu, że Niemcy otaczają jego batalion. Gdy ponownie udał się na tyły, ale inną drogą, trzymając się bliżej pozycji IV. Batalionu/39, porucznikowi Andersonowi towarzyszył praporszczyk Orłow. W miejscu, gdzie Niemcy wcześniej ostrzelali porucznika Andersona, ponownie znaleźli się pod ostrzałem, ale tym razem strzelano zarówno z lewej jak i z prawej strony. Oficerowie i lekko ranni strzelcy, którzy nie chcieli dać się schwytać, zaczęli biec. Zanim dotarli do wsi Rostki, oddalonej o pół wiorsty, zostali ostrzelani z bliskiej odległości przez niemiecki oddział, który posuwał się w ich kierunku od strony lasu. Pod ostrzałem oficerowie padli na ziemię. Nagle strzelanina ustała. Porucznik Anderson, który podniósł się na nogi, zobaczył straszny, koszmarny obraz naszego wroga: Niemcy otoczyli pozostających z tyłu rannych i wykańczali ich ... [autor dziennika zostawił w tym miejscy wielokropek]

Ten horror dodał sił obu oficerom. Praporszczyk Orłow oberwał kulą w brzuch, upadł, ale chwilę później wstał i już razem, wytężając ostatnie siły, pobiegli do wsi Rostki. Obaj bezpiecznie dotarli do nowej linii obrony, na którą wycofywała się reszta pułku.

Biorąc pod uwagę, w jakiej niebezpiecznej sytuacji znalazł się III. Batalion/39, los bohaterskich oficerów i strzelców, którzy bronili swoich okopów do samego końca, był przesądzony … [wielokropek j. w.] Nieliczni, cudem ocaleni, którym udało się przebić z okrążenia, opowiadali o ostatnich chwilach bohaterów, którzy ginęli na bagnetach Niemców, padali od kul z bliskiej odległości .... [j. w.].

II. Batalion/39, którego kompanie jako rezerwa zostały rozproszone po innych batalionach, podzielił los tych batalionów.

IV. Batalion/39, który znajdował się najdalej od miejsca najcięższych walk i był najbliżej kolejnej linii obrony, znajdował się zarazem na otwartym, pozbawionym drzew terenie, skąd można było obserwować rozgrywający się dramat, wycofał się stosunkowo pomyślnie, choć ze znacznymi stratami. Ale los III. Batalionu/39 podzieliła 16. Kompania/39 i część 15. Kompanii/39, które znajdowały się na flance tego batalionu.

Ta katastrofa odbyła się w ciągu godziny i była tak niespodziewana dla wszystkich, że sztab pułku i punkty opatrunkowe, znajdujące się we wsi Rostki, opuszczały wieś pod silnym, celnym ostrzałem artyleryjskim, a później również pod ostrzałem wrogiej piechoty. Cała wina w tym przypadku spoczywa na Gatczyńskim Pułku, którego żołnierze, strasznie zdemoralizowani, po utracie oficerów, przekształcili się w nikczemną bandę zdrajców, niechętną do walki nawet przy słabym ataku wroga i którzy dobrowolnie poddali się w niewolę.

W momencie kiedy zaczęła się katastrofa z I. Batalionie/39 pozostało nie więcej niż 100 bagnetów [zdolnych do walki]. Ta garstka bohaterów, rozproszona na odcinku prawie 1,5 wiorsty, utrzymała swoje okopy, dopóki był w nich choć jeden strzelec, o czym świadczy historia 1. Kompanii/39, której 15-20 strzelców pod dowództwem praporszczyka Tkaczenki odparło kilka niemieckich ataków i nie poddało się do ostatniej chwili.

Resztki pułku, nie więcej niż 300 bagnetów, zostały zebrane osobiście przez dowódcę pułku we wsi Rostki i w idealnym porządku ruszyli na nową pozycję przed wsią Żochy. Tam oddziały okopały się i zatrzymały nacierającego wroga, zmuszając go do okopania się w odległości 1000-1500 kroków od okopów.

 

25 lipca [7 sierpnia] 1915 r.

O godzinie 2:00 w nocy do wsi Żochy dotarł 276. Pułk[3]. Na lewo od pozycji pułku, w tym samym czasie, rozmieszczały się dwa bataliony 35. Pułku Strzelców Syberyjskich. Pułk otrzymał rozkaz utrzymania pozycji do czasu zastąpienia go przez jednostki 69. Dywizji. Po dokonaniu zluzowania pułk miał rozkaz wycofania się do rezerwy we wsi Żochy.

Pułk po zluzowaniu o godzinie 6:00 wycofał do wsi Żochy.

Około godziny 13:00 pułk wyruszył do wsi Księżopole, skąd o godzinie 17:00 wyruszył do wsi Budziski.

O godzinie 20:00 pułk otrzymał rozkaz przemieszczenia się do wsi Rząśnik, gdzie dotarł o godzinie 23:00 i rozbił biwak.

 

26-27 lipca [8-9 sierpnia] 1915 r.

Pułk stoi w rezerwie we wsi Rząśnik.

Wśród niższych rangą pojawiły się dolegliwości żołądkowe: skurcze, wymioty, biegunka. Dolegliwości te były jednak przejściowe i nie budziły większego niepokoju.

O godzinie 1:00 w nocy 27 lipca niemiecki ostrzał zaczął zbliżać się wioski. O godzinie 13:00, kiedy chata, w której znajdował się sztab dywizji, zapaliła się, Niemcy, jak na zawołanie, rozpoczęli intensywny ostrzał wsi, zwiększając dystans z każdą salwą.

W wiosce, przepełnionej pojazdami i ludźmi z całej dywizji, zapanował chaos. Dowódcy włożyli wiele wysiłku, aby przywrócić porządek i wyprowadzić ludzi i wozy z wioski bez strat, które zwykle towarzyszą chaosowi.

Resztki pułku, skonsolidowane w jeden batalion pod dowództwem kapitana Jezierskiego, oddano do dyspozycji 9. Dywizji Strzelców Syberyjskich.

 

28-31 lipca [10-13 sierpnia] 1915 r.

Sztab pułku, sztandar, tabory lazaretowe z chorymi (około 150 ludzi), ruszyły do Białegostoku i do miasta dotarły 31 lipca o godzinie 10:30.

Połączony batalion, będący przez cały ten czas do dyspozycji 9. Dywizji Strzelców Syberyjskich, był zaangażowany w prace przy kopaniu okopów dla jednostek straży tylnej. 29 lipca zajął pozycję między 3. i 33. Pułkiem Strzelców Syberyjskich, brał udział w walkach i opuścił swoją pozycję dopiero po wycofaniu się sąsiednich pułków, tracąc 7 rannych i 5 kontuzjowanych.

 

1-3 [14-16] sierpnia 1915 r.

Połączony batalion nie brał już udziału w walkach 1 sierpnia. Tego dnia jako rezerwa ruszył w kierunku Białegostoku. W dniu 2 sierpnia o godzinie 19:00 batalion przez Białystok ruszył do wsi Pieczurki, wyznaczonej na miejsce biwaku.

W ciągu 3 dni szeregi pułku zasiliło 1814 niższych rangą i 8 oficerów (praporszczyków).

 

4 [17] sierpnia 1915 r.

Po przybyciu kolejnych kompanii marszowych w celu uzupełnienia stanu pułku, pułk ponownie miał cztery bataliony. Niższych rangą żołnierzy przybyło … [autor zostawił wielokropek i nie uzupełnił], oficerów, czyli 3 kapitanów i 2 poruczników wzięto z kadry 40. Pułku Strzelców Syberyjskich, z kompaniami marszowymi przybyło … praporszyków. Kapitan Steinberg[4] został mianowany dowódcą I. Batalionu/39, kapitan Grigoriew[5] - II. Batalionu/39, kapitan Czausow[6] - III. Batalionu/39, a kapitan Jezierski - IV. Batalionu/39.

Formowanie pułku rozpoczęło się o godzinie 6:00, a zakończono o 16:30.

Dowódca pułku pułkownik Klimowski, który 19 lipca został ranny odłamkiem w ścięgno podkolanowe i odczuwał pogorszenie stanu rany, o godzinie 21:00 przekazał dowództwo pułku, które przejął pułkownik Szałow z 40. Pułku Strzelców Syberyjskich i udał się na leczenie rany.

O godzinie 21:00 pułkownik Szałow objął tymczasowe dowództwo nad pułkiem (rozkaz dowódcy 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich, 4 sierpnia, nr 3612).

Pułk otrzymał rozkaz przemieszczenia się do wsi Żółtki.

O godzinie 23:00 pułk ruszył w szyku marszowym przez miasto Białystok do wsi Żółtki, gdzie dotarł o godzinie 4:30.

 

5 [18] sierpnia 1915 r.

Ludzi umieszczono w stodołach i izbach.

Opracowano harmonogram ćwiczeń kompanii. Żołnierze zaopatrzono w brakujące przedmioty, takie jak karabiny, narzędzia i inne przedmioty.

 

6 [19] sierpnia 1915 r.

O godzinie 3:00 pułk otrzymał rozkaz wymarszu na południe od Białegostoku przez Wysokostoczek[7], majątek Doylidy i Zabłudów do wsi Pawły. Pułk wyruszył o godzinie 4:30.

O godz. 12 po południu duży postój w folwarku Kucharówka, gdzie rozdano prowiant.

O 18:00 pułk dotarł do wsi Pawły i rozbił obóz.

 

7 [20] sierpnia 1915 r.

Pułk otrzymał rozkaz wyruszenia o godzinie 6:00 przez wsie Kaniuki i Zubowo do wsi Sobótki.

O godzinie 20:00 pułk dotarł do wsi Sobótki.

Nie było rozkazu zakwaterowania, pułk, po sformowaniu kolumny rezerwowej i rozstawieniu broni, ustawił się na wschodnim skraju wsi. Padał ulewny deszcz i wiał zimny wiatr. Dopiero około 1:00 w nocy otrzymano rozkaz rozlokowania ludzi w stodołach i chatach oraz wystawienia warty na noc.

 

8 [21] sierpnia 1915 r.

O godzinie 9:00, I. i II. Bataliony/39 ruszyły do wsi Orlanka, gdzie na rozkaz dowódcy dywizji zostały podporządkowane dowódcy 1. Brygady Strzelców Turkiestańskich.

O 11:10 wieś Sobótki znalazła się pod silnym ostrzałem artyleryjskim ze strony wroga. Aby uniknąć strat, na rozkaz dowódcy pułku, III. i IV. Batalion/39 wycofały się na wschód od wsi, za wzgórze, a punkt opatrunkowy do wsi Saki, gdzie również trafił sztab pułku.

I. i II. Batalion/39 ustawiły się na prawo i lewo od drogi prowadzącej ze wsi Sobótki do mostu na rzece Orlanka.

O godzinie 12:00 dowódca dywizji wydał rozkaz: dwoma batalionami wesprzeć cofające się pod naporem wroga oddziały 37. Pułku Libawskiego(?) i utraconą linię okopów, między wioskami Hryniewicze Duże i Małe.

Zgodnie z tym rozkazem dowódca pułku zlecił dowódcom III. i IV. Batalionu/39 by zaatakować Niemców naciskających na wycofujące się pułki i wszelkimi sposobami przywrócić utraconą przez nie linię okopów.

Na krótko przed natarciem III. i IV. Batalionu/39, dowódca pułku chcąc dokonać rozpoznania terenu przyszłych działań i zapoznać się z sytuacją przez bezpośredni kontakt z dowódcą 38. Pułku, mając ze sobą adiutanta, przekroczył rzekę Orlankę pod folwarkiem Sobótka[8] i udał się na wzgórza, które znajdują się między wsiami Proniewicze i Haćki. Po zbadaniu terenu i zanotowaniu na mapie przyszłego rozlokowania batalionów, udał się w drogę powrotną, ale w tym czasie jego grupa znalazła się pod ogniem artyleryjskim, karabinów maszynowych i broni ręcznej, prowadzonym ze wzgórz przez Niemców.

Grupa musiała zsiąść z koni i cofać się ponad wiorstę pod ogniem wroga. Nie było ofiar, tylko adiutant został ranny w kolano prawej nogi.

O 14:30 dowódcy III. i IV Batalionu/39, po odebraniu instrukcji z rozpoznania od dowódcy pułku i adiutanta, przeprowadzili swoje bataliony przez most na rzece Orlanka.

Już na moście bataliony znalazły się pod ostrzałem artyleryjskim z ciężkich i lekkich dział, a ogień z minuty na minutę wzrastał i przybierał formę nawały. Pod tym ostrzałem kompanie uformowały się w szeregi tuż za mostem i rozpoczęły natarcie przez podmokły, całkowicie otwarty, płaski teren. W niektórych miejscach atakujący musieli przekraczać rowy i doły brnąc po piersi w wodzie. Ponosząc ciężkie straty od silnego ognia artyleryjskiego, atakujące szeregi posuwały się stale naprzód, tylko od czasu do czasu po drodze chowając się w fałdach terenu. Po pokonaniu 1500 kroków i dotarciu do wyżej położonego terenu, szeregi zostały zmuszone do zatrzymania się i okopania. Niemiecka artyleria zaczęła coraz celniej wstrzeliwać się pozycje zajęte przez nacierających, w batalionach straty były coraz bardziej odczuwalne.

O godzinie 19:00 szeregi ponownie ruszyły naprzód i w odległości zaledwie 2000 kroków od przekroczenia mostu na rzece Orlanka zajęły okopy opuszczone przez wycofujące się pułki, których Niemcy nie zajęli. Niemcy za to zdobyli wieś Hryniewicze Duże.

Jeszcze zanim oddziały osiągnęły okopy, 150-200 kroków przed nimi, szeregi IV. Batalionu/39 atakujące wieś Hryniewicze Duże dostały się pod ostrzał z karabinów maszynowych i broni ręcznej Niemców obsadzających wieś. Ostrzał z karabinów maszynowy i broni ręcznej trwał także po zajęciu okopów, szczególnie ucierpiała 15. Kompania/39, którą Niemcy ostrzeliwali z flanki.

Dowódca pułku uznał pozycję zajmowaną przez IV. Batalion/39 za „niezadowalającą”, rozkazał dowódcy batalionu, by po zapadnięciu zmroku wyprzeć Niemców z wioski i okopać się wzdłuż zachodniego skraju wsi.

O godzinie 21:30, 15. i 16. Kompania/39 od frontu, a 13. i 14. Kompania/39 po obejściu prawej flanki wroga, rozpoczęły atak na wieś Hryniewicze Duże. Kompanie, oświetlone rakietami i pod śmiertelnym ogniem z karabinów maszynowych i broni ręcznej, wytrwale, krok po kroku, napierały na wroga, wypierały go z prawie każdej chaty. Niejednokrotnie dochodziło do walki na bagnety.

W pierwszych minutach godziny 1:00 w nocy nieprzyjaciel został ostatecznie wyparty ze wsi, o już o godzinie 00:50 kompanie okopały się na zachodnich obrzeżach wsi. Niemcy okopali się w odległości 50-70 kroków od rosyjskich okopów.

Dalsza natarcie było niebezpieczne - ludzie byli bardzo zmęczeni, a kompanie osłabione dużymi stratami.

III. Batalion/39 bez strat wyrównał do linii zajętej przez IV. Batalion/39 i również okopał się.

Straty:

polegli oficerowie - 1;

ranni oficerowie - 1;

polegli niżsi rangą - …;

Ranni niżsi rangą - … [nie uzupełniono].

 

9 [22] sierpnia 1915 r.

Pozycje zajmowane w nocy przez III. i IV. Batalion/39 były następujące: IV. Batalion - Hryniewicze Duże; III. Batalion/39 - od Hryniewicz Dużych wyłącznie do Hryniewicz Małych wyłącznie; prostopadle między 13. a 14. Kompanią/39 rozmieszczono trzy kompanie 33. Pułku. I. i II. Batalion/39 zostały rozstawione na prawym brzegu rzeki Orlanki koło wsi Sobótka jako rezerwa. Pułk otrzymał rozkaz utrzymania się na zajętych pozycjach i przeciwdziałania natarciu nieprzyjaciela.

W celu utworzenia drugiej linii obrony wydano rozkaz wydzielenia po jednej kompanii, które miały zająć pozycje obronne na wzgórzu 75,21, czyli na zachód od wsi Zubowo.

Przez cały dzień bataliony były ostrzeliwane przez ciężką i lekką artylerię; trwał wzajemny ostrzał z okopów z broni ręcznej i karabinów maszynowych.

O godzinie 20:30, w związku z przewidywanym natarciem batalionów, w celu wyrównania linii z sąsiednim 37. Pułkiem, dowódca 39. Pułku wydał rozkaz, by wydzielić dwie kompanie z I. Batalionu/39 i przydzielić po jednej kompanii do III. i IV. Batalionu/39 w celu zastąpienia oddziałów innych pułków, które miały opuścić te pozycje. Pozostałe dwie kompanie, pod dowództwem kapitana Steinberga, miały przenieść się do Sobótki jako rezerwy odcinka na którym miała odbyć się korekta pozycji.

 

10 [23] sierpnia 1915 r.

Natarcie batalionów, które miało nastąpić w nocy, nie doszło do skutku - po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że kompanie 37. Pułku nie tylko nie wysunęły się przed pozycje kompanii IV. Batalionu/39, ale znajdowały się nieco za tymi ostatnimi, czyli natarcie IV. Batalionu/39 mogło tylko jeszcze bardziej odsłonić jego lewą flankę.

Za dnia trwał zwykły ostrzał artyleryjski o różnej sile.

O godzinie 15:15, 2. Kompanię/39 oraz II. Batalion/39 przeniesiono do rezerwy dywizji, pod rozkazy generała-majora Kamberga, ale pozostały one na wcześniej zajmowanych pozycjach.

Około godziny 16:00 ciężka artyleria wroga ostrzelała wioskę Saki, gdzie znajdował się sztab pułku.

 

11 [24] sierpnia 1915 r.

W nocy z linii frontu ściągnięto zwłoki praporszczyka Topułowa(?), który poległ podczas natarcia 8 sierpnia.

Dzień minął bez zmian.

Wieś Saki była kilkakrotnie ostrzeliwana przez ciężką artylerię. Sztab pułku przeniósł się do ziemianki na wzgórzu 75,21, aby być bliżej centrum pozycji pułku.

 

12 [25] sierpnia 1915 r.

O godzinie 21:30 z dowództwa dywizji przeszedł rozkaz, że dywizja wycofa się na nowe pozycje:

 

Kopia.

Rozkaz nr 49 dla 39. Pułku Strzelców Syberyjskich.

12 sierpnia 1915.

Wojska lądowe.

Mapa dwuwiorstowa.

„1) Wróg znajduje się na linii Rajsk – Haćki – Proniewicze – Widowo.

2) Na prawo od 39. Pułku znajduje się 38. Pułk, na lewo 373. Pułk, dalej 40. Pułk.

3) Nasza dywizja przechodzi na tyły.

Powierzony mi pułk otrzymuje rozkaz wycofania się i zajęcia pozycji w lesie na południe od wsi Soce, która jest zajęta przez 38. Pułk, do litery „г„ w napisie „госп. дв.”, 2,5 wiorsty na południe od lewej flanki 38. Pułku.

Związku z tym rozkazuję:

a) Prawa kolumna. Kapitan Czausow.

Pięć kompanii – 39. Syberyjski Pułk Strzelców,

dwa karabiny maszynowe tego samego pułku.

Razem: pięć kompanii, dwa karabiny maszynowe.

O godzinie 22:00 rozpocząć wycofywanie się w kierunku przeprawy pod Sobótką, a następnie przez Knorozy, Zubowo, Koźliki, Ciełuszki, udać się do lasu na południe od wsi Soce, gdzie ma zająć prawą część pozycji pułku, jedną wiorstę na wschód od 38. Pułku i pośpiesznie okopać się.

Do wsparcia batalionu wydzielić trzy kompanie.

b) Lewa kolumna. Kapitan Jezierski.

Pięć kompanii – 39. Syberyjski Pułk Strzelców,

dwa karabiny maszynowe tego samego pułku.

Razem: pięć kompanii, dwa karabiny maszynowe.

O godzinie 22:00 rozpocząć wycofywanie oddziałów i po przeprawieniu się przez rzekę Biała we wsi Hryniewicze Duże, przejść do przepraw (trzy kładki) pod folwarkiem Sobótka, a następnie przez Zubowo, Koźliki, Ciełuszki udać się do lasu na południe od wsi Soce, gdzie tymczasowo zająć lewą część pozycji pułku do czasu nadciągnięcia straży tylnej, po czym cofnąć się za wieś Puchły jako rezerwa pułku.

Tymczasowo zajmując prawą część pozycji, przygotować okopy dla II. Batalionu/39 i zbudować schrony w pobliżu wsi Puchły.

c) Tylna straż. Kapitan Grigoriew.

Pięć i trzy/czwarte kompanii (II. Batalion plus 2. Kompania plus trzy/czwarte 1. Kompanii) – 39. Syberyjski Pułk Strzelców,

Razem: Pięć i trzy/czwarte kompanii.

Ubezpieczać odejście obu kolumn na odcinku od folwarku Sobótka do wsi Sobótka, po czym, po przejściu ostatniego żołnierza z wycofujących się jednostek pułkowych, przejść przez Knorozy, Zubowo, Kożyno, Koźliki, Ciełuszki do lasu na południe od wsi Soce, gdzie należy zająć lewy odcinek pierwszoliniowych pozycji pułku w odległości jednej wiorsty od lewej flanki 38. Pułku do litery „г„ w napisie „госп. дв.” zastępując IV. Batalion, który wycofa się do rezerwy. Osłaniając wycofywanie się jednostek pułku wysłać zwiad na lewy brzeg rzeki Orlanka.

Ten sam oddział zwiadowców ma również zameldować o końcu przeprawiania się wycofujących się kompanii.

Do wsparcia batalionu przydzielić 2. Kompanię i trzy/czwarte 1. Kompanii.

4) Podczas przemarszu utrzymywać stałą łączność konną i pieszą między kolumnami, strażą tylną i sztabem pułku.

5) Tabory drugiego rzutu mają się przemieścić do wsi Pieńki; tabory pierwszego rzutu do wsi Puchły.

6) Punkty opatrunkowe utworzyć we wsi Puchły.

7) Sztab pułku przenosi się do dworku Puchły, gdzie wysyłać meldunki: pilne - natychmiast, zwykłe - co godzinę.

8) Wyznaczeni zastępcy: kapitan Jezierski, kapitan Grigoriew.

Podpisano: dowódca pułku pułkownik Szałow.”

 

O godz. 23.00 pułk przeprawił się mostami przez rzekę Orlankę i po krótkim postoju we wsi Zubowo pomaszerował w pełnym szyku przez wsie Kożyno, Koźliki, Ciełuszki do wsi Puchły. I. Batalion/39 po dotarciu do wsi Kaniuki zajął pozycję na północ od wsi.

 

13 [26] sierpnia 1915 r.

O godzinie 6:00 rano oddziały pułku dotarły do dworku Puchły i na miejscu, zgodnie z instrukcjami oficerów saperów, zajęły pozycje od zachodniego skraju wsi Puchły w kierunku na północ do wsi Soce, gdzie znajdowały się pozycje 38. Pułku. Natychmiast rozpoczęto kopanie okopów pod kierunkiem oficera saperów.

Meldunek nr 5 z godziny 12:00 do szefa sztabu:

„Ostatniej nocy opuszczenie pozycji Hryniewicze Duże i Hryniewicze Małe nad rzeką Orlanką wykonane przez III. i IV. Batalion oraz 3. i 4. Kompanię 39 Pułku Strzelców Syberyjskich zostało przeprowadzone w sposób wzorowy: kompanie opuściły okopy w całkowitej ciszy, w założonej kolejności, niepostrzeżenie i szybko zebrały na prawym brzegu rzeki Orlanka w folwarku Sobótka. Nikt nie odniósł ran, nie zrobiono nawet minimalnego hałasu, mimo, że lewa flanka pułku (IV. Batalion) miał pozycje 250 kroków od Niemców, a prawa flanka 1500 kroków od stanowiska karabinu maszynowego, a cała pozycja była w odległości 800-900 kroków od okopów wroga.

Odwrót batalionu straży tylnej odbył się dwie godziny po opuszczeniu przez siły główne folwarku Sobótka w kierunku na Zubowo, uchronił pułk przed utratą choćby jednego rannego. Wycofujący się pułk, który utrzymał porządek i ciszę, osłaniały dwa działa, które odwróciły uwagę Niemców od wsi Zubowo, oraz ogień 15 zwiadowców pieszych, którzy strzelali ze wszystkich opuszczanych okopów podczas wycofywania się batalionów.

Dowódcy: IV. Batalion - kapitan Jezierski, III. Batalionu - kapitan Czausow, dowódca straży tylnej (II. Batalionu) - kapitan Grigoriew.

Osobiście upominałem szeregowych pułku o ścisłym przestrzeganiu porządku, a zwłaszcza ciszy, ale ich wzorowe zachowanie gasiło wszelkie obawy.

Uważam za swój oficjalny obowiązek zaświadczyć o wzorowym zachowaniu 39. Pułku Strzelców Syberyjskich, który to niedawno przejąłem od pułkownika Klimowskiego.

Podpisał - pułkownik Szałow.”

 

O godzinie 15:00 dowódca pułku otrzymał meldunek od dowódcy I. Batalionu/39 (dyżurującego na pozycjach), że niemieccy zwiadowcy zbliżyli się do naszych placówek na odległość skutecznego ognia, a 1. Kompania/39 wdała się w wymianę ognia ze zwiadowcami.

Obsadom placówek rozkazano czekać i nie wycofywać się bez rozkazu.

O godzinie 19:00 zwiadowcy sztabu dywizji donieśli, że kompanie osłaniające pod naporem wroga wycofują się na główne pozycje (Puchły - Soce).

O godzinie 20:40 bataliony znajdujące się na pozycjach otrzymują rozkaz przygotowania się do walki i dania wsparcia I. Batalionowi, by ten bezpiecznie dotarł na główną pozycję obrony.

Pułk otrzymuje rozkaz przejścia w nocy na kolejną linię obrony Nowiny-Most – folwark Krukowszczyzna.

Rozkazy pułkowe nr 50:

„Pułk ma przejść na linie pod folwarkiem Krukowszczyzna, tj. 14 wiorst na północny wschód od wsi Puchły. Trasa pułku jest następująca: wieś Puchły, Trościanica [Trześcianka], Białki, Potoka, dworek Hieronimowo, na północ do leśniczówki.

Kolejność marszu: IV., III. i II. Batalion i karabiny maszynowe, straż tylna – I. Batalion. Straż tylna ma pozostać na miejscu do czasu otrzymania takiego rozkazu i wycofać się dopiero pod naporem wroga.

Po przybyciu ustawić oddział osłonowy od strony wsi Potoka włącznie, w odległości trzy/czwarte wiorsty na północny wschód od skrzyżowania dróg. Droga na prawo jest obsadzona przez 38. Pułk, a na lewo przez 37. Pułk, z którymi dowódcy oddziałów flankowych mają nawiązać kontakt. II. Batalion powinien osłaniać drogę, a III. i IV. Batalion oraz karabiny maszynowe po przybyciu powinny zająć pozycję obronną od leśniczówki włącznie (znajdującej się na południowy zachód od Nowiny-Most) do ostrego zakrętu (z krzyżem) znajdującego się na północ od Hieronimowa.

Dowódca prawej sekcji bojowej - kapitan Chausow, lewej - kapitan Jezierski. Przydzielić po dwa karabiny maszynowe na sekcję. Jednostki mają wyruszyć o godzinie 21:30. Sztab pułku będzie w folwarku nad rzeką Supraśl, znajdującym się na północny wschód od wsi Nowiny-Most.

Tabory pierwszego rzutu przemieścić do wioski Kopce.

Otworzyć punkt opatrunkowy we wsi Nowiny-Most.

Oryginał [rozkazu] podpisał: pułkownik Szałow.”

 

O godzinie 22:15 oddziały pułku wycofały się z zajmowanych pozycji i w pełnym porządku pomaszerowały na wskazaną pozycję tyłową, po drodze przechodząc przez wsie Trościanica [Trześcianka], Białki, Potoka, dworek Hieronimowo.

I. Batalion/39, który nie zdążył jeszcze na pozycje pod wsią Puchły, otrzymał rozkaz obsadzenia tych pozycji do czasu otrzymania innego rozkazu, wg którego miały podążać do dworku Hieronimowo za głównymi siłami jako tylna straż.

O godzinie 2:00 w nocy I. Batalion/39 opuścił pozycję pod Puchłami i zgodnie z rozkazem ruszył wzdłuż wyznaczonej trasy.

 

14 [27] sierpnia 1915 r.

O godzinie 4:30 oddziały pułku dotarły pod dworek w Hieronimowie, z tym że dwa bataliony zostały na straży, na północ od wsi Potoka.

Podczas wycofywania się pułku z pozycji pod Puchłami nieprzyjaciel nie wykazywał aktywności.

Przed posterunkami pułku na linii Sieśki, Soce i Lachy operowały dwa szwadrony kawalerii utrzymując kontakt z nacierającym wrogiem.

Około godziny 15:00 otrzymano rozkaz z dowództwa dywizji, aby pułk przemieścił się do wsi Skroblaki.

Rozkaz pułkowy nr 42:

„39. Pułk Strzelców Syberyjskich otrzymał rozkaz wycofania się do miejscowości Skroblaki (odległość 20 wiorst), pułk ma przemieszczać się w następującym porządku:

1) Kolumna głównych sił. Kapitan Jezierski.

Dwa bataliony – IV. i III. Batalion,

cztery karabiny maszynowe – oddział karabinów maszynowych,

jeden batalion – I. Batalion.

Razem: trzy bataliony, cztery karabiny maszynowe.

Przemieszczać się w taki sposób, aby czoło kolumny o godzinie 17:30 minęło dworek Hieronimowo.

Trasa: folwark Kazimierowo, folwark Lesanka, Rochental, Pieńki, Mały Gródek, Zarzeczany, Grzybowce do miejscowości Skroblaki.

2) Straż tylna. Kapitan Grigoriew.

Jeden batalion – II. Batalion.

Podążyć za kolumną sił głównych nie wcześniej niż dwie godziny po tym, jak ogon kolumny opuści dwór Hieronimowo.

3) Zwiadowcy (praporszczyk Gonczarow) mają utrzymać się na tyłach i obserwować działania wroga. Raporty po godzinie 17:00 składać co dwie godziny;

4) Oddziały łączności mają się przenieść do wsi Skroblaki wraz z kolumną sił głównych. Sztab dywizji mieści się w dworku Jaryłówka;

5) Będę przemieszczał się na czele kolumny sił głównych, jako prowadzący.

6) Wyznaczeni zastępcy: kapitan Jezierski, kapitan Grigoriev.

podpisał: pułkownik Szałow.”

 

Rozkaz pułkowy:

„Po przybyciu do wsi Grzybowce oddziały pułk mają przystąpić do obsadzenia pozycji na podejściu do wsi Skroblaki.

1) Prawy sektor. Kapitan Steinberg,

jeden batalion – I. Batalion,

dwa karabiny maszynowe - oddział karabinów maszynowych.

Razem: jeden batalion, dwa karabiny maszynowe.

Ze wsi Grzybowce udać się do wsi Skroblaki, skąd zaczyna się prawa flanka pozycji (na jej zachodnim skraju) do lasu na południe od wsi. Zająć pozycję, zameldować o zajęciu i umocnić pozycję;

2) Lewy sektor. Kapitan Grigoriew.

jeden batalion – II. Batalion,

Z wioski Grzybowce udać się na wzgórza na południe od wioski Skroblaki i zająć pozycje na wzgórzach w pobliżu lasu na południe od wioski.

Umocnić się i natychmiast złożyć meldunek.

3) Rezerwa. Kapitan Jezierski.

dwa bataliony - III. i IV. Batalion,

dwa karabiny maszynowe - oddział karabinów maszynowych.

Razem: dwa bataliony, dwa karabiny maszynowe.

Ze wsi Grzybowce udać się na wschodnie obrzeże wsi Skroblaki, gdzie oddziały powinny stanąć na południowy zachód od wsi za lasem (który jest na południe od wsi).

4) Oddziały zwiadu mają trzymać się I. Batalionu i obserwować wroga;

5) Jednostki łączności (praporszczyk Sosulnikow) mają utworzyć łączność między I. i II. Batalionem oraz rezerwą i ze sztabem pułku na wschodnim krańcu wsi Skroblaki;

6) Punkt opatrunkowy w pobliżu wsi Bobrowniki.

7) Wyznaczeni zastępcy: kapitan Jezierski i kapitan Grigoriev.

Oryginał rozkazu podpisał: pułkownik Szałow.”

 

Wieczorem przyszedł rozkaz od dowódcy dywizji, aby pozostać na pozycji Potoka - folwark Krukowszczyzna do godziny 3:00 nad ranem, po czym wycofać się na nową pozycję na tyłach.

 

Rozkaz nr 62 dla 2. Brygady 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich:

„1) Na prawo od pozycji zajmowanych przez 39. i 40. Pułk znajdują się oddziały kawalerii generała Oranowskiego, na lewo - oddziały Korpusu Turkiestańskiego.

2) Otrzymałem rozkaz objęcia dowództwa nad 2. Brygadą 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich do czasu przybycia dowódcy brygady. Tymczasowo dowodzona przeze mnie brygada została przydzielona do straży tylnej 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich. Do brygady dołączono 4. Dywizjon z 10. Brygady Artylerii Strzelców Syberyjskich.

Straż tylna ma rozkaz by bronić pozycji Nowiny-Most – folwark Krukowszczyzna do godz. 3:00, po czym kompanie kolejnych pułków straży tylnej mają przenieść się na linię Piłatowszczyzna – Bielewicze.

W celu obrony pozycji tylnej straży wzdłuż linii Nowiny-Most - folwark Krukowszczyzna rozkazuję:

1) Prawy sektor. Kapitan Jezierski.

Trzy bataliony – 39. Pułk Strzelców Syberyjskich,

cztery karabiny maszynowe - oddział karabinów maszynowych.

Razem: trzy bataliony, cztery karabiny maszynowe.

Bronić pozycji od drogi na północ od dworku Hieronimowo do drogi biegnącej ze wsi Potoka do Nowina-Most;

2) Lewy sektor.

Trzy bataliony – 40. Pułk Strzelców Syberyjskich,

pięć karabinów maszynowych - oddział karabinów maszynowych.

Razem: trzy bataliony, pięć karabinów maszynowych.

Bronić pozycji od drogi na północ od dworku Hieronimowo do drogi biegnącej ze wsi Potoka do folwarku Krukowszczyzna włącznie;

3) Artyleria. Dowódca 4. Dywizjonu 10. Brygady Artylerii Strzelców Syberyjskich.

16 dział – 10. Brygada Artylerii Strzelców Syberyjskich.

Razem: 16 dział.

Zająć pozycje zgodnie ze szczegółowymi rozkazami na tyłach pozycji piechoty na linii Nowiny-Most – Krukowszczyzna.

4) Rezerwa ogólna. Podpułkownik Szatiłow .

trzy kompanie (5., 4. i 3.) – 39. Pułk Strzelców Syberyjskich.

jeden batalion – 40. Pułk Strzelców Syberyjskich.

Razem: jeden i trzy czwarte batalionu.

Stacjonować przy dworku Hieronimowo i na północ przy drodze do wsi Potoka;

5) Pułki maja mieć stały kontakt ze sobą i z dowództwem brygady za pomocą wszelkich dostępnych środków łączności. Odpowiedzialni za łączność: praporszczyk Sosulnikow w 39. Pułku, porucznik Aleksandrow z 40. Pułku;

6) W celu stałego kontaktu między 39. i 40. Pułkiem dowódcy batalionów flankowych powinni wystawić posterunki na drodze oddzielającej sektory pułków, w sile paru kompanii;

7) Obserwację prawej flanki straży tylnej ma prowadzić dowódca I. Batalionu 39. Pułku, który ma nawiązać łączność z kawalerią generała Oranowskiego po prawej stronie.

Obserwacja lewej flanki. Dowódca 40. Pułku ma nawiązać stałą łączność z flanką 5. Syberyjskiego Korpusu Armijnego;

8) Zwiadowcy praporszczyka Urbanowicza mają kontynuować rozpoznanie przed frontem 39. Pułku. Dowódca 40. Pułku ma wysłać zwiad przed swój front;

9) Obsady placówek (z II. Batalion/39 i IV. Batalion/40), pozostając na swoich miejscach, mają pilnować linii na północ i południe od wsi Potoka;

10) Sztab brygady - dworek Hieronimowo;

11) Wyznaczeni zastępcy: pułkownik Timaszew, podpułkownik Szatiłow.

Oryginał rozkazu podpisał: pułkownik Szałow.”

 

15 [28] sierpnia 1915 r.

Rozkaz pułkowy nr 64:

„W pobliżu naszego odcinka frontu nie wykryto oddziałów wroga. Na przedpolu rozpoznanie prowadzą nasze oddziały kawalerii, a po lewej kawaleria 40. Pułku. Na prawo teren rozpoznaje kawaleria generała Oranowskiego. 39. Pułk ma przejść do dworku Piłatowszczyzna i zająć jako tylna straż pozycję od wspomnianego dworku do linii kolejowej, frontem na zachód.

1) Siły główne. Kapitan Jezierski.

trzy bataliony - I, III. i IV. Batalion/39

cztery karabiny maszynowe - oddział karabinów maszynowych.

Razem: trzy bataliony, cztery karabiny maszynowe.

Przejść z Hieronimowa przez folwark Lesanka, wieś Pieńki do Gródka. Na miejscu, oddziały mają zwrócić się frontem na zachód. I. Batalion przecinając linię kolejową, zajmie pozycje na północ od stacji Waliły, mając pozycje skierowane na zachód, a na lewej flance na południe opierając się o linię kolejową. IV. Batalion zajmie przejazd kolejowy na wschód od stacji Waliły. II. Batalion ma obsadzić zachodni skraj Gródka. Po nadejściu, zgodnie rozkazami, oddziałów 40. Pułku, powierzony mi pułk opuści Gródek i przekroczy rzekę Supraśl mostem obok stacji Waliły, a następnie obsadzi pozycje tylnej straży na linii: dworek Piłatowszczyzna do domku dróżnika kolejowego, który znajduje się na północny wschód od wsi Zarzeczany.

I. Batalion – obsadzi pozycję od wzgórza „76,7” do dworku Piłatowszczyzna,

III. Batalion po lewej stronie wzgórza „76,7” do linii kolejowej (domek dróżnika kolejowego, który znajduje się na północny wschód od wsi Zarzeczany).

IV. Batalion rozstawi się w rezerwie w pobliżu wsi Grzybowce, w zagajniku znajdującym się na południowo-zachodnim skraju wsi.

2) Straż tylna. Kapitan Grigoriew.

Jeden batalion – 39. Pułk Strzelców Syberyjskich.

Razem: 1 batalion.

Podążać za kolumnami sił głównych.

Po osiągnięciu Gródka, rozstawić się w rezerwie za lewą flanką pułku na zachodnim skraju Gródka (karczma), a po nadejściu oddziałów 40. Pułku idących za 39. Pułkiem, II. Batalion/39 ma odejść przez wieś Zarzeczany do wsi Grzybowce, gdzie ma przejść pod dowództwo dowódcy rezerwy pułku, kapitana Jezierskiego.

3) Będę podążał za kolumną sił głównych.

Oryginał rozkazu podpisał: pułkownik Szałow.”

 

O godzinie 2:30 główne siły pułku ruszyły drogą na Grzybowce, Skroblaki, mając w tylnej straży II. Batalion/39, za którym miał podążać 40. Pułk.

 

Rozkaz pułkowy nr 44:

„39. Pułkowi Strzelców Syberyjskich przydzielono prawy odcinek pozycji tylnej straży 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich od dworku Piłatowszczyzna do wsi Zarzeczany.

Odcinek rozdzielony jest na:

1) Prawy sektor. Kapitan Steinberg. I. Batalion zajmuje i umacnia front od dworku Piłatowszczyzna do majątku Glejsk włącznie;

2) Środkowy sektor. Kapitan Grigoriew z II. Batalionem od majątku Glejsk włącznie do drogi, która biegnie z dworku Piłatowszczyzna wzdłuż prawego brzegu rzeki Supraśl na południe od 2 …;

3) Lewy sektor. Kapitan Czausow. Od odgałęzienia wyżej wymienionej drogi do rzeki[?] Zarzeczany wyłącznie. Dowódca oddziału karabinów maszynowych ma przydzielić dwa karabiny;

4) Rezerwy, kapitan Jezierski z IV. Batalionem i dwoma karabinami maszynowymi ma ufortyfikować się za grzbietem wzgórz porośniętych sosnami, na wschód od odcinka II. Batalionu w odległości 1000 kroków;

5) Wysłać zwiad (praporszczyk Urbanowicz) w trzech kierunkach:

         a) w kierunku wsi Kopce,

b) na zachód od wsi Dzierniakowa,

c) na zachód od przejazdu kolejowego koło stacji Waliły na drodze ze Słuczanki.

Konni zwiadowcy mają powiadomić placówkę mostu na rzece Supraśl o zbliżaniu się Niemców;

6) Praporszczyk Sosulnikow ma nawiązać łączność ze wszystkimi dowódcami batalionów i z dowództwem dywizji;

7) Punkt opatrunkowy - wieś Grzybowce;

8) Wyznaczeni zastępcy: kapitan Jezierski i kapitan Grigoriew.

Oryginał rozkazu podpisał: pułkownik Szałow.”

Do godziny 16:00 bataliony rozstawiły się na wyznaczonych im pozycjach na linii Piłatowszczyzna – Zarzeczany. Po lewej znajdowały się oddziały 40. Pułku, a kawaleria generała Oranowskiego po prawej. Sztab pułku znajdował się we wsi Grzybowce.

O zmroku w stronę nieprzyjaciela wysłano grupę zwiadowczą pod dowództwem praporszczyka Urbanowicza, która otrzymała rozkaz znalezienia brodów i możliwych podejść do naszej pozycji przez rzekę Supraśl, a także nawiązania kontaktu z nieprzyjacielem i próby ustalenia jego sił.

Dzień minął bez starć z wrogiem.

Wroga artyleria ostrzelała Gródek.



[1] Przeczki – obecnie folwark na zachód od wsi Borowce.

[2] Nikołaj Bielecki.

[3] 276. Kupiański Pułk Piechoty wchodzący w skład 69. Dywizji Piechoty.

[4] Leonid Juliusowicz Steinberg.

[5] Michaił Pietrowicz Grigoriew.

[6] Anton Wasiljewicz Czausow.

[7] Obecnie Wysoki Stoczek, dzielnica Białegostoku.

[8] Obecnie Sobotczyzna.

 

 

Źródło dziennika i informacji:

gwar.mil.ru

ria1914.info


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz