sobota, 22 lipca 2023

Dziennik wojenny 39. Pułk Strzelców Syberyjskich – część 10


 

Okres: 5 [18] lipca - 19 lipca [1 sierpnia] 1915 r.

Tłumaczenie i opracowanie:

Александр Пекус,

Jacek Czaplicki,

Małgorzata Karczewska

 

Kontynuacja wątku:  link

 

5 [18] lipca 1915 r.

Noc upłynęła spokojnie i nie doszło do żadnych walk z wrogiem. Zwiadowcy pełnili służbę rozpoznawczą przez całą noc, nie tracąc kontaktu z wrogiem. W ciągu dnia również było prowadzone rozpoznanie, zarówno z naszej strony, jak i ze strony wroga.

Artyleria nieprzyjaciela oddała kilka strzałów na wsie Grabnik, Olszewka i Przystań.

Nasze baterie również prowadziły ostrzał.

Wysłano dwóch oficerów, których zadaniem było zbadanie dróg prowadzących na tyły, na wypadek wycofania się pułku oraz pułkowych baterii w celu przejścia na zaplanowane pozycje za Narwią.

Rozkaz dla 39. Pułku Strzelców Syberyjskich:

Pozycja „Zanarewska” - dyslokacja:

1) 39. Pułk Strzelców Syberyjskich od linii rozgraniczenia Ostrołęka - Ławy wyłącznie do linii wschodni skraj jeziora Łaskarskiego[1] - północny skraj Kamianki włącznie;

2) 38. Pułk Strzelców Syberyjskich od linii wyżej wymienionej do linii Modzele - Rębisze wyłącznie;

3) 37. Pułk Strzelców Syberyjskich od linii wyżej wymienionej do linii Chełsty - Grodzisk włącznie;

4) Rezerwa:

39. Pułk - kompania pod Pomianem, trzy kompanie pod Korczakami;

38. Pułk - dwie kompanie przy napisie „Каменка” [Kamianka] , dwie kompanie przy literze „и” napisu „Липянка”[Lipianka];

37. Pułk - batalion pod wsią Kruszewo;

5) Sztab dywizji – Gierwaty. Parki sprzętowe – w lasach na północ od Borawego i Żabina; jednostki opatrunkowe - Damięty; lazarety – Chruśnice i Skarżyn; tabory drugiego rzutu: 39. Pułku - Zapieczne, 38. Pułku - Tomasze, 37. Pułku - Grodzisk; tabory dywizji - Damiany i Malinowo.

Szczegóły wycofania się:

a) siły główne mają rozpocząć odwrót o godzinie 22:00:

39. Pułku w kierunku mostu na Łęczysku, 38. Pułku w kierunku mostu w Dzbeninie, promu i brodów pod Kordowem i Nożewem, 37. Pułku w kierunku brodów pod wsiami Modzele i Ogony, 34. Pułku po przeprawieniu się 37. Pułku w kierunku brodów pod Żeraniem i Kamianką; artyleria i tabory 37. Pułku w kierunku mostu w Dzbeninie;

b) oddziały tylnej straży rozpocząć odwrót o godzinie 1:00 w nocy – oddziały 39., 38. i 34. Pułku udają się za swoimi siłami głównymi; 37. Pułku w kierunku mostu w Dzbeninie i brodu pod Kordowem;

c) 39. Pułk wystawić jeden batalion na przyczółku na rzece Omulew frontem w kierunku Kordowa. Batalion ten będzie można wycofywać dopiero po przejściu wszystkich oddziałów tylnej straży.

Przed każdym mostem pozostawić pluton piechoty, aż do całkowitego zniszczenia mostów przez saperów, po czym plutony przeprawią się na drugą stronę;

d) Na każdym moście ma znajdować się oficer saperów.

Meldunki składać o godzinie 5:30, 9:00, 14:30 i 21:00.

Ściśle przestrzegać rozkazów.

5 lipca 1915. Nr 1733.

Pułkownik Appelgren[2],

szef sztabu 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich.

 

Punktualnie o godzinie 22:00 główne siły 39. Pułku Strzelców Syberyjskich wraz z przydzieloną artylerią ruszyły drogą ze wsi Białobrzeg Dalszy do folwarku Omulew. Na miejscu, zgodnie z rozkazem, pozostawiono punkt obserwacyjny.

Ostrołęka tuż przed podejście wojsk niemieckich.
Źródło - Muzeum Etnograficzne w msc. Kretynga na Litwie.
Zdjęcia wykonał lotnik: Otto Liessmann


 

 

6 [19] lipca 1915 r.

O godzinie 2:00 straż tylna (I. Batalion) pod dowództwem podpułkownika Liaszczyka[3] zajęła wskazaną mu linię pozycji przedmostowych. Główne siły pułku przeprawiły się na lewy brzeg Narwi około godziny 4:00.

Odwrót odbywał się w pełnym porządku, bez najmniejszych przeszkód. Po drodze saperzy i przydzieleni im do pomocy żołnierze niszczyli mosty i palili stogi siana na drodze odwrotu.

Mosty zostały wysadzone przez saperów po przejściu rosyjskich patroli i straży tylnej, która zajęła pozycje przedmostowe.

Okopy wzdłuż brzegu Narwi, które pułk miał obsadzić, były niedokończone, brakowało sztucznych zapór, materiałów na zadaszenia, ziemianki również nie zostały wybudowane. Kompanie natychmiast przystąpiły do fortyfikowania swoich pozycji.

Zwiadowcy pułku wysłani na prawy brzeg, o godzinie 11:00 zauważyli znaczne siły nieprzyjaciela (ok. trzech kompanii), które zajęły wieś Mostowo. O godzinie 12:00 tyraliera 40 zwiadowców niemieckich wyruszyła ze wsi Mostowo w kierunku skraju lasu, który zajęli rosyjscy zwiadowcy. Niemieccy żołnierze, ostrzelani przez zwiadowców, wycofali się pospiesznie z powrotem do Mostowa, tracąc czterech zabitych i kilku rannych.

Wieczorem dotarł rozkaz ze sztabu dywizji, aby spróbować zdemontować miedziane tablice i brązowe ozdoby z pomnika upamiętniającego bitwę z 1831 roku. Jednak pomnik stał blisko brzegu rzeki na zupełnie otwartym terenie, który był pod ostrzałem nieprzyjaciela. Pomnik można było spokojnie rozebrać zanim oddziały wycofały się za Narew.

 

7 [20] lipca 1915 r.

Noc minęła spokojnie. Zwiadowcy, z powodu braku łodzi, nie byli w stanie przedostać się na prawy brzeg Narwi - wróg był obserwowany z lewego brzegu.

Na wyspie, która znajduje się naprzeciwko stanowiska III. Batalionu/39, o godzinie 10.00 zauważono pojedynczych niemieckich zwiadowców. Dowódca III. Batalionu/39 wezwał ochotników, by ci przedostali się na wyspę i schwytali Niemców. Zgłosiło się dziewięciu ludzi, którzy pod dowództwem praporszczyka Bojkowa przepłynęli na wyspę i skierowali się w kierunku krzaków, gdzie Niemcy zajęli stanowisko.

Niemieccy żołnierze otworzyli ogień. Rosyjski oddział nie oddając ani jednego strzału rzucił się na nich z bagnetami, co zmusiło niemieckich zwiadowców do ucieczki. Chwytali jednego zdrowego i dwóch rannych niemieckich żołnierzy, pozostali (pięciu ludzi) zdołali uciec przez gęste zarośla.

Od godziny 15:00 do 21:00 niemiecka ciężka i lekka artyleria ostrzeliwała pozycje całego pułku. Nasza artyleria ostrzeliwała pozycje wroga od godziny 17:00 do 21:00.

Około godziny 17:00 zauważono, że oddziały niemieckie gromadzą się na północny zachód od rzeki Omulew. Rosyjska bateria skutecznie ostrzelała nieprzyjaciela. Przez lornetki widać było, że grupy nieprzyjaciela pospiesznie opuszczały kryjówki i wycofały się. Wycofujący się niemieccy żołnierze dostali się pod ostrzał z okopów III. Batalionu/39 i rzucili się do ucieczki, pozostawiając na miejscu co najmniej 50 trupów.

 

8 [21] lipca 1915 r.

Z powodu planowanego ostrzału nieprzyjaciela przez rosyjską artylerię, o świcie zarządzono wycofanie wszystkich zwiadowców znajdujących się na prawym brzegu.

W kilka minut po wycofaniu zwiadowców z 2. Kompanii/39 na lewy brzeg (wycofali się o godzinie 4:30), posterunki obserwacyjne zameldowały, że z zagajnika, który znajdował się naprzeciwko odcinka obsadzonego przez 2. Kompanię/39, wypełzają Niemcy, a ich siły nie można ustalić. Dowódca kompanii, porucznik Prosekow, rozkazał grupie dziewięciu kompanijnych zwiadowców pod dowództwem strzelca Iwakowa natychmiast przedostać się na prawy brzeg i schwytać jeńców.

Zwiadowcy przeprawili się niezauważeni i idąc za przykładem Iwakowa, z okrzykiem „Ura" rzucili się szybko na zauważonych Niemców. Znaleźli się nagle twarzą w twarz z dużą grupą niemieckich zwiadowców (40 ludzi). Mimo oczywistej przewagi, strzelec Iwakow kontynuował atak, otwierając w biegu ogień z karabinów i uderzył z trzema zwiadowcami na flankę wroga. Zaskoczeni Niemcy, zdezorientowani, zachwiali się i rzucili się do ucieczki w przeciwległy bok. W tym momencie otworzono ogień z niemieckich pozycji, pod który dostali się uciekający Niemcy, co zmusiło ich do padnięcia na ziemię. Iwakow i jego ludzie ponownie zaatakowali, zabrzmiało zachęcające towarzyszy „Urra” i 20 Niemców podniosło ręce, a reszta uciekła na chybił trafił, rzucając po drodze broń i wyposażenie.

Zwiadowcy ogniem z karabinów ścigali uciekinierów, zabijając trzech i kilku raniąc. Wśród 20 wziętych do niewoli był jeden Offiziersstellvertreter. Zabrano ok. 30 karabinów i sprzęt. Po rosyjskiej stronie nie było ofiar.

Działania tej grupy zwiadowców, którzy w świetle dnia zaatakowali wroga pięciokrotnie silniejszego od siebie, zadziwiały swoją bezinteresowną odwagą, całkowitą pogardą dla oczywistego niebezpieczeństwa. Ta garstka bohaterów po raz kolejny udowodniła wrogowi, do czego zdolny jest rosyjski żołnierz, jeśli wybierze zwycięstwo lub śmierć.

O godzinie 6:00 zwiadowcy 12. Kompanii/39 zameldowali, że na skraju lasu znajdującego się naprzeciwko pozycji tej kompanii okopało się dwunastu niemieckich zwiadowców, którzy przedostali się na wyspę przez źle wysadzony most.

O godzinie 7:00 zwiadowcy 12. i 9. Kompanii/39, pod wspólnym dowództwem proporszczyka Bojkowa, przeprawili się na wyspę i z okrzykiem „Ura” zaatakowali okopanych Niemców, zmuszając ich do ucieczki. Kilku Niemców zostało zabitych i rannych, trzech dostało się do niewoli. Po rosyjskiej stronie nie odnotowano żadnych strat. Dowódca 12. Kompanii/39 wysłał ludzi do obsadzenia czujek i placówki, aby uniemożliwić Niemcom ponowne zajęcie wyspy.

W ciągu dnia artyleria niemiecka prowadziła silny ostrzał płonącej Ostrołęki, oraz na pozycje pułku. Piechota nieprzyjaciela nie podjęła żadnych aktywnych działań.

Płonąca Ostrołęka
Źródło - Muzeum Etnograficzne w msc. Kretynga na Litwie.
Zdjęcia wykonał lotnik: Otto Liessmann


 

 

9 [22] lipca 1915 r.

W nocy nie uzyskano żadnych nowych informacji o wrogu. Do godziny 13:00 wszędzie panował spokój.

O godzinie 13:00 zauważono nieprzyjaciela w sile około dwóch kompanie zbliżających się do brzegu Narwi naprzeciwko odcinka obsadzonego przez III. Batalionu/39. Atak został powstrzymany ogniem 11. i 12. Kompanii/39. Artyleria rozmieszczona na tym odcinku w tym momencie otworzyła ogień i Niemcy zaczęli się wycofywać w nieładzie. Dowódca III. Batalionu/39 wysłał w pościg za nimi zwiadowców z 11. i 12. Kompanii. Zwiadowcy przeprawili się na prawy brzeg Narwi, w ataku na bagnety zdobyli dwóch jeńców, a uciekających ścigali ogniem.

Niemcy uciekli w nieładzie w kierunku wsi Drężewo. Przez większą część dnia nieprzyjacielska artyleria ostrzeliwała odcinek obsadzony przez IV. Batalion/39, i część odcinka III. Batalionu/39. Obyło się bez rannych i zabitych, również okopy nie doznały żadnych uszkodzeń.

 

10 [23] lipca 1915 r.

W nocy o godzinie 1:25 nad Ostrołęką przeleciał zeppelin.

Nocne rozpoznanie stwierdziło, że nieprzyjaciel z nastaniem ciemności rozstawił rozproszone, ale silnie umocnione posterunki wzdłuż prawego brzegu Narwi, w odległości około 600-700 kroków od brzegu.

Około godziny 4:00 artyleria niemiecka otworzyła ogień do pracujących przy umacnianiu pozycji IV. Batalionu/39, prac nie przerwano, tylko zostały chwilowo wstrzymane. Nie było żadnych strat.

O godzinie 15:00 zwiadowcy różnych kompanii, 112 ludzi i trzech oficerów, mając za zadanie zbadanie prawego brzegu Narwi, rozpoznanie sił nieprzyjaciela oraz jego pozycji, przeprawili się pod ostrzałem artyleryjskim na brzeg nieprzyjaciela. Jedna z rosyjskich baterii, podjęła walkę z niemieckimi, po oddaniu ośmiu strzałów w kierunku pozycji dwóch wrogich baterii, obie zamilkły, a przeprawiających się zaczęła ostrzeliwać bateria znajdującą się naprzeciw odcinka zajmowanego przez sąsiedni 38. Pułk Strzelców Syberyjskich.

Zwiadowcy przeprawiający się na odcinku I. Batalionu/39 spotkali się z ogniem karabinów maszynowych i karabinów piechoty nieprzyjaciela w sile około jednej kompanii. Na odcinku III. Batalionu/39 przy szosie zlokalizowano około pół kompanii nieprzyjaciela z jednym karabinem maszynowym. Na odcinku IV. Batalionu/39 nieprzyjaciel, w sile pół kompanii, z flanki próbował zatrzymać zwiadowców 16. Kompanii i zaczął podciągać w pobliże kolejne pół kompanii z karabinem maszynowym. Nasi zwiadowcy przedarli się koło wrogich placówek i wyszli na szosę, niektórym strzelcom udało się przemknąć za szosę.

O godzinie 18:20 odwołano zwiadowców na lewy brzeg. Z rozpoznania wynikało, że prawy brzeg Narwi, na odcinku obsadzonym przez oddziały pułku, zajęty jest wzdłuż szosy przez patrole wroga w sile około czterech kompanii z czterema karabinami maszynowymi oraz przez dwa bataliony piechoty rozstawione koło wsi Grabowo.

Rosyjskie straty poniesione podczas zwiadu to ośmiu poległych niższych stopniem, a dwóch oficerów i dwunastu niższych stopniem zostało rannych.

Zgodnie z zawiadomieniem otrzymanym ze sztabu dywizji zapowiedziano nocną akcję na prawym brzegu Narwi, która miała zostać przeprowadzona na styku 38. i 39. Pułku. Z tego powodu przyszedł rozkaz podciągnięcia rezerw dywizji i batalionowych na ten odcinek. O północy dotarła wiadomość, że akcja nocna została odwołana; jednostki z rezerw zostały wycofane na swoje pozycje.

 

11 [24] lipca 1915 r.

Podczas prowadzonego rozpoznania, nieprzyjaciel otworzył ogień karabinów na odcinku obsadzonym przez 13. Kompanię/39, a następnie ogień artyleryjski wzdłuż całego odcinka obsadzanego przez oddziały pułku, z czego na odcinku 4. Kompanii/39, znajdującej się na lewej, ostrzał ten był najbardziej intensywny.

O godzinie 3:00 nad ranem zwiadowcy 4. Kompanii/39, wracając z prawego brzegu, zameldowali dowódcy kompanii, porucznikowi Brahmanowi, że do brzegu na tym odcinku zbliżają się duże siły nieprzyjaciela. To samo potwierdził telefonicznie dowódca z sąsiadującej kompanii z 38. Pułku Strzelców Syberyjskich. Około 20 minut później zrobiło się na tyle jasno, że żołnierze mogli zobaczyć nieprzyjaciela zbierającego się na plaży naprzeciw całej linii zajmowanej przez kompanię. Około 3:30 nad ranem nieprzyjaciel, w trakcie wciąż trwającego ostrzału artyleryjskiego, zaczął się przeprawiać w bród przez rzekę z zamiarem zaatakowania 4. Kompanii/39.

Szeregi nieprzyjaciela, które już weszły do wody i te, które podchodziły do wody, dostały się pod silny ostrzał strzelców i karabinów maszynowych 4. Kompanii/39, a brzeg i bród pokryły się masami trupów.

Wobec tak zaciekłego oporu, nieprzyjaciel skupił swój ostrzał na prawej flance 38. Pułku, czyli na kompanii znajdującej się obok 4. Kompanii/39 i około godziny 4:00, około 700 kroków od pozycji 4. Kompanii/39 zaczął przeprawiać się na lewy brzeg.

Było już dość jasno. Nieprzyjaciel przeprawiał się plutonami, które nadciągały w odstępach 10-15 kroków jedna za drugą.

Cały prawy odcinek obsadzony przez oddziały 38. Pułku nie odpowiadał ogniem, nasza artyleria również milczała.

Lewa flanka 4. Kompanii/39, mimo że była celnie ostrzeliwana z flanki z karabinów piechoty i karabinów maszynowych przez nieprzyjaciela, który umocnił się na przeciwległym brzegu, otworzyła ogień karabinów do przeprawiających się.

Widząc, że ostrzał ze strony rosyjskich strzelców jest za słaby, porucznik Brahman rozkazał przenieść swój karabin maszynowy z prawej flanki na lewą. Porucznik Popel[4] pod gradem kul piechoty i karabinów maszynowych, nie zważając na rozrywające się wokół pociski, przy pomocy żołnierzy z obsługi przeniósł swój karabin maszynowy na lewą flankę i osobiście ustawił go na zupełnie otwartym terenie, skąd miał doskonałe pole ostrzału w kierunku przeprawiających się.

Siła ognia po rozstawieniu karabinów maszynowych wzrosła na tyle, że dosłownie wykosiła szeregi przeprawiającego się wroga. Porucznik Brahman i inni oficerowie kompanii zauważyli, że nie więcej niż 10-15 ludzi z plutonu liczącego 50-60 wyszło na brzeg. Ranni, których wraz z zabitymi pochwycił nurt rzeki, utonęli.

W czasie przeprawy nieprzyjaciel poniósł duże straty od ognia karabinów maszynowych oraz piechoty i wstrzymał dalszą przeprawę w tym miejscu. Niemieccy żołnierze, którym udało się przeprawić w sektorze zajmowanym przez oddziały 38. Pułku, nie napotkawszy oporu, zajęli tam zdobyte okopy na prawej flance tegoż pułku i zaczęli poszerzać zdobyty teren wzdłuż brzegu. Wkrótce podeszli na około 40 kroków do lewej flanki 4. Kompanii/39. Porucznik Brahman wysłał na zagrożoną flankę swój jedyny rezerwowy pluton, który powstrzymał nadchodzących Niemców do czasu przybycia 3. Kompanii/39 wysłanej przez podpułkownika Liaszczyka jako wsparcie dla 4. Kompanii/39. Wkrótce nadciągnął II. Batalion/39, który znajdował się w rezerwie dywizji i pozycje 4. Kompanii/39 została wzmocnione. Według relacji oficerów i żołnierzy, na rosyjski brzeg nieprzyjacielowi udało się przerzucić siły liczące około trzech batalionów, a przeprawa trwała już około trzech i pół godziny.

Po obsadzeniu zdobytych okopów 38. Pułku i okopawszy się w luce między pozycjami 39. i 38. Pułku, nieprzyjaciel skierował ciężki ostrzał artyleryjski na okopy oraz tyły 39. Pułku Strzelców Syberyjskich, dzięki czemu udało im się przeprawić większe siły na drugi brzeg.

O godzinie 14:55 dowódca pułku otrzymał powiadomienie od dowódcy dywizji, że dowódca korpusu rozkazał mu przejąć dowodzenie nad wszystkimi oddziałami walczącymi z Niemcami, którym udało się przeprawić. Z tego powodu, dowódca pułku musiał natychmiast udać się do Kamianki i przejąć dowodzenie od generała-majora Kamberga[5].

II. Batalion/39 pod dowództwem kapitana Miaskowskiego[6], po zajęciu wyznaczonego im rejonu, dołączył do oddziałów kontratakujących w miejscu przełamania się Niemców. Dowództwo nad pułkiem przejął podpułkownik Liaszczyk i o godzinie 15:35 dowódca pułku udał się do wsi Kamianka. Reszta dnia upłynęła bez większych zmian na pozycjach zajmowanych przez oddziały pułku.

 

12 [25] lipca 1915 r.

W nocy z 11 na 12 lipca nieprzyjaciel próbował wznowić atak na pozycje 4. Kompanii/39, ale został łatwo i szybko odparty ogniem czuwających strzelców i karabinów maszynowych. Niemcy nie podjęli już kolejnej próby ataku.

Po niepowodzeniu piechoty, artyleria wroga otworzyła huraganowy ogień na okopy 4. Kompanii/39 w wyniku czego połowa okopów uległa zniszczeniu. Straty kompanii przekroczyły 30 ludzi.

Ostrzał artyleryjski został wkrótce przeniesiony na pozostałe pozycje pułku.

Dzień minął bez zmian.

Rosyjskie okopy nadrzeczne w lasach pod Ostrołęką.
Źródło - Muzeum Etnograficzne w msc. Kretynga na Litwie.
Zdjęcia wykonał lotnik: Otto Liessmann


 

 

13 [26] lipca 1915 r.

Przez całą noc trwały walki w wyłomie. Około godziny 10:00 rano wrogi oddział, w sile około połowy kompanii, próbował przekroczyć Narew między pozycjami 3. i 4. Kompanii/39, ale napotkawszy ogień rosyjskich karabinów maszynowych, ponosząc straty wycofał się w nieładzie do swoich okopów.

O godzinie 12:00 w południe, po przekazaniu pułkownikowi Panfiłowowi[7] dowództwa nad oddziałami walczącymi w wyłomie, dowódca pułku wrócił do swojej jednostki.

Przez cały dzień z obu stron prowadzony był ogień artyleryjski o różnym natężeniu.

O godzinie 19:10dowódca pułku ponownie przejął swoje obowiązki w jednostce, a podpułkownik Liaszczyk powrócił do swoich obowiązków dowódcy batalionu.

O godzinie 20:30 dotarł rozkaz od dowódcy dywizji: trzymać mocno zajęte pozycje do czasu otrzymania specjalnego rozkazu i nie wycofywać się bez niego.

 

14 [27] lipca 1915 r.

Rozkaz dla 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich nr 21:

1) Nieprzyjaciel przeprawił się na lewy brzeg Narwi pod miejscowościami Maćki, Seluń i Różan.

2) W razie otrzymania takiego rozkazu nasz korpus zajmie tylne pozycje: Rudne(?), Troszyn, Wojsze, Dzwonek, Suchcice, Brzeźno, a 9. Dywizja Strzelców Syberyjskich zajmie rejon: Budne(?) i Janki-Stare, rezerwa korpusu skoncentruje się w rejonie Wólka [Czerwińska] i Żochy oraz Gocły i Damiany, brygada generała Benderiewa[8] skoncentruje się w rejonie Mokry Las – Wysocze Chojny.

3) Powierzonej mi dywizji w specjalnym rozkazie wyznaczono zajęcie odcinka Repki - Brzeźno. Z tego powodu rozkazuję:

a) Pułkownik Klimowski[9].

trzy bataliony – 39. Pułk Strzelców Syberyjskich,

osiemnaście dział – 10. Brygada Artylerii Strzelców Syberyjskich,

pięć haubic – 1. Bateria Moździerzy,

cztery haubice - 8. Bateria Artylerii Ciężkiej.

Zająć odcinek Repki włącznie, do znacznika na mapie „50” wyłącznie, który znajduje się nad napisem „Сухтенцы” [Suchcice].

b) Pułkownik Aleksiejew.

trzy bataliony – 38. Pułk Strzelców Syberyjskich,

siedemnaście dział – 10. Brygada Artylerii Strzelców Syberyjskich,

pięć haubic – 2. Bateria Moździerzy.

Zająć odcinek od wyżej wymienionego znacznika „50” włącznie do terenów dworku w Brzeźnie włącznie.

c) Rezerwa.

Jeden batalion – 39. Pułk Strzelców Syberyjskich - cukrownia w Grodzisku.

Jeden batalion – 38. Pułk Strzelców Syberyjskich,

oraz … - 37. Pułk Strzelców Syberyjskich – rejon na skrzyżowaniu między znacznikiem na mapie „59,1” a wsią Rososz.

4) Główny park sprzętowy – Malinowo Nowe, oddział opatrunkowy – Jelenie, lazarety – Grudzie; tabory drugiego rzutu 39. Pułku Strzelców Syberyjskich – Laski , 38. Pułku - Jelonki, 37. Pułku - Stok; tabory dywizji na szosie pod lasem na południowy wschód od wsi Grudzie [szosa z Ostrowi do Zambrowa].

5) Drogi odwrotu:

Pułkownika Klimowskiego - Grodzisk, Czerwin, droga do Jelonek, Przyjmy, Zakrzewek, Pałapus;

Pułkownika Aleksiejewa - Gocły, Malinowo Nowe, Przyborowo, Jelonki, Lubiejewo Nowie, Grudzie;

Pułkownika Doroszewskiego[10] – Bartosy, Wysocze, Trynosy, Stok, północny skraj Komorowa, Lubiejewo od południowego skraju lasu do szosy.

Nie opuszczać wyżej wymienionych dróg, czego mają pilnować specjalnie wyznaczone osoby.

6) Sztab dywizji - Gocły, meldunki przesyłać w wyznaczonym czasie. Podczas odwrotu, sztab dywizji będzie się poruszał wzdłuż trasy pułkownika Aleksiejewa.

7) Wyznaczeni zastępcy: pułkownik Stołbin[11], pułkownik Klimowski.

Generał major Jelczaninow[12], dowódca dywizji.

Pułkownik Appelgren, szef sztabu.

 

W ciągu dnia nieprzyjacielska artyleria ostrzelała pozycje pułku i Ostrołękę.

Ogień był rzadki, z dużymi przerwami.

Około godziny 18:00 wieczorem ostrzał nasilił się, ale nie wyrządził nam prawie żadnej szkody.

Od godziny 21:00 do północy z obu stron prowadzony był rzadki ostrzał z karabinów.

 

15 [28] lipca 1915 r.

O godzinie 1:30 wróg, po silnym ostrzale artyleryjskim przednich pozycji IV. Batalionu/39, rozpoczął atak na prawą flankę 16. Kompanii/39. Atakujący zostali odparci ogniem z karabinów 16. Kompanii/39 i ogniem artylerii 33. Pułku Strzelców Syberyjskich.

O godzinie 2:30 nieprzyjaciel, pod osłoną ognia artylerii, karabinów maszynowych i karabinów piechoty, ponownie rozpoczął atak na pozycje 16. i 14. Kompanii/39. Ogień obrońców i skuteczny ostrzał artyleryjski rosyjskich baterii, odparł atak. Niemcy uciekli, porzucając jakieś ciężkie przedmioty (prawdopodobnie materiał do przeprawy).

O godzinie 3:00 nieprzyjaciel otworzył huraganowy ogień artyleryjski na okopy IV. Batalionu/39, który ustał dopiero około godziny 5:00 nad ranem. Pod osłoną tego ostrzału i gęstego dymu z wybuchających pocisków, Niemcy w sile około dwóch kompanii ponownie zaatakowali pozycje frontowe 16. Kompanii/39, próbując zorganizować przeprawę w miejscu zniszczonego przez rosyjskie oddziały mostu, który biegł przez dużą wyspę [chodzi o grodzisko w Ostrołęce, które w tamtych latach było wyspą]. Dla osłony przeprawiających się, nieprzyjaciel ustawił na brzegu dwa karabiny maszynowe, z których ostrzeliwał okopy 16. Kompanii/39.

Ze względu na gęsty dym spowodowany wybuchami pocisków, nacierające oddziały były w stanie zbliżyć się do brzegu rzeki. Zaledwie około 50 kroków od brzegu, szeregi wroga, ostrzeliwane z karabinów maszynowych i karabinów piechoty, zaległy i okopały się.

Kolejne szeregi wroga, nacierające po prawej od folwarku Omulew, również znajdujące się pod ostrzałem, zaległy 100 kroków od brzegu. Baterie sektora, aby zmusić niemieckie szeregi do odejścia od brzegu, otworzyły ogień do okopów. W niektórych miejscach Niemcy, którzy nie byli wstanie wytrzymać tego ostrzału, opuścili okopy i pospiesznie się wycofali.

O godzinie 4:00 nad ranem, na rozkaz dowódcy dywizji, trzy kompanie pod dowództwem kapitana Zalczmana, które stanowiły wsparcie batalionu i jedyną rezerwę pułku, ruszyły w kierunku wyłomu [pod Kamianką] i o godzinie 6:15 zajęły pozycje między I. i II. Batalionem sąsiedniego 38. Pułku. 39. Pułk pozostał bez rezerwy, mając na pierwszej linii dziewięć kompanii, które musiały wydzielić po jednym plutonie do wsparcia batalionów. Około godziny 10:00, obserwator 1. Baterii 4. Dywizjonu Moździerzy, kapitan Akatow, zauważył wrogi ponton zbliżający się do okopów 16. Kompanii/39. Ponton został ostrzelany i rozbity przez artylerzystów tej baterii. Bateria nieprzyjaciela, która ostrzeliwała okopy 16. Kompanii/39, również została uciszona przez 1. Baterię. Około godziny 15:00 Niemcy próbowali przeprawić się pontonem przez Narew na odcinku I. Batalionu/39, ale próba ta została zniweczona udaną akcją 6. Lekkiej Baterii.

W ciągu dnia, wroga artyleria wielokrotnie otwierała ogień w kierunku pozycji całego pułku. W wyniku ostrzału około 30 żołnierzy niższych rangą zostało rannych lub zabitych.

Ostrołęka na wysokości Grodziska. Rejon walk 39. Pułku Strzelców Syberyjskich.
Źródło - Muzeum Etnograficzne w msc. Kretynga na Litwie.
Zdjęcia wykonał lotnik: Otto Liessmann


 

 

Działania II. Batalionu/39 w okresie 10-15 lipca według raportu kapitana Miaskowskiego:

„Do dowódcy 39. Pułku Strzelców Syberyjskich

od dowódcy II. Batalionu.

 

Wkrótce po tym jak 5. i 7. Kompania w nocy z 10 na 11 lipca wróciły na swoje pozycje, około godziny 4:00 wróg otworzył silny ogień artyleryjski w kierunku lewej flanki naszego pułku i prawej flanki 38. Pułku. Wiedząc z doświadczenia, że taki długotrwały ostrzał artyleryjski jest zwiastunem ataku, w tym przypadku przeprawy, rozkazałem szeregowym nie kłaść się spać.

Około godziny 6:00 moje przypuszczenia okazały się uzasadnione, gdyż na naszą pozycję przybiegło ok. 10 - 20 przerażonych strzelców z 16. Kompanii 38. Pułku, od których dowiedziałem się, że znaczne siły Niemieckie przeprawiły się i uderzyły na ich pozycje, a 1. Kompania poszła w rozproszenie. Rozumiejąc trudną sytuację 4. Kompanii, rozkazałem zwiadowcom kompanii natychmiast ruszyć przodem, a sam, prowadząc kompanię, ruszyłem w kierunku powstałej luki.

Nie mogąc od razu o tym zameldować telefonicznie, telefon był zepsuty, napisałem meldunek, a sam ruszyłem na lewą flankę 4. Kompanii. Po drodze otrzymałem Pański rozkaz wysłania kompanii oraz rozkaz podpułkownika Liaszczyka. W rozkazie podpułkownika Liaszczyka było o przemieszczeniu trzech plutonów 7. Kompanii oraz 5. Kompanii i ustawieniu ich na lewo od 4. Kompanii, ostatni pluton 7. Kompanii miał osłaniać odsłoniętą flankę 4. Kompanii. Niedługo później przybyła 8. Kompania i trzy plutony 7. Kompanii wysłane z Korczak.

Kiedy kompanie zajęły linię obrony, otrzymały zadanie, by ostrzałem z pozycji uniemożliwić wrogowi zgromadzenie się przed przeprawą. Zadanie to oddziały z powodzeniem wykonały. Za każdym razem, gdy Niemcy próbowali dotrzeć do przeprawy, trafiali pod silny ostrzał z karabinów, który ich zatrzymywał.

Około godziny 11:00 otrzymałem rozkaz wyprowadzić atak z flanki i wesprzeć frontalny atak oddziałów 38. Pułku Strzelców Syberyjskich. W tym celu nawiązałem kontakt z 38. Pułkiem za pomocą łańcucha posterunków. O godzinie 11:15 przybył podpułkownik 34. Pułku z dwiema kompaniami, od którego dowiedziałem się, że dowodzenie atakiem z flanki zostało przydzielone jemu i dano mu do dyspozycji cztery kompanie. Dwie kompanie jw. przybyły z nim, a on czekał na pozostałe dwie do godziny 12:00 i nie czekając dłużej zdecydował się na atak. Aby atak był skuteczniejszy, powiedziałem podpułkownikowi, że oddam dwie kompanie z mojego batalionu pod jego dowództwo. Dokładnie o godzinie 12:00 ruszyliśmy do ataku. Jako, że część plutonów 5., 7. i 8. Kompanii znajdowało się z przodu, to ruszyły do ataku jako pierwsze, a za nimi kompanie 38. i 37. Pułku. Z powodzeniem dotarliśmy do lewej flanki niemieckich okopów, zaatakowaliśmy na bagnety i przełamaliśmy obronę na niektórych odcinakach okopu, zdobyliśmy karabiny maszynowe, ale musieliśmy się wycofać, ponieważ atakujące na naszej lewej flance oddziały 34. i 38. Pułku wycofały się.

Ponownie zajęliśmy poprzednią pozycję i kontynuowaliśmy ostrzał Niemców na drugim brzegu przemieszczających się w kierunku przeprawy. Podczas wieczornego natarcia batalion otrzymał od Pana rozkaz pozostania na miejscu, ale kiedy oddziały wyznaczone do natarcia nie osiągnęły celu, Pan, który osobiście przybył na pozycje batalionu, rozkazał wesprzeć natarcie. 5. i 8. Kompania ruszyły do przodu i zajęły okopy 1. Kompanii 38. Pułku. 9. Kompania oderwała się, a ja wraz 5. i 8. Kompanią pozostałem w tych okopach do godziny 3:00 w nocy, nawiązując kontakt z oddziałami 38. Pułku, który zajął lewą flankę niemieckich okopów.

Kompanie te wycofały się, ponieważ oddziały z I. Batalionu 35. Pułku, które obsadzały niemieckie okopy zaczęły uciekać. Wysłałem ludzi, aby dowiedzieć się o przyczynę ucieczki, powiedziano mi, że nie są w stanie się obronić przed Niemcami. Nie mając możliwości pozostania w zajętych okopach, będąc na wysuniętych pozycjach pod ostrzałem karabinów maszynowych i artylerii Niemców, wycofałem się na dawną linię obrony, gdzie dołączyła do mnie 7. Kompania.

W dniach 11 i 12 lipca batalion znajdował się pod silnym ostrzałem artyleryjskim, który zadał ciężkie straty wśród oficerów i niższych rangą. Od 13 do 15 lipca batalion pozostawał na swoich pozycjach i nie brał czynnego udziału w walce, ale znajdował się w stanie pełnej gotowości. Przez cały czas Niemcy prowadzili ostrzał z karabinów i od czasu do czasu artyleryjski. Oficerowie i strzelcy cały czas stali spokojnie i twardo na swoich pozycjach, chociaż w tych dniach zdarzały się przypadki panicznej ucieczki z jednostek na pierwszej linii frontu i musieliśmy ich zatrzymywać z bronią w ręku i wypychać z powrotem.

Nie było żadnych zmian 15 lipca. Kadra oficerska w walkach 11 i 12 lipca wykazała się spokojem, odwagą i męstwem, co przyczyniły się do powodzenia w atakach oraz zachowania pełnego porządku w kompaniach. Wnioskuję o ich odznaczenie.

Straty wśród oficerów: praporszczyk Możajew został ranny w ramię. Kontuzjowani: praporszczycy Naumenko, Samojlenko[13], Syczusnikow(?), Piwczenko[14];

ranny praporszczyk Susłow[15];

chorzy praporszczycy Kazjonnow i Gan.

Praporszczyk Muraszczuk został wyznaczony na dowódcę 8. Kompanii.

Kapitan Miaskowski, dowódca II. Batalionu.

 

16 [29] lipca 1915 r.

W nocy na froncie dochodziło od czasu do czasu do wymiany ognia między grupami zwiadowców oraz również z rzadka do wymiany ognia artyleryjskiego.

O północy zauważono dwóch mężczyzn płynących w kierunku pozycji 16. Kompanii/39. Placówki otworzyły ogień, płynący krzyknęli „swój!”. Kiedy dopłynęli do brzegu, wyjaśnili, że jeden z nich to Płaton Petruhin, strzelec 24. Pułku Strzelców Syberyjskich, wzięty do niewoli przez Niemców we wsi Glinki, a drugi to szeregowiec Pułku Wołkońsko-Biełozerskiego [13. Biełozierski Pułk Piechoty Generał-Feldmarszałka Księcia Wołkońskiego], wzięty do niewoli pod Powiczem(?), obaj uciekli z niewoli. Strzelców odesłano do sztabu korpusu.

 

17-18 [30-31] lipca 1915 r.

Dni mijały spokojnie, wróg nie wykazywał aktywności na odcinku pułku; nie było również żadnych nowych informacji na jego temat.

W nocy i częściowo w ciągu dnia prowadzono zwykły rzadki ostrzał z karabinów, a w ciągu dnia ostrzał artyleryjski o różnym natężeniu.

Nie zdobyto żadnych trofeów ani jeńców.

Kompanie nadal umacniały swoje pozycje.

 

Płonąca Kamianka.
Źródło - Muzeum Etnograficzne w msc. Kretynga na Litwie.
Zdjęcia wykonał lotnik: Otto Liessmann


 

 

19 lipca [1 sierpnia] 1915 r.

Walki w wyłomie toczyły się od wczesnego ranka.

Jednostki sąsiadujące z I. Batalionem/39 zostały odepchnięte i z tego powodu 4. Kompania/39 musiała zmienić pozycje na swojej lewej flance. Podpułkownik Liaszczyk o godzinie 12:40 otrzymał jako wsparcie dla I. Batalionu/39 kompanię z 35. Pułku, a inna kompania z tego samego pułku została ściągnięta do wsi Korczaki.

Rozkaz 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich:

Sztab. 18.07.1915 r. Wieś Daniszewo.

Nr 22. Mapa dwuwiorstowa. Godzina 22:00.

1) Nacierający nieprzyjaciel do wieczora osiągnął linię na Kordowo, Borawe, Żabin, Rębisze, rzeka Orz.

2) 9. Dywizja Strzelców Syberyjskich nadal utrzymuje pozycje na rzece Narew aż do Ostrołęki; a rezerwa korpusu (pięć batalionów 34. Pułku Strzelców Syberyjskich i 36. Pułku Strzelców Syberyjskich) wkoło dworku w Czarnowcu.

68. Dywizja Piechoty obsadza pozycje od dworku Borawe (wyłącznie) wzdłuż szosy biegnącej przez Gierwaty, Grabowo, Żabin i dalej przez Pokrzywnicę do rzeki Orz przy dworku we wsi Brzeźno.

3) Ogólne zadanie całej armii: bronić wytrwale zajętego terenu, nie oddać nieprzyjacielowi rzeki Narew i Ostrołęki.

4) Powierzonej mi dywizji przypadło zadanie, by wytrwale bronić odcinka Narwi od Ostrołęki (wyłącznie) do wsi Dzbenin (włącznie) i dalej przez wieś Korczaki do dworku Borawe (włącznie). W celu wykonania tego zadania:

a) Pułkownik Klimowski.

trzy bataliony – 39. Pułk Strzelców Syberyjskich,

dwie baterie – 2. i 6. Bateria 10. Brygady Artylerii Strzelców Syberyjskich,

jedna bateria – 4. Dywizjonu Moździerzy,

ćwierć kompanii – 3. Kompania Saperów.

Razem: trzy batalion, 23 działa, ćwierć kompanii saperów.

Wytrwale bronić odcinka od Ostrołęki (wyłącznie) do skrzyżowania dróg znajdującego się dwie wiorsty na południowy wschód od drogi Korczakach (włącznie). Za wszelką cenę utrzymać rejon wsi Korczaki.

b) Pułkownik Aleksiejew.

cztery bataliony – 38. Pułku Strzelców Syberyjskich,

trzy kompanie – 39. Pułku Strzelców Syberyjskich,

jeden batalion – 35. Pułku Strzelców Syberyjskich

trzy baterie - Bateria 10. Brygady Artylerii Strzelców Syberyjskich,

ćwierć kompanii – 3. Wydzielonej Kompania Saperów.

dwa działa – 8. Baterii Ciężkich Dział.

Razem: pięć i trzy czwarte batalionów, 19 dział, ćwierć kompanii saperów.

Porządnie okopać się w lesie od skrzyżowania znajdującego się dwie wiorsty na południowy wschód od wsi Korczaki (wyłącznie) do końca drogi Korczaki-Borawe przy znaczniku „50,2” (włącznie). Artyleria ma wspierać odcinek pułkownika Doroszewskiego.

c) Pułkownik Doroszewski.

trzy bataliony – 37. Pułku Strzelców Syberyjskich,

ćwierć kompanii – 3. Wydzielonej Kompania Saperów.

Razem: trzy bataliony, ćwierć kompanii saperów.

Utrzymać się od krzyżowania dróg koło znacznika „50,2” (wyłącznie) do dworku Borawe (włącznie).

5) Rezerwa ogólna. Porucznik Siniawski.

jedno komando – komando konnych zwiadowców 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich,

ćwierć kompanii – 3. Wydzielonej Kompania Saperów.

Razem: jedno komando, ćwierć kompanii saperów.

Zwiadowcy powinni znajdować się przed wsią Daniszewo, utrzymywać kontakt z 37. i 38. Pułkiem Strzelców Syberyjskich i osłaniać lukę między 37. Pułkiem a północnym skrzydłem 68. Dywizji Piechoty.

6) Działania artylerii koordynuje pułkownik Stołbin.

7) Osłona i rozpoznanie terenu przed pozycjami pułków powierzone zostało konnym zwiadowcom porucznika Siniawskiego - zgodnie z moimi specjalnymi instrukcjami.

8) Dowódcy pułków powinni nawiązać łączność między sobą oraz sąsiednimi jednostkami za pomocą wszelkich dostępnych środków. Do komunikacji z dowództwem dywizji, poza posłańcami konnymi i pieszymi należy korzystać z sieci telefonicznej doprowadzonej do sztabów pułków.

9) Pilne raporty z walki co 2 godziny, zwykłe o godzinie 6:00 i 15:00, a podsumowanie informacji o przeciwniku o godzinie 21:00.

10) Oddział opatrunkowy: Folwark Gucin(?).

Lazarety nr 1 i 2 – Sulęcin(?), Czerwonego Krzyża nr 4 i 3 z - Chrostowo, tabory drugiego rzutu wszystkich pułków – Andrzejki [-Tyszki], tabory dywizji – Kaczyny(?), główny park artylerii - Zapieczne.

11) Drogi odwrotu 39. Pułku Strzelców Syberyjskich: Czarnowiec, Rzekuń, Drwęcz, Zamość, Rabędy, Borowce, Chrostowo, Żmijewo, Gostery, Andrzejki [-Tyszki].

37. i 38. Pułku: Daniszewo, Zapieczne, Janki, Borowce Stare, Stylągi, Załuski, Wólka [Czerwińska], Żochy, Księżopole, Choromany, [Tyszki-] Ciągaczki, Gostery, Andrzejki [-Tyszki].

12) Dowódca 3. Kompanii Saperów, kapitan Żukowski, jest odpowiedzialny za wzmocnienie pozycji bojowych.

13) Całościowy nadzór nad umocnieniami i drogami w sektorze dywizji podlega generał-majorowi Kambergowi.

14) Wyznaczeni zastępcy: generał-major Kamberg, pułkownik Stołbin.

Podpisali:

generał-major Jelczaninow, dowódca 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich,

pułkownik Appelgrem, szef sztabu dywizji.

 

Dowódcom jednostek rozkazy dotyczące ich oddziałów dostarczono 18 lipca.

Pełny rozkaz przesłał 19 lipca o godzinie 15:30 starszy adiutant - esauł[16] Sołdatow[17].

O 18:00 dwie kompanie 34. Pułku Strzelców Syberyjskich z dwoma karabinami maszynowymi przeszły na odcinek 11. Kompanii/39.

Przez cały dzień Niemcy prowadzili intensywny ostrzał artyleryjski i silny ostrzał ze swoich okopów, próbując przejść do natarcia, ale zostali odparci przez ogień karabinów maszynowych i karabinów rosyjskiej piechoty.

 



[1] Starorzecze na wschód od zabudowań wsi Dobrołęka-Maćki.

[2] Arvid Conrad Appelgren (ur. 17.06.1876 r. w Hanko w Finlandii – zm. 22.01.1961 r.) – szef sztabu 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich. W 1920 r. wrócił do Finlandii.

[3] Seweryn Liaszczyk, syn Jana (ur. 26.10.1872 r. - ?) – pochodził z guberni radomskiej. W wojsku od 3 czerwca 1893 r. Jako porucznik uczestniczył w tłumieniu powstania bokserów w Chinach w latach 1900-1901. Jako kapitan sztabowy (awans 1.09.1903 r.) uczestniczył w wojnie rosyjsko-japońskiej w latach 1904-05. Dwukrotnie ranny w czasie tej wojny i oznaczony orderem św. Jerzego IV klasy. Od 1911 r. w 39. Pułku Strzelców Syberyjskich jako podpułkownik. W okresie 15.11.1915 r. - 13.04.1916 r. dowodził batalionem ochrony Sztabu Głównego (Stawka). W 1918 r. jako generał-major walczył po stronie białych w oddziałach Kołczaka. Od połowy 1919 r. w oddziałach Biełowa. Po tym, jak te oddziały na początku 1920 r. poddały się Armii Czerwonej, został wcielony w jej szeregi. W latach 1921 – 1924 był wykładowcą w 9. Irkuckiej Szkole Piechoty.

[4] Seweryn Josifowicz Popel.

[5] Aleksandr Iwanowicz Kamberg (ur. 10.02.1856 r.). Luteranin z guberni pskowskiej. Od 1914 r. w stopniu generała-majora. W listopadzie 1914 r. jako dowódca 1. Brygady 36. Dywizji Piechoty odbudował ją po rozbiciu w Prusach Wschodnich. Od 11.01.1915 r. do 1917 r. był dowódcą I. Brygady 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich.

[6] Georgij Matwiejewicz Miaskowski.

[7] Piotr Piotrowicz Panfiłow – dowódca 34. Pułku Strzelców Syberyjskich do 5.05.1912 do 16.01.1916 r.

[8] Anastazy Fiedorowicz Benderiew (25.03.1859 r. – 17.11.1946 r.) – urodzony w Bułgarii, gdzie był oficerem do czasu puczu oficerów prorosyjskich przeciwko rządom Aleksandra I Battenberga. Po obaleniu władzy prorosyjskich oficerów udał się na emigrację, a w 1887 r. wstąpił do armii rosyjskiej w stopniu rotmistrza sztabowego. Po amnestii udzielonej w 1896 r. przez króla Bułgarii odmówił powrotu do kraju. Uczestnik wojny rosyjsko-japońskiej w latach 1904-05. Awans na stopień generała-majora w dniu 9.03.1910 r. W okresie od 5.12.1914 r. do 1.01.1916 r. dowodził 1. Samodzielną Brygadą Kawalerii. W 1919 lub 1920 r. wrócił do Bułgarii.

[9] Paweł Pietrowicz Klimowski (ur. 7.09.1864 r.) - dowódca 39. Pułku Strzelców Syberyjskich od 6 lipca 1910 r.

[10] Stefan Doroszewski, syn Joachima, katolik, dowodził 37. Pułkiem Strzelców Syberyjskich po śmierci pod Kierzkiem pułkownika Oberuszewa.

[11] Borys Iwanowicz Stołbin – dowódca 10. Brygady Artylerii Strzelców Syberyjskich.

[12] Andrzej Georgijewicz Jelczaninow (7.06.1868 r. -1918 r.) – od 18 maja 1915 r. dowódca 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich. Po rewolucji lutowej został mianowany dowódcą 8. Korpusu Armijnego. W październiku 1917 r., gdy Ukraińska Centralna Rada przejęła kontrolę nad terytorium Ukrainy, został mianowany dowódcą oddziałów Odeskiego Okręgu Wojskowego. Zgładzony przez bolszewików.

[13] Ławrientij Iwanowicz Samojlenko.

[14] Sebastian Ignaczewicz Piwczenko.

[15] Nikołaj Timofejewicz Susłow.

[16] Esauł – stopień w oddziałach kozaków, odpowiednik rotmistrza i kapitana.

[17] Grigorij Wasiliewicz Sołdatow (17.01.1876 r. - 8.04.1931 r. ) – kozak z chutoru Czukarin, obwód Wojsko Dońskie. Adiutant w sztabie 10. Dywizji Strzelców Syberyjskich. Po rewolucji w Armii Czerwonej. Aresztowany 14 sierpnia 1930 r. Rozstrzelany 8 kwietnia 1931 r. w Moskwie i pochowany w zbiorowym grobie na cmentarzu Wagańkowskim.

 

 

Źródło dziennika i informacji:

gwar.mil.ru

ria1914.info

Muzeum Etnograficzne w msc. Kretynga na Litwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz