Füsilier-Regiment Graf Roon (Ostpreußisches) Nr. 33
33. 𝖂𝖘𝖈𝖍𝖔𝖉𝖓𝖎𝖔𝖕𝖗𝖚𝖘𝖐𝖎 𝕽𝖊𝖌𝖎𝖒𝖊𝖓𝖙 𝕱𝖎𝖟𝖞𝖑𝖎𝖊𝖗𝖔𝖜 𝕲𝖗𝖆𝖋 𝕽𝖔𝖔𝖓
Fragmenty historii którą napisał
Prof. Leo Liedtke, major w stanie spoczynku tegoż regimentu
Tłumaczenie i opracowanie: Jacek Czaplicki
Kontynuacja wątku: link
Walki pościgowe między Bugiem a górną Narwią
(4 - 19 sierpnia 1915 r.)
Rosjanie opuścili Warszawę i zaczęli wycofywać swoje wojska znad Wisły. Dowództwo armii podjęło decyzję o przekierowaniu natarcia armii Gallwitza bardziej na wschód w celu wyprzedzenia cofających się i przechwycenia jak największych sił wroga. I. Korpus Armijny rozpoczął marsz na lewej flance armii Gallwitza wzdłuż linii kolejowej Ostrołęka – Śniadowo – Łapy. Nieprzyjaciel tymczasem przygotował się do obrony na linii Rabędy – Troszyn – Kurpie – Puchały – Łątczyn.
Oddziały Regimentu Borcherdta znajdujące się po zwierzchnictwem generała Küstera wymaszerował 4 sierpnia z Rzekunia w kierunku Zamościa. Ich drogę przecięli powracający w rodzinne strony uchodźcy. Oddziały rosyjskie po słabym oporze wycofały się ze skraju lasu na wschód od Zamościa w kierunku Troszyna, gdzie zamierzały zaciekle się bronić. Batalion Liedtke, podążający z prawej strony za II. Batalionem/44 , rozwinął się do ataku na wieś. Ale wkrótce kompanie napotkały wściekły ogień piechoty i karabinów maszynowych. Rosyjski ostrzał z flanki był na tyle skuteczny, że atak ugrzązł 400 m od celu i został przełożony na następny dzień. Batalion okopał się.
Grupa Otto z Kompanią Karabinów Maszynowych/33 udała się do Zabiela jako rezerwa dywizji.
Troszyn
(5 sierpnia 1915 r.)
5 sierpnia stał się jednym z „honorowych dni” regimentu. Natarcie zostało poprzedzone dokładnym rozpoznaniem pozycji nieprzyjaciela i gruntownym przygotowaniem artyleryjskim. Należy tu pochwalić aktywność obserwatora artyleryjskiego na pierwszej linii, który doskonale kierował ogniem swojej baterii. O godzinie 13:45 batalion Liedtke wyszedł z okopu. Wielu oficerów i ludzi wtedy padło, ale z niezachwianym impetem fizylierzy osiągnęli cel, którym był zachodni skraj wioski. 7. Kompania/33 atakująca na prawym skrzydle szczególnie ciężko walczyła o zdobycie cmentarza, który Rosjanie silnie ufortyfikowali.
Niemal równocześnie z frontalnym atakiem batalionu Liedtke, III. Batalion/33 z lewej strony przełamał flankę wroga, tak że ten wkrótce zrezygnował z oporu i rzucił się do bezwładnej ucieczki. Poległ leutnant rezerwy Koch, ciężko ranny został hauptmann Bethge, ranny również był leutnant rezerwy Troeger.
Wzięto około 120 jeńców, z czego 70, w tym dwóch oficerów zdobył jeden z oddziałów 5. Kompanii/33, która przedostała się na tyły Rosjan. O godzinie 14:30 Troszyn był w rękach oddziałów niemieckich. Bataliony wsparte silnym ostrzałem artyleryjskim zajęły również wschodni skraj wsi.
Radość z dumnego zwycięstwa miała zostać zmącona po południu niemiłą wiadomością. Major Borcherdt poinformował telefonicznie Hauptmanna Liedtke, że powierzono mu dowództwo 331. Regimentu Piechoty i musi opuścić Roon-Fizylierów. „Do widzenia, nie napiszę więcej słów, nie chcemy wyjść na miękkich", tak brzmiało jego pożegnanie. Ale czuliśmy, że wokół nas zrobiło się pusto, I. Batalion/33 stracił ojca.
W piśmie z dowództwa Korpusu z 5 sierpnia 1915 r. czytamy:
„Za niezrównaną wytrwałość i męstwo okazane przez oddziały Korpusu Armijnego w dniu dzisiejszym przy kontynuacji ofensywy, wyrażam moje najszczersze uznanie. W szczególności nowe laury zdobyły oddziały z 2. i 37. Dywizji Piechoty pod dowództwem majora Borcherdta w szturmie na Troszyn oraz 83. Dywizji Piechoty w walkach o Janki Stare. Z takimi oddziałami korpus pokona każdego wroga.
podpisał von Eben."
Dowództwo nad osieroconym Regimentem Borcherdt przejął major Beerbohm ze 147. Regimentu Piechoty.
Po dokładnym przeszukaniu Troszyna, podczas którego wzięto kolejnych jeńców, następnego dnia batalion Liedtke zajął wzgórze 122 znajdujące się między Troszynem a Chrzczonami. Na lewo od III. Batalionu/33 i na prawo od II. Batalionu/44 pod wieczór pojawiły się oddziały 37. Dywizji Piechoty i zgrupowanie Hupfelda, tak, że w końcu ustał rosyjski ostrzał z flanki od strony wsi Dąbek i ze wzgórza 116. Jak okiem sięgnąć, kłęby dymu wznosiły się ku niebu, które wieczorem, jarząc się na czerwono, sprawiały przerażający widok. Oddziały rosyjskie opuściły wsie Choromany oraz Dąbek i uciekły na wschód. Bataliony spędziły noc w zdobytych rosyjskich okopach.
Łątczyn
(6 sierpnia 1915 r.)
6 sierpnia major Dito, który wraz z 6., 3., 4. i 8. Kompanią/33 oraz dwie trzecie 1. Kompanii/33, podlegał tego dnia zgrupowaniu von Schleinitz, otrzymał rozkaz zamknięcia luki między saskim 107. Regimentem Piechoty a 9. Regimentem Landszturmu. W tym celu musiał zaatakować rosyjskie okopy znajdujące się na południowym skraju Łątczyna i na skraju lasu na zachód od wsi.
Do ataku ruszyły w pierwszej linii 6. i 8. Kompania/33 wsparte jednym karabinem maszynowym każda, a 3. Kompania/33 jako rezerwa za centrum. Atak ten jednak załamał pod ciężkim ostrzałem artylerii wroga około 150 m przed wioską i skrajem lasu. Kompanie okopały się na osiągniętej linii. W nocy 1. i 4. Kompania/33 zluzowały 6. i 8. Kompanię/33. Poległ leutnant rezerwy Pliquett, ciężko ranni zostali leutnant Weber z 6. Kompanii/33 i vizefeldwebel Schmidt z 8. Kompanii/33.
Łady-Mans
(7 sierpnia 1915 r.)
Regiment Borcherdta (ostatni raz wymieniany jako formacja pod tą nazwą – tymczasowa formacja utworzona na początku „letniej ofensywy”) 7 sierpnia o godzinie 6:30 dotarł na przedpola wsi Rostki. Podążał on za kolumną Hupfelda, która napotkała silnie okopanego wroga pod wsią Łady-Mans. Hauptmann Eigenbrodt przejął dowództwo batalionu Liedtke i o godzinie 9:00 dołączył do starcia na lewo od oddziałów 151. Regimentu Piechoty z wyraźnym rozkazem szybkiego ataku na Łady-Mans.
Batalion naciera lekko w lewo w schodkowej formacji, ze sztabem w centrum. Ostrzał z rosyjskiej pozycji na flance sprawia wiele kłopotów. Po długim skoku, hauptmann Eigenbrodt, hauptmann rezerwy Liedtke i kilku kurierów przystanęli za stogiem zboża. Klęczeli blisko siebie. Nagle rozległ się przejmujący krzyk. Hauptmann Eigenbrodt, trafiony kulą w serce, padł na plecy. Hauptmann Liedtke, zacisnął oczy, głęboko wstrząśnięty śmiercią swojego towarzysza. Następnie przejął dowodzenie nad dalszym atakiem i po tym, jak prawe skrzydło batalionu wzięło szturmem rosyjskie okopy, na przełaj przez pole bitwy udał się do wioski. Po drodze napotykał przerażający widok. Na ziemi leżał dowódca 2. Kompanii/33 leutnant Nehring (Erwin), z kilkoma ranami od bagnetów. Obok zwłok klęczeli i skamlali o litość sprawcy, rosyjscy żołnierze, cały czas żegnając się znakiem krzyża na piersi. Co się stało? Przednie sekcje jego kompanii już dawno przekroczyły pozycję wroga, gdy leutnant Nehring zauważył podejrzany ruch w okopie po swojej lewej stronie. Podszedł i zauważył jak kilku Rosjan wyskakuje z ukrycia z nasadzonymi bagnetami. Leutnant Nehring kazał im odłożyć broń, a gdy nie reagowali na jego polecenie, chwycił jednego z Rosjan. W tym momencie pozostali skierowali na niego swoje karabiny i przebili go bagnetami. Widząc swoją śmierć przed oczami, Rosjanie byli dość zdumieni i zadowoleni, że jednak wzięto ich do niewoli.
Z III. Batalionu/33 tylko 11. Kompania została wysłana o godzinie 14:00, aby wypełnić lukę na prawo od pozycji 151. Pułku Piechoty.
Regiment ponownie w natarciu
W nocy wróg wycofał się z pozycji przed zgrupowaniem Otto. 1. i 4. Kompania/33 zajęły opuszczone okopy i wystawiły patrole na przedpolu. Następnie batalion pomaszerował przez Choromany do Rostek, gdzie znajdowały się pozycje 2. Dywizji Piechoty.
„Już wieczorem we wsi Łady-Mans oddziały otrzymały odpowiednie rozkazy i plutony z 1., 4. i 8. Kompanii/33 wróciły do swoich jednostek, wszyscy cieszyli się, że znów są razem. Regiment był domem, rodziną, za którą tęskniła każda "oddzielona" jednostka. Byliśmy fizylierami i czuliśmy szczególną więź koleżeństwa.
Płonąca wioska oświetlała pole bitwy, które wypiło krew tak wielu naszych najlepszych towarzyszy.”
Po krótkim odpoczynku, w nocy oddziały pod dowództwem majora Otto ruszyły dalej.
I. Batalion/33 zabezpieczył pozycje na linii Dobki Nowe aż do skrzyżowania Wólka – Żochy, gdzie po lewej miał styczność z oddziałami 4. Regimentu Grenadierów, a na prawo z III. Batalionem/33. Rezerwę regimentu stacjonującą we wsi Załuski stanowiły II. Batalion/33, Kompania Karabinów Maszynowych/33 i 186. Forteczny Pluton Karabinów Maszynowych.
Następnego dnia o godzinie 7:40 oddziały regimentu osiągnęły wieś Wiśniewo. W swoim korytarzu natarcia mając po prawej linię Wiśniewo - Budziszki, a po lewej północny skraj lasu na północ od Choroman - północny skraj wsi Ciągaczki, 2. Dywizja Piechoty o godzinie 11:00 podzieliła się na dwa odcinki:
- prawym dowodził oberst von Loeper, a składał się z 4. Regimentu Grenadierów, III. Batalionu/33 i artylerii Gerstenberga;
- lewym dowodził oberst Weide, ten składał się z 33. Regimentu Fizylierów (bez III. Batalionu), II. i III. Batalionu/44 oraz artylerii Hoffmanna - Scholza.
I. Batalion/33 zaatakował na prawo od oddziałów 44. Regimentu Piechoty pozycje nieprzyjaciela na drodze na wschód i południowy wschód od wsi Ciągaczki, którą zajął o godzinie 17:00.
III. Batalion/33 po tym jak o godzinie 8:00 dotarł do drogi Wiśniewo –Choromany dostał się pod silny ostrzał artyleryjski. Rosjanie siedzieli w silnie rozbudowanych okopach rozciągających się od Rogowa do Ciągaczek. O godzinie 14:30 do batalionu dołączyły oddziały z regimentu von Massowa. Do decydującego ataku jednak nie doszło, trzeba było poczekać, aż podciągną swoje pozycje jednostki po lewej stronie. I. Batalion/33 na noc rozłożył się obozem na zachód od Choroman, gdzie za dnia jako rezerwa regimentu znajdował się II. Batalion/33. Oberst Weicke ponownie objął dowództwo regimentu, major Otto przejął II. Batalion/33, hauptmann Hoffmann (z 44. Regimentu) przejął I. Batalion/33, a hauptmann rezerwy Liedtke wrócił do 4. Kompanii/33.
W południe 9 sierpnia oberst Weicke i jego adiutant, oberleutnant Bieler, przejechali konno przez pole w pobliżu rosyjskich pozycji. To podbudowało morale żołnierzy, którzy niecierpliwie czekali na rozkaz do ataku. O godzinie 17:00 szturmem zdobyto okopy wroga przy drodze i wzięto około 300 jeńców. Idąc przez Pomian i leśniczówkę Łazy, oddziały dotarły wieczorem do Turobina, gdzie rozłożyły się obozem.
10. Kompania/33 szturmem zdobyła wzgórze 122 o godzinie 14:50. Spośród uciekających ze wzgórza, 11. Kompania/33 wzięła 200 jeńców. III. Batalion/33 w pościgu za wrogiem dotarł do drogi Budziszki – Piotrowo i zatrzymał się na nocleg między leśniczówką Łazy i wsią Morgi.
II. Batalion/33 z Kompanią Karabinów Maszynowych/33 i 186. Fortecznym Plutonem Karabinów Maszynowych przemieszczał się za I. Batalionem/33 i maszerował przez Pomian do Turobina. Po drodze fizylierzy z 7. Kompanii znaleźli świeżo usypany grób z rosyjskim napisem: „Tu spoczywa siedmiu dzielnych rosyjskich żołnierzy”. Sprawa wydała im się podejrzana; przekopali grób i znaleźli granaty ręczne oraz amunicję w dużych ilościach. II. Batalion/33 również spędził noc na biwaku w szczerym polu, a 8. Kompania jako zabezpieczenie na wzgórzu 125, kilometr na południowy wschód od głównego obozu.
W dniu 10 sierpnia 2. Dywizja Piechoty stanowiła rezerwę korpusu. I. i II. Batalion/33 spędziły dzień w Szumowie, natomiast III. Batalion/33 razem z I. Batalionem 4. Regimentu Grenadierów, I. Dywizjonem 37. Regimentu Artylerii Polowej oraz z korpusowym plutonem 5. Szwadronu Landszturmu, stanowiąc zgrupowanie von Zikewitz zostali podporządkowani 83. Dywizji Piechoty i jako jego lewa boczna kolumna o godzinie 6:00 wyruszyli ze wschodniego skraju wsi Turobin przez Rząśnik w kierunku wzgórza 178 (1500 m na północny zachód od Szumowa). O godzinie 8:00 nieprzyjaciel wycofał się ze wzgórza 178 oraz sąsiednich wzniesień i oddalił się na północ. I. Dywizjon/37 pozdrowił ich, tzn. ostrzelał piechotę, tabory oraz sztab.
III. Batalion/33 na nocleg stanął w Krajewie i Krajewie-Budziłach.
I tak dzień po dniu, maszerując, rozstawiając się, atakując, okopując się, szturmując, zawsze depcąc wrogowi po piętach, podążano wciąż w kierunku wschodnim.
O godzinie 4:50 11 sierpnia regiment rozpoczął natarcie w kierunku na Osowiec. II. Batalion/33 szedł na przedzie, a 7. Kompania/33 osłaniała batalion po prawej idąc przez Żabikowo, Zagroby i Czartosy, gdzie połączyła się z batalionem.
Na lewo od Korpusu Ebena, który składał się z 2., 37., 83. i 87. Dywizji, posuwała się na wschód przez Śniadowo 8. Armia, a na prawo XI. Korpus Armijny, który swoim lewym skrzydłem zahaczał Szumowo. Regiment fizylierów miał wypełnić lukę między 83. Dywizją Piechoty a XI. Korpusem Armijnym
Na drodze Czartosy – [Długobórz] Chłopski zauważono pozycje wroga. Rosjanie jednak nie wytrzymali naporu i przednie oddziały łatwo zajęły Czartosy. Tymczasem na wschód od tej wsi dotarły oddziały lewego skrzydła XI. Korpusu Armijnego. Około godziny 9:00 major Otto zauważył, że rosyjscy strzelcy nacierają na lewą flankę 94. Regimentu Piechoty, który posuwał się na północny wschód. Natychmiast rozkazał 6. Kompanii/33 z prawej i 8. Kompanii/33 z lewej zaatakować wroga w zagajniku znajdującym się na północnym skraju Czartosów. Wróg pośpiesznie wycofał się do swoich okopów. 7. Kompania/33 została później umieszczona pomiędzy 10. Kompanią/94. i 6. Kompanią/33.
I. Batalion/33 szedł za II. Batalionem/33 przez Ostrożne - Grzymały do Czartosów, gdzie miał szerokim łukiem z prawej obejść III. Batalion/33. Ten ostatni wrócił w szeregi regimentu pod wsią Ostrożne w pierwszych godzinach porannych. O godzinie 12:00 I. i III. Batalion/33 otrzymały rozkaz zluzowania batalionu 94. Regimentu Piechoty przy drodze prowadzącej do Zambrowa. 1., 2., 3., 12. i 9. Kompania/33 zajęły pozycje w pierwszej linii, 10. Kompania/33 na tyłach w lesie za 12., 4. i 11. Kompanią/33 jako rezerwa. Nieprzyjaciel okopał się na wzgórzach na wschód od szosy naprzeciw pozycji I. Batalionu/33 rozstawionego bardziej na północ, III. Batalion/33 stał naprzeciw silnie obsadzonych okopów w dolinie na zachód od wsi Chorzele-Jaskółki.
II. Batalion/33 zdążył się rozstawić na skraju lasu na północny wschód od Czartosów, gdy Rosjanie rozpoczęli odwrót w kierunku wschodnim o godzinie 12:45. Po odwrocie Rosjan ruszyła za prawym skrzydłem I. Batalionu/33. Na biwak oddziały zatrzymały się w lasach.
Grzmot dział przetaczał się nieprzerwanie. Na kierunku wschodnim pojawiły się łuny pożarów, wycofujące się oddziały rosyjskie podpalały wszystko na swej drodze. Niebo było krwistoczerwone. To właśnie tej nocy hauptmann Hoffmann, stojąc na drodze, wykrzyknął entuzjastycznie: „Żaden multimilioner, nawet gdyby miał wszystkie bogactwa świata, nigdy nie miałby takiego widoku!”
Leutnant rezerwy Möller został lekko ranny w szyję.
Po raz pierwszy w opuszczonych rosyjskich okopach znaleziono japońskie karabiny. Okazało się, że naszym przeciwnikiem tego dnia był 33. Pułk Strzelców Syberyjskich.
12 sierpnia sytuacja niewiele się zmieniła. Wróg nadal trzymał wzgórze 138 znajdujące się na wschód od Osowca i grań na południe od wzgórza, na których było mnóstwo piechoty i karabiny maszynowe. Mgła utrzymywała się do południa. Wtedy rozpoczął się ostrzał artyleryjski, który jednak szybko osłabł z powodu braku amunicji.
Natarcie posuwało się powoli i w końcu zamarło. Po zmroku II. Batalion/33 zluzował III. Batalion/33 znajdujący się na północ od wsi Grochy-Pogorzele. Oddziały rozstawiły się obozem na linii, którą osiągnęły. Wieczorem Rosjanie wycofali się z zajmowanych pozycji.
13 sierpnia oddziały regimentu pomaszerował przez Rykacze, [Miodusy]-Litwę do Mazowiecka [Wysokie Mazowieckie], małego miasteczka liczącego około 2500 mieszkańców, głównie Żydów. Długa kolumna uchodźców została zatrzymana tuż za miastem i zawrócona. Wkrótce na ulicach zapanował gwar i ruch, gdyż II. i III. Batalion/33 zajęli w mieście kwatery. I. Batalion/33 przeniósł się na kwaterę alarmową do wsi Brzóski-Gromki.
Wymarsz na pozycje nad rzeką Ślina
(14 sierpnia 1915 r.)
Następnego dnia regiment początkowo pozostał w Mazowiecku i we wsi Brzóski-Gromki jako rezerwa dywizji. O godzinie 14:30 II. Batalion/33 oraz 186. Forteczny Pluton Karabinów Maszynowych otrzymały rozkaz wymarszu w kierunku skraju lasu znajdującego się na południowy zachód od wsi [Jabłoń]-Samsony, by wypełnić tam lukę powstałą między 86. Dywizją Piechoty (II. Batalion/342) a 2. Dywizją Piechoty (III. Batalion/44). Pod osłoną wąskiego pasa lasu, 5. i 7. Kompania/33 przygotowały się do ataku. Nagle nieprzyjaciel otworzył silny ogień szrapnelowy w kierunku nacierających kompanii. Major Otto wpadł do dołu i gdzie leżącego zasypały go grudy ziemi, leutnant rezerwy Mauruschat został ranny. W końcu oddziałom batalionu udało się wypełnić lukę, moment później dołączyły do ataku oddziałów 342. Regimentu Piechoty i zajęły pozycję znajdującą się 600 m na południowy wschód od Samsonów. O zmroku osiągnięto linię 400 m przed wsią [Jabłoń]-Dobki, z której wycofały się oddziały rosyjskie. Batalion rozłożył się obozem na skraju lasu na zachód od Samsonów.
Wieczorem I. Batalion/33 jako rezerwa dywizji zatrzymał się w miejscu, gdzie droga ze wsi Brzóski do wsi Jabłoń-Uszyńskie wychodzi z lasu, III. Batalion/33 na rozwidleniu dróg Mazury – Jabłoń-Markowięta i Mazury – Jabłoń-Rykacze jako wsparcie dla oddziałów 4. Regimentu Grenadierów zajmujących pozycje na wschodnim skraju lasu znajdującego się na zachód od wsi Jabłoń-Rykacze. Wyznaczone pozycje osiągnięto dopiero około północy.
15 sierpnia brygada von Loepera z powodzeniem kontynuowała natarcie na Jabłoń-Spały i Rzące. II. Batalion/33 stanowiący rezerwę 4. Regimentu Grenadierów i podążał w drugiej linii za jego oddziałami do wsi Jabłoń-Rykacze. O zmroku batalion wrócił do 33. Regimentu Fizylierów, pomaszerował do Rząc i rozstawił się obozem przy zachodnim wyjeździe z wioski.
I. i III. Batalion/33 zluzowały wieczorem oddziały 44. Regimentu Piechoty i przejęły pozycje w rejonie Pęzy – Noski [Śnietne]. Część oddziałów przeniosła się do wsi Stare Racibory, a 11. Kompana/33 zajęła pozycje na odcinku od wzgórza 160 do drogi Rzące – Pęzy. 1. Kompania/33 po lewej miała styczność z pozycjami 5. Regimentu Landwehry. Pozostałe kompanie batalionu przemieściły się do obozu u południowego wylotu Rząc.
Nadeszła spokojna noc. Siły rosyjskie wydawały się być rozbite. Ich pozycje były słabo obsadzone, najwyraźniej przez oddziały kawalerii. Dopiero za górnym odcinkiem Narwi Rosjanie byli w stanie ponownie stawić poważny opór.
Wczesnym rankiem regiment mając w awangardzie I. Batalion/33 ruszył przez [Drągi]-Wypychy, [Dworaki]-Staśki do wsi Płonka Kościelna idąc przez niezwykle żyzne tereny. Mieszkańcy przynosili chleb i owoce, których spożywanie było surowo zabronione ze względu na niebezpieczeństwo cholery. Płonka-Strumianka została osiągnięta około południa.
Oddziały rosyjskie obsadzały wzgórze 180 w okolicach Łupianki Starej oraz zachodni brzeg Narwi. Po godzinnym przygotowaniu artyleryjskim, 3. i 4. Kompania/33 wysunęły się ze wschodniego skraju lasu koło Strumianki, by zaatakować z flanki. Nieprzyjaciel nie stawiał już oporu i masowo poddawał się. I. i II. Batalion/33 na noc zajęły pozycje obronne na linii Gąsówka – droga biegnąca od południowego krańca Łupianki Starej do Narwi, mając po lewej oddziały 83. Dywizji Piechoty. III. Batalion/33 jako rezerwa w stanął obozem na północno-wschodnim skraju wsi Płonka-Strumianka.
17 sierpnia minął pod znakiem rozpoznania okolic Narwi. Wyglądało na to, że regiment ponownie będzie przeprawiał się przez Narew. Jednak 2. Dywizja Piechoty była bardziej potrzebna gdzie indziej.
Żołnierzom wytłumaczono, że istnieje możliwość okrążenia czterech korpusów rosyjskich walczących pod Białymstokiem i trzynastu pod Bielskiem.
18 sierpnia o godzinie 1:00 oddziały regimentu, zluzowane przez 329. Regiment Piechoty, wymaszerował z majątku Osse, przekroczyły na południe od niego linię kolejową i przez Poświętne udały się do Mierzwina, gdzie stanęły obozem.
Armia Gallwitza miała nacierać z jednym korpusem na Białystok, a pozostałymi jednostkami w kierunku południowo-wschodnim na Bielsk, aby wraz z wojskami księcia Leopolda Bawarskiego i Mackensena zablokować trzynaście rosyjskich korpusów pod Bielskiem. 2. Dywizja Piechoty miała służyć jako zabezpieczenie flanki. Jako oddziały atakujące Armia Gallwitza wystawiła: XI. Korpus Armijny, XVII. Korpus Rezerwowy (50. i 86. Rezerwowa Dywizja) oraz XIII. Korpus Armijny (z 4. Gwardyjską Dywizją Piechoty na lewej flance).
Bitwa pod Bielskiem
(od 19 do 25 sierpnia 1915 r.)
W dniu 19 sierpnia 2. Dywizja Piechoty została skierowana do rezerwy. Sprawy jednak po raz kolejny potoczyły się inaczej niż planowano. XIII. Korpus Armijny, któremu podlegała dywizja, wydał rozkaz ataku na pozycje rosyjskie pod Bielskiem.
O godzinie 10:30 oddziały regimentu były już gotowe do działania w lesie koło wsi Stryki. Korytarz natarcia regimentu po prawej wyznaczały zalesione kwartały na linii Szastały - Studziwody, a z lewej południowy skraj wsi Augustowo i potok Lubcza. Przed natarciem rozmieszczono: po prawej II. Batalion/33 na wzgórzu 159, a po lewej I. Batalion/33 na zalesionym terenie na południe od wzgórza 149 koło Augustowa. Bataliony miały osłaniać natarcie 4. Gwardyjskiej Dywizji Piechoty.
II. Batalion/33 na pierwszej linii miał 5. i 7. Kompanię/33 wsparte 186. Fortecznym Plutonem Karabinów Maszynowych. Oddziały te, mając po prawej jednostki 93. Rezerwowego Regimentu Piechoty, o godzinie 18:00 szturmowały wzgórze przed sobą. W tym samym czasie po lewej I. Batalion/33 z 2. i 3. Kompanią/33 na pierwszej linii zdobył okopy znajdujące się naprzeciw i wzięły 120 jeńców.
Hauptmann rezerwy Liedtke przejął dowództwo I. Batalionu/33 od hauptmanna Hoffmanna, który musiał udać się do 44. Regimentu Piechoty. Gdy Liedtke miał już dołączyć do swoich nacierających kompanii, dotarł do niego posłaniec, wysłany przez grupę oficerów stojących dalej na północ, z rozkazem zapytania o nazwisko dowódcy atakującego batalionu 33. Regimentu. Był to sztab byłego dowódcy I. Batalionu/33, którym był major Wilhelm Schallehn, a którego 230. Rezerwowy Regiment Piechoty walczył w tym samym miejscu dzień wcześniej. Jakaż radość i duma mogła wypełnić jego pierś, gdy zobaczył Roon-Fizylierów szturmujących i zwyciężających z charakterystycznym dla nich zacięciem! Posłaniec przybył po raz drugi: hauptmann Liedtke z pewnością powinien był udać się do majora. Ale obowiązki wzywały i spotkanie musiało zostać przełożone.
W kolejnym ataku II. Batalion/33 dotarł do wschodniego skraju lasu na północny zachód od miejscowości Piliki, tuż przy południowym skraju Bielska, a I. Batalion/33 do szosy Szastały – Bielsk. III. Batalion/33 podążał za centrum atakujących oddziałów i o zmroku również okopał się na szosie. Wróg wycofał się do Bielska. Straty własne były niewielkie, leutnant Adamek z 3. Kompanii/33 i leutnant rezerwy Möller z 4. Kompanii/33 zostali lekko ranni.
Zaczął padać ulewny deszcz, który trwał do południa następnego dnia.
20 sierpnia
O godzinie 8:15 artyleria rozpoczęła ostrzał wzgórza 159 i zachodniego skraju lasu na północny wschód od miejscowości Piliki. I. Batalion/33 rozpoczął atak z zajmowanej pozycji o godzinie 9:00, a o godzinie 17:00 osiągnął linię kolejową Bielsk - Brześć Litewski i zabezpieczył na noc drogę do miejscowości Piliki. Z lewej strony batalion miał kontakt z 4. Regimentem Grenadierów, a na prawo z III. Batalionem/33. Na pierwszej linii rozstawione były 2., 3., i 4. Kompania/33, a w rezerwie w majątku Hołowiesk 1. Kompania/33.
Około 1:00 w nocy prawe skrzydło II. Batalionu/33 zostało zaatakowane przez słabą formację rosyjską, która pozostawiła około piętnastu zabitych przed pozycjami 7. Kompanii/33. Kolejne natarcie ruszyło o godzinie 9:40. Mając po prawej 93. Regiment a po lewej I. Batalion/33, II. Batalion/33 z 5. i 6. Kompanią i po jednym karabinie maszynowym w każdej kompanii w pierwszej linii, oraz 7. i 8. Kompanią z jednym karabinem maszynowym w drugiej linii wysunął się w kierunku Białej. Silny ogień z flanki od strony prawego skrzydła utrudniał atak. O godzinie 14:40, 5. i 6. Kompania oraz pluton 8. Kompanii osiągnęły szosę Piliki – Bielsk. Przegrupowano odziały: 8. i 5. Kompania z dwoma karabinami maszynowymi znalazły się w pierwszej linii, 6. i 7. Kompania z jednym karabinem maszynowym w tylnej linii. O godzinie 16:30 patrole dotarły do Białej. Oddziały przeszły przez Piliki. Batalion udał się w kierunku Studziwód i po krótkiej walce zajął nasyp kolejowy przy wsparciu oddziałów 93. Regimentu i I. Batalionu/33. Przed zmrokiem batalion został zluzowany przez III. Batalion/33 i zajął kwatery w północnej części Studziwód.
III. Batalion/33 również uczestniczył tego dnia w natarciu, tyle, że w drugiej linii. W nocy trzymał nasyp kolejowy od Studziwód aż do wartkiego strumienia na południe od wzgórza 140, z czego 10. i 11. Kompania były na nasypie, a 9. i 12. Kompania we wsi, którą Rosjanie pokryli silnym ogniem artyleryjskim. Ucierpiały na tym szczególnie mocno w kuchnie polowe i dowódca tej jednostki, hauptmann landwehry Sachsze, który był tak popularny w szeregach regimentu, a który opuścił jego szeregi następnego ranka, by odtąd pełnić służbę ojczyźnie jako komendant stacji kolejowej Stallupönen.
21 sierpnia
Dzień minął na przegrupowaniu oddziałów. Nieprzyjaciel obsadzał wzgórza koło Parcewa i las na wschód od Widowa. Sektor regimentu znajdował się pomiędzy 4. Gwardyjską Dywizją Piechoty z prawej oraz 4. Regimentem Grenadierów z lewej i rozciągał się od łąki na północ od Parcewa do drogi znajdującej się 1 km na zachód od wzgórza 149.
III. Batalion/33 zluzował I. Batalion/33 o godzinie 12:00 i rozmieścił trzy kompanie w pierwszej linii. 12. Kompania/33 pozostała przy stodole na wschodnim skraju Hołowieska, gdzie również I. Batalion/33 znalazł zakwaterowanie.
II. Batalion/33 udał się do Bielska o godzinie 16:00.
Poniżej fragment pamiętnika oberleutnanta rezerwy Gerigka:
„Tuż przed miastem widzimy ogromną, ale spaloną, częściowo wciąż tlącą się rosyjską bazę zaopatrzenia. Przed bazą, w dużych zagrodach leżą setki martwych krów, cieląt i owiec, rozsiewając obrzydliwy smród. Najwyraźniej Rosjanie wycofali się w takim pośpiechu, że nie mogli już zabrać bydła i aby nie wpadło w nasze ręce, szybko wybili wszystkie zwierzęta.
Skandal! Wkraczamy do Bielska, który w większości był opuszczony przez mieszkańców. Szacuje się, że jest to miasto liczące 4000 mieszkańców, ulice ma dobrze wybrukowane, domy w większości jednopiętrowe. Przydzielono mi dwa domy na kwatery dla mojej kompanii. Front jednego z nich jest w ruinie, ale z tyłu odkrywam dobry pokój, a obok niego łaźnię, która nawet działa. Mój służący musi jak najszybciej przygotować kąpiel. Po mnie kąpią się wszyscy, którzy mają na to ochotę. Operacja ta ciągnie się przez pół nocy. Każdy ma pilną potrzebę umycia się po długim czasie w polu. W części domu, która była w ruinie po ostrzale, znajdował się rosyjski bank. W sąsiednim domu znajdował się sąd rejonowy, a obok niego więzienie. Znajdujemy tu ciekawą kolekcję narzędzi zbrodni w jednym z pokojów, które najwyraźniej zostały przygotowane na rozprawę sądową jako dowód. Ku naszej radości, tego dnia przyjechał wóz z kantyną, w której robimy porządne zakupy, jemy i pijemy. Po długim okresie nasze morale wzrosło.”
22 sierpnia
Atak piechoty w tym dniu poczynił jedynie niewielkie postępy. Wróg obsadzał umocnione pozycje, które trudno było dostrzec nawet przez najostrzejsze lornetki i bronił się wytrwale. Niemiecka artyleria, choć znacznie wzmocniona, jak dotąd odnosiła tylko ograniczone sukcesy, ponieważ ogień rosyjskiej piechoty i karabinów maszynowych pozostawał niezwykle zaciekły. O godzinie 12:45 wykorzystując dwie kompanie I. Batalionu/33 wzmocniono oba skrzydła III. Batalionu/33, a pozostałe dwie kompanie ustawiły się dalej po lewej stronie. Hauptmann Krohne przejął prawą część odcinka (9., 10., 11., 3. Kompanię), hauptmann rezerwy Liedtke lewą część (1., 2., 4., 12.). O godzinie 15:00 oddziały ustawiły się do natarcia. 11. Kompania pod dowództwem leutnanta Macketanza i 9. Kompania pod dowództwem oberleutnanta rezerwy Leedera ruszyły naprzód i atakując razem z sąsiednimi oddziałami, zajęły silnie obsadzone pozycje nieprzyjaciela. Wzięły do niewoli 300 jeńców i zdobyły sześć karabinów maszynowych. Osiągnięta linia, zaczynająca się około 400 metrów na zachód od wzgórza 149, biegła generalnie w kierunku południowym, w stronę łąk na północ od Parcewa, centrum było lekko wychylone do przodu z frontem na północny wschód.
O godzinie 15:00 II. Batalion/33 opuścił swoje dobre kwatery w Bielsku i przeniósł się do Hołowieska, ogromnego majątku, który miał należeć do rosyjskiego generała. Wieczorem, 5., 6. i 7. Kompanie/33 zostały wyprowadzone na łąki znajdujące się na północny zachód od Parcewa jako rezerwa III. Batalionu/33, z tym, że 6. Kompania/33 zajęła pozycje między 9. a 10. Kompanią/33, a sztab i 8. Kompania pozostały w Hołowiesku.
Artyleria robiła wszystko, co w jej mocy, by rozbić pozycje wroga. Działa rozgrzały się do czerwoności i byliśmy zdumieni ogromnym zużyciem amunicji. Ale czy to dlatego, że sąsiednie oddziały nie skorzystały na czas ze wsparcia ogniowego, czy też dlatego, że wciąż było go za mało lub było niecelne, piechota nie bardzo potrafiła posuwać się naprzód.
Przy najmniejszej próbie poderwania się, dostawała się pod ciężki ostrzał z karabinów, który powodował duże straty, zwłaszcza wśród szeregów grenadierów z 4. Regimentu. Leutnanci: Regge, Funk (Bruno) i Michalski z 33. Regimentu zostali ranni.
23 sierpnia
Major Otto przejął odcinek „Krohne”. W pierwszych godzinach popołudniowych, atak grenadierów na pozycje znajdujące się na skraju lasu na zachód od Hołod, pomimo wielokrotnego, najsilniejszego przygotowania artyleryjskiego, dotarł jedynie na odległość od 300 do 250 m od pozycji wroga.
Rozkaz z 23 sierpnia stwierdzał że:
Pozycje nieprzyjaciela są na linii: wzgórze 176 znajdujące się na zachód od wsi Orla, Spiczki, na wschód od Parcewa, las Hołody, lasy na północny wschód od wsi Widowo.
Pozycje niemieckie są na linii: wzgórze 179 znajdujące się na północny wschód od wsi Topczykały (1. Gwardyjska Dywizja Piechoty) - wzgórze 166 znajdujące się na zachód od wsi Spiczki, (26. Dywizja Piechoty) - Parcewo (4. Gwardyjska Dywizja Piechoty) – 33. Regiment Fizylierów od wsi do drogi na zachód od zalesionego wzgórza 149, za nimi dalej na północ 4. Regiment Grenadierów - Widowo (50. Rezerwowa Dywizja Piechoty).
24 sierpnia
Dzień przyniósł kolejne przegrupowania. O godzinie 10:00 1. Kompania/33 została przesunięta za prawe skrzydło III. Batalionu/33, a 3. Kompania za lewe skrzydło. O godzinie 14:30, 2. i 4. Kompania/33 udały się na skrzyżowanie dróg Hołody - szosa - Widowo i tam znajdowały się w rezerwie III. Batalionu/33. Wieczorem 1. Kompania znalazła się w miejscu, gdzie droga z Widowa łączy się z szosą, na styku z 4. Regimentem Grenadierów po lewej i III. Batalionem/33 z prawej.
II. Batalion/33 (bez 6. Kompanii) z Hołowieska wieczorem zluzował III. Batalion/33 na pozycji na północ od Parcewa. Batalion otrzymał cztery karabiny maszynowe dla wzmocnienia. 6. Kompania/33 pozostała w rezerwie za pozycjami w centrum na drodze Bielsk - Parcewo. Z prawej strony batalion miał oddziały 5. Regimentu Grenadierów Gwardii, a z lewej I. Batalion/33. Nieprzyjaciel okopał się w punkcie 149 i na południowym skraju lasu na zachód od wsi Hołody. III. Batalion/33 wieczorem ruszył na Hołowiesk.
25 sierpnia
3. Kompania/33 przesunęła się na prawo od 12. Kompanii/33, która została podporządkowana dowódcy I. Batalionu/33. Po południu 1. Kompania/33 po silnym przygotowaniu artyleryjskim dwukrotnie zaatakowała południowy kraniec lasu, nie posunęła się jednak dalej niż pięćdziesiąt metrów. Na prawo od II. Batalionu/33, 4. Regiment Grenadierów zluzował 5. Regiment Grenadierów Gwardii. III. Batalion/33, który został rozmieszczony w ciągu dnia w trawiastych zagłębieniach na północny zachód od Parcewa, wieczorem wrócił do Hołowieska.
W nocy, zgodnie z przewidywaniami, oddziały rosyjskie wycofały się z umocnionych pozycji. Rano o godzinie 3:00 oddziały regimentu ruszyły, przeszły przez płonące Hołody i zatrzymały się na odpoczynek w lesie między wsiami Ogrodniki i Krzywa. Tu dotarł rozkaz: „2. Dywizja Piechoty ma się zatrzymać, ma dołączyć do 10. Armii”.
„Ta wiadomość została powitana z radością. Odkąd około sześć tygodni temu opuściliśmy nasze pięknie rozbudowane pozycje pod Parciakami, byliśmy ciągle bez chwili wytchnienia w ruchu. Po drodze towarzyszyła nam nieprzerwana seria ciężkich walk, każdy dzień przynosił wielkie niedogodności oraz pracę i każdy z nas z trudem już potrafił zdjąć ubranie. Za sobą mieliśmy wspaniałe sukcesy: armia generała von Gallwitza od dnia przełamania frontu pod Przasnyszem w dniu 13 lipca do 21 sierpnia wzięła do niewoli 100 000 jeńców, w tym 354 oficerów. W tym samym okresie zdobyła 21 dział i 271 karabinów maszynowych. To sprawiło, że byliśmy pewni siebie i dumni. Ale teraz, przez krótki czas czekały nas marsze bez walk, zmiany i odpoczynek.”
Dni w marszu
Wieczorem 26 sierpnia bataliony obozowały we wsi Augustowo. Przy namiotach grała orkiestra regimentu, było dużo drobiu za niewielkie pieniądze, wszystko duszone i pieczone. Potem przyszły dni marszu z następującym zakwaterowaniem:
27 sierpnia: I. Batalion/33 i Kompania Karabinów Maszynowych/33 w majątku Markowo, II. Batalion/33 we wsi Markowo-Wólka, III. Batalion/33 we wsi Pruszanka Stara.
28 sierpnia: cały regiment w Mazowiecku.
29 sierpnia: I. Batalion/33 obozował pod spaloną wsią Pszjetszyschi(?), z II. Batalionu/33: 5. Kompania i sztab w Grabowie, 7. Kompania i jedna trzecia 6. Kompanii w majątku Wierzbowo, dwie trzecie 6. i 8. Kompania pod Wierzbowem, III. Batalion w namiotach we wsi Gardlin, Kompania Karabinów Maszynowych we wsi Trzietoziorki(?).
Łomża
(30 sierpnia - 1 września 1915 r.)
30 sierpnia regiment wkroczył do Łomży przy dźwiękach orkiestry i dużych tłumach ludności. Na rynku odbyła defilada przed dowódcą regimentu.
I. Batalion/33 zakwaterował się w Piątnicy.
Każdy żołnierz z sentymentem wspomina krótki okres odpoczynku w przyjaznej Łomży, której wojna praktycznie nie dotknęła. Pięknie położone nad Narwią miasto, czyste jak na rosyjskie standardy, zrobiło na nich wielkie wrażenie. Każdy żołnierz znalazł zakwaterowanie na miarę swoich potrzeb. Dla oficerów przygotowano przestronne kasyno na Nowym Rynku, gdzie dowódca dywizji również jadał z nimi posiłki. Młodzi leutnanci (ale także major Otto!) ucztowali przy kawie i ciastkach w cukierni, a nasza regimentowa orkiestra dawała otwarte koncerty na "Ringu" w południe i wieczorem.
Kto miał ochotę, wędrował po fortyfikacjach, skąd roztaczał się wspaniały widok na szeroką dolinę Narwi. Urozmaiceniem były apele i spotkania oficerów. Było mnóstwo okazji do niedrogich zakupów (wyroby futrzarskie), krótko mówiąc, były to niezapomniane, piękne dni.
2 września wznowiono marsz. I. Batalion/33 dotarł do Borkowa, II. Batalion/33 do wsi Korzeniste, III. Batalion/33 do Rakowa Podleśnego, Rakowa Starego i Rakowa-Chmielewa, Kompania Karabinów Maszynowych do Rakowa Podleśnego, Rakowa Starego i Rakowa Nowego.
W dniu 3 września, o godzinie 16:00 oddziały pomaszerowały do Kolna, małego miasteczka liczącego około 2000 mieszkańców i rozłożyły się obozem w pobliżu stacji kolejowej, która była dość duża i została niedawno zbudowana przez nasze jednostki kolejowe.
Wiadukt kolejowy nad bagnami pod Kolnem, na linii normalnotorowej zbudowanej z Prus wschodnich do Kolna.
Źródło: źródło: Bayerisches Hauptstaatsarchiv
Załadunek
4 września I. Batalion/33 załadował się do pociągu już z samego rana o godzinie 5:15. Dalsza podróż batalionów przebiegała przez Johannisburg, Lötzen, Korschen, gdzie otrzymano racje żywnościowe, Insterburg, Eydtkuhnen w kierunku Kowna. Po raz kolejny zobaczyliśmy niemiecką wieś i cieszyliśmy się, że na zniszczonych wojną terenach kwitnie nowe życie.
II. Batalion/33, który wyjechał z Kolna o 8:10 (bez 6. Kompanii/33, która już o 3:45 wyjechała), miał postój w Gumbinnen. Na wieść o przejeździe jednostki, na dworcu zebrało się pół miasta. Żona naszego majora Otto, która specjalnie w tym celu przyjechała z Turyngii, rozdała mnóstwo prezentów. Spotkanie było zbyt krótkie, obowiązki wzywały i zbyt szybko stacja ze wszystkimi drogimi nam ludźmi zniknęła z oczu fizylierów.
III. Batalion/33 i Kompania Karabinów Maszynowych/33 były ostatnimi jednostkami regimentu, które opuściły Kolno odpowiednio o godzinie 10:12 i 12:12.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz