Im Völkerringen 1916
Wielka Wojna w opisach naszych żołnierzy
z Oberndorfu nad Neckarem
(Księga Bohaterów Wojennych z Oberdorfu)
Tłumaczenie: Jacek Czaplicki
4 sierpnia 1915 r.
Przeprawa przez Narew i wyparcie Rosjan
Kochana Siostro!
Jak cię to zainteresuje i spojrzysz na mapę, to znajdź rzekę Narew, jej odcinek między twierdzami Łomża i Ostrołęka. Około 1 kilometra od ujścia Szkwy znajdowała się nasza pozycja, którą teraz opuściliśmy. Narew przekroczyliśmy około godziny 16:00 i zajęliśmy pozycję na skraju lasu. Niebawem, gdy wysłaliśmy Rosjanom pierwsze podarunki w postaci granatów, w odpowiedzi dostaliśmy się pod celny ogień ciężkiego kalibru. Rosjanie musieli w jakiś niewytłumaczalny sposób odkryć naszą pozycję, gdyż bez przerwy strzelali do naszej baterii. Trzeci pocisk wybuchł dość blisko mnie. Na szczęście zdążyłem jeszcze rzucić się do dziury i efekty wybuchy przetoczyły się nade mną. Niestety, trzech ludzi miało mniej szczęścia. Obok mnie wachmistrz odniósł ciężką ranę i wkrótce zmarł. Jeden unteroffizier został ciężko ranny, a gefreiter lekko ranny. Wieczorem zajęliśmy nowe stanowisko. Doniesiono nam, że Rosjanie za linią frontu zbudowali silne umocnienia polowe, do których się wycofali, a pozycje nad Narwią trzymali już tylko kozacy. Rosyjska piechota wycofała się w nocy. Gdy nasi zaczęli szturmować te pozycje, zastali tam tylko kilku kozaków, którzy uciekali w diabły na swoich małych, szybkich koniach. Naszym zadaniem było teraz przygotowanie rosyjskich umocnień polowych na natarcie piechoty, czyli ostrzeliwanie ich do momentu, gdy Rosjanie z trudem będą mogli się w nich utrzymać. Całe popołudnie prowadziliśmy ostrzał. Następnego dnia rano doniesiono nam, że Rosjanie wycofują się. W związku z tym padł rozkaz zmiany pozycji. Nasze baterie galopowały za Rosjanami przez około 2 kilometry. Przejechaliśmy przez bagno rozciągające się przed wzgórzami gdzie znajdowały się rosyjskie umocnień, na których zajęliśmy pozycje i gdzie grupami wysyłaliśmy swój grad żelastwa za uciekinierami. Wkrótce jednak musieliśmy przerwać ostrzał, aby rozrzut pocisków nie zagroził nieregularnym liniom naszej ścigającej piechoty. Przerwę w ostrzale wykorzystaliśmy na śledzenie przebiegu walk ze wzgórza, z którego roztaczał się doskonały widok na pole bitwy. Jest to możliwe tylko w Rosji; we Francji gdzie toczyliśmy ostatnie walki nie byłoby to możliwe. Nawet nasz hauptmann przyznał, że nigdy nie miał tak doskonałego widoku na pole bitwy. Około 2000 metrów przed nami w dolinie widzieliśmy jak nasi posuwają się skokowo do przodu. Rosjanie właśnie wycofywali się do wsi, którą podpalili. Naliczyłem siedem takich płonących wiosek. Z lewej strony nasi odparli atak kozaków. Nasze serca przepełniła radość na widok uciekających do lasu kozaków. Stopniowo Rosjanie wycofywali się coraz dalej, a my oglądaliśmy okopy, które musieli opuścić dwie godziny wcześniej. Nie jestem wstanie opisać jak wyglądały. 21-centymetrowy Mörser trafił w oficerską ziemiankę, pozostawiając dziurę, w której można było schować z dziesięć koni. Według jeńców rosyjskich, grób znalazło w nim siedmiu oficerów. Cztery trupy były częściowo widoczne. Potwierdzono również, że w towarzystwie rosyjskich oficerów w ich ziemiance znajdowały się panie. W okopach natknęliśmy się na obrazy świętych, umieszczone w czymś w rodzaju małej kapliczki. To do nich wielu rosyjskich żołnierzy odmawiało ostatnią modlitwę do nieba. Zabici wrogowie leżeli w okopach bez głów, bez stóp; nie potrafię nakreślić wszystkich makabrycznych obrazów. Efekt ostrzału artyleryjskiego jest okropny. Po znalezieniu czegoś przydatnego dla nas, opuściliśmy to upiorne miejsce i udaliśmy się do naszych dział. Jutro będziemy ścigać Rosjan na dwójce.
To codzienny obraz z naszego wojennego życia w Rosji.
Z wyrazami szacunku.
Lehrer Holdschuer
Rosja, 18 sierpnia 1915 r.
Wóz amunicyjny ze 116. Regimentu Artylerii
Polowej przeprawiający się przez Narew 4 sierpnia 1915 r.
Zdjęcie pochodzi z
Księgi Bohaterów Wojennych z Oberdorfu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz