piątek, 9 lipca 2021

Der Durchbruch am Narew - część 8: Różan

 

Der Durchbruch am Narew

(Juli-August 1915)

Autor: Gustav Meyer, Oberstleutnant w stanie spoczynku

Opracowanie i tłumaczenie: Jacek Czaplicki

 

Zdobycie Różana i opanowanie w tym rejonie lewego brzegu Narwi w dniach 23-25 lipca 1915 r.

 

Patrząc na szkic i mapę widać, że przyczółek różański był znacznie krótszy (12 km) od pułtuskiego (42 km). Dlatego też, przy odpowiednim wykorzystaniu środków, Rosjanie mogli go bronić długo i potrzebowali do tego mniejszych sił. Niemcy wiedzieli, że rosyjska 33. Dywizja z 21. Korpusu dopiero co przybyła do Różana i w jego pobliże. Należało  więc spodziewać się zaciętych walk, tym bardziej, że na zdjęciach lotniczych można było zobaczyć silne, rozbudowane w głąb umocnienia obronne. Do tego cztery stałe forty na linii wewnętrznej, choć o przestarzałej konstrukcji, mogły skutecznie stanąć na drodze szybkiego natarcia Niemców w kierunku Narwi i mostów na niej. Trudno więc było się spodziewać zdobycia Różana za jednym zamachem. Dowódca XIII. Korpusu, Generalleutnant Freiherr von Watter, zdecydował się więc na operację rozłożoną w czasie.

Różan

 

Po tym jak oddziały 26. Dywizji Piechoty już 20  lipca w walce wręcz zdobyły wysunięte pozycje przy głównej drodze z Pułtuska, w dniu 22  zajęto wysuniętą grupę umocnień we wsi Miłony, 23 lipca zajęto linię Miłony – wzgórze 118 – Podborze. Dopiero potem miało nastąpić natarcie na właściwą zewnętrzną linię obrony. Plan ten  oszczędził strat w ludziach, a jak zaraz zobaczymy, doprowadził też do osiągnięcia zamierzonego celu.

Plany szturmu poszczególnych jednostek były przygotowane równie dokładnie i starannie jak te na Pułtusk.


 

W sumie 39 baterii dział wszystkich kalibrów stało na pozycjach gotowych do rozpoczęcia nawały artyleryjskiej, w tym niemieckie moździerze 30,5 cm [Küsten-Mörser] ustawione na północ od szosy pułtuskiej.

Według przekazanych meldunków, umocnienia na linii Miłony były szczególnie silnie rozbudowane, posiadały podwójny pas przeszkód o szerokości do 30 m, wiele schronów i świeżo zbudowane linie okopów. Szturm na nie został przeprowadzony 22  lipca przez 5. Regiment Gwardii Pieszej z 4. Dywizji Piechoty Gwardii. Oberstleutnant von Radowitz wyznaczył w tym dniu do wykonania tego zadania   II. i III. Batalion ze swego regimentu oraz Batalion Rezerwowy Strzelców Gwardii.

Pozycje te już 21  lipca były co jakiś czas ostrzeliwane przez artylerię. Rano 22  artyleria rozpoczęła zgodnie z planem systematyczny ostrzał umocnień nieprzyjaciela. O godzinie 12:30 po południu zwiększono intensywność niszczycielskiego ognia artyleryjskiego do którego w tym samym czasie dołączyły średnie moździerze. Dzięki nim udało się wyciąć kilka korytarzy szturmowych w rozległych pasach przeszkód, co miało duże znaczenie, ponieważ pionierzy nie byli w stanie donieść ładunków wybuchowych do przeszkód przed szturmem z powodu silnego ognia piechoty rosyjskiej. II. Batalion/5 [5. Regiment Gwardii Pieszej] razem z jednym plutonem Pionierów tworzył główną kolumnę szturmową. 5. i 6. Kompania/5 w pierwszej linii, 7. i 8. Kompania/5 bezpośrednio za nimi, miały nacierać w trzech falach; 10. i 12. Kompania/5 stanowiły rezerwę. I. Batalion/5. Regimentu Grenadierów Gwardii miał wspierać natarcie z lewej strony i osłaniać flankę.

Punktualnie o godzinie 13:28, zgodnie z rozkazem, artyleria przeniosła swój ogień dalej na tyły rosyjskich pozycji. W jednym skoku kompanie przebijają się przez przeszkody w umocnieniach wroga. Oczyszczają z Rosjan umocnienia i nacierają na wieś Miłony. Tam już  Rosjanie otrząsnęli się po ataku oraz ciężkim ostrzale i stawiają zaciekły opór. Na wiejskiej drodze i w poszczególnych domach dochodzi do walk na bagnety. Po pół godzinie gwardziści odnoszą zwycięstwo, a wróg się wycofuje. Z prawej flanki, z ciągnących się dalej okopów, rozpoczyna się nieprzyjacielski ostrzał oskrzydlający. Pluton uderza dalej i oczyszcza następny okop. Oddziały zwycięsko wypełniły swoją misję ponosząc straty w liczbie 3 oficerów i 170 żołnierzy zabitych i rannych.



Po nieudanej próbie wyparcia nieprzyjaciela na południe z nad rzeki Różanica, bataliony okopały się na styku z wrogiem i oczekiwały cały wieczór oraz całą noc na zaplanowane na następny ranek natarcie 3. Dywizji Piechoty na wysuniętą pozycję Miłony - Podborze. Rosjanie nie odważyli się na kontratak.

I. Batalion/5. Regimentu Grenadierów Gwardii działał tymczasem zgodnie z rozkazami, okopując się najpierw na 500 m przed pozycjami wroga, a następnie w nocy zbliżył się do wroga na pozycje szturmowe przed główną linią nieprzyjaciela.

Pierwszy etap ataku na Różan zakończył się sukcesem.

Rosjanie pozycję tę zbudowali znacznie później w ramach rozbudowy twierdzy o wysunięte reduty i nie wydaje się, aby była całkowicie ukończona w momencie, gdy poszło na nią uderzenie niemieckie. Składała się ona z redut nr 1, 2, 4 (na wzgórzu 118), 5, 6, 7 na wyniesionej fałdzie terenu, gdzie przestrzenie między nimi nie do końca były umocnione i zabezpieczone przeszkodami  oraz z trzech redut nr 3a, 3b, 3c wysuniętych przed środek tej linii umocnień. Reduta nr 7 znajdowała się w ukryciu i została odkryta przez Niemców dopiero 22  lipca i z tego powodu była słabo ostrzeliwana przez artylerię.

Pomorski Regiment Fizylierów nr 34 Oberstleutnanta Kraehego w składzie III. i II. Batalion, miał być rozmieszczony na linii frontu naprzeciw prawej części rosyjskich umocnień, a III. Batalion z Berlińskiego Rezerwowego Regiment nr 93 Oberstleutnant Faelligena, w pierwszej linii, naprzeciwko lewej części ich pozycji. Atak miał być wyprowadzony jednocześnie na całej linii. Początkowo jednak prowadzono atak tylko przeciwko redutom 3a-c, gdyż atakujący natknęli się na ostrzał z flanki prowadzony przez piechotę i karabiny maszynowe z pozostałych pozycji, a zwłaszcza z nieodkrytych jeszcze okopów w lesie. Generalleutnant von Staabs musiał więc podjąć decyzję o ponownym dwugodzinnym przygotowującym ostrzale artyleryjskim, w którym wzięły udział także ciężkie baterie 4. Dywizji Piechoty Gwardii. Atak miał się rozpocząć o godzinie 9:28 rano. Punktualnie o tej godzinie z ziemi poderwały się oddziały szturmowe. Atak na reduty 3a, b i c poszedł lekko, gdyż cała pozycja została skutecznie ostrzelana. Reduty zostały zdobyte prawie bez strat.

Ich załogi poddały się, prawie nie stawiając oporu w obronie. Próby obrony w redutach 3a i 3b zostały szybko zdławione przez granaty ręczne. W ciągu ośmiu minut odebrano Rosjanom reduty 3a, b i c.

O godzinie 14:00 reduty nr 1, 2, 4 (atakowane przez 12. Kompanię/93. Rezerwowy Regiment), nr 5 (10. Kompanię/93) i nr 6 (II. Batalion/34. Fizylierów) kolejno znajdowały się w rękach niemieckich. Pluton artylerii polowej z 38. Regimentu Artylerii Polowej ostrzeliwał przedpiersie reduty nr 5 z daleko wysuniętej, otwartej pozycji ogniowej.

Tylko reduta nr 7 jeszcze się trzymała.

Gdy o godzinie 9:45 rano szturmowała ją 12. Kompania/34, w pobliżu zapór kompania dostała się nagle pod silny ogień czołowy i ciągły ogień flankowy z reduty nr 6. Atak załamał się przy dużych stratach. Polegli trzej dowódcy plutonów i jeden Fähnrich, kolejny Fähnrich  został ciężko ranny. Obsługa dwóch karabinów maszynowych zginęła lub została ranna. Dwie czołowe linie odczołgały się do tyłu i okopały się. Niektórzy, ci bardziej odważni, przedarli się jednak przez przeszkodę i leżeli teraz na szerokich zadaszeniach rosyjskich ziemianek, bezpośrednio (1 m) nad głowami rosyjskiego garnizonu, mogąc zginąć w każdej chwili nawet od niemieckich kul. Z tego położenia uwolniono ich dopiero po czterech godzinach, kiedy to II. Batalion/34 otoczył od północy redutę nr 7. Około godzinie 14:30 załoga reduty poddała się.

Krótko przed godziną 17:00 oba regimenty dotarły do wschodniego skraju lasu na tyłach zdobytej pozycji. Przeciwnik nie przeprowadził żadnego kontrataku. Wieczorem atakujący byli blisko głównych pozycji nieprzyjaciela, gotowi do szturmu 24  lipca wcześnie rano. Straty Rezerwowego Regimentu Piechoty nr 93 wyniosły 27 ludzi, straty 34. Regimentu Fizylierów 5 oficerów i 137 żołnierzy, z czego prawie wszyscy byli z 12. Kompanii/34.

Do niewoli wzięto 1100 Rosjan.  

Różan - forty

 
Różan - forty

Słaba wola obrony przez załogi rosyjskie wydaje się trudna do wytłumaczenia. Zapewne złożyło się na to wiele przyczyn: przede wszystkim osłabienie pewności siebie i wiary we własne dowództwo w czasie ciągłego odwrotu od 13 lipca, słaba odporność umocnień na silny i dobrze wymierzony ostrzał ze strony niemieckiej artylerii, któremu musiała przeciwstawiać się piechota niemal bez żadnego wsparcia ze strony własnej artylerii oraz świadomość jak łatwo Niemcy zdobywają pozycje i poczucie obrony straconej pozycji, tuż po tym jak dzień wcześniej 5. Regiment Gwardii dokonał pierwszego ważnego wyłomu w fortyfikacjach Różana.

Rano w dniu 24 lipca wszystkie oddziały Korpusu Wattera były gotowe do szturmu na główną pozycję wroga, gdy przez ich szeregi przetoczyła się dobra wiadomość: Rosjanie wycofali się z Różana i opuścili w rejonie miasta prawy brzeg Narwi. Atakujące oddziały natychmiast ruszyły za nimi. Rosjanie będący pod wrażeniem ostatnich porażek cofali się tak pospiesznie, że znajdujący się pod Dyszobabą most na drewnianych kolumnach i znajdująca nieco  dalej na południe od niego kładka, nieuszkodzone wpadły w ręce niemieckie, co było miłym prezentem i pomogło w szybkim zajęciu lewego brzegu Narwi! Po moście znajdującym się w ciągu głównej drogi i po tych dalej na południe, jak prawie wszędzie w Polsce na wschód i na zachód od Wisły i poza nią, zostały tylko czarne kikuty spalonych podpór wynurzające się z wody i były świadectwem jak zręczne w niszczeniu są wojska carskie. Rosjanie nie zapomnieli jeszcze o jednym szczególe: podpalili miasto bardzo starannie. Ze 140 zagród udało się uratować przed ogniem tylko 55.

 

Różan - zniszczony kościół

 Spalony Różan. Źródło: geheugen.delpher.nl/nl

Gdy słońce wzeszło 24  lipca, jego pierwsze promienie padły na niemieckie flagi w Pułtusku i Różanie.

Po zdobyciu Różana trzeba było szybko posuwać się naprzód i przeprawić się w tym rejonie przez Narew, zanim Rosjanie spokojnie rozgoszczą się po drugiej stronie i przygotują się do obrony. Nie potrzeba było do tego instrukcji. Napierająca niemiecka piechota uprzedzała wszelkie rozkazy. A Generalleutnant Freiherr von Watter wydał je takie:

26. Dywizja Piechoty ma atakować z linii Napiórki - Pruszki na wieś Dzbądz,

3. Dywizja Piechoty przesuwając się przez Różan, ma wyeliminować silne rezerwy piechoty pozostałe w mieście,

4. Dywizja Piechoty Gwardii, miała rozpocząć walkę pod Dyszobabą, trzymając w gotowości trzy bataliony.

Kolejnymi celami korpusu było: zdobycie najpierw wschodniego skraju wielkiego lasu na wschód od rzeki, następnie przejście na odcinek rzeki Orz, a później natarcie w kierunku  na Ostrów [Mazowiecką]. Część ciężkiej artylerii i ciężkich moździerzy 30,5 cm [Küsten-Mörser] przekazano do Grupy Armii Beseler, pozostałe ciężkie baterie do 8. Armii.

Teraz i tu nadszedł czas na hasło: Pionierzy naprzód!

Zalesione wzgórza lewego brzegu były cofnięte od 1 do 1,5 km od rzeki na wysokości Różana. Były one w posiadaniu Rosjan w związku z przygotowywaną linią obrony ciągnącą się od wsi Chełsty do Ostrołęki. Porośnięty zaroślami teren wydm na wschodnim skraju równiny zalewowej był umiejętnie przygotowany do obrony. Obronie sprzyjała duża ilość potężnych koszar przy drodze do Ostrowa [koszary w Kaszewcu]. Teren między wzgórzami a Narwią był dobrze widoczny z wysokiego prawego brzegu Narwi, dzięki czemu piechota nieprzyjaciela była skutecznie rażona przez naszą artylerię i tylko w niektórych miejscach utrudniała przeprawę niemieckiej piechoty. Z drugiej strony, zanim nasza piechota pokonała ten otwarty teren, też musiała na początku mocno ucierpieć od ognia artylerii nieprzyjaciela.

Zniszczone mosty pod Różanem

 

 

Przeprawa 4. Dywizji Piechoty Gwardii pod Dyszobabą i Sieluniem

 

Śmiałe próby przekroczenia rzeki w Dyszobabie po zdobytym moście i kładce podjęte przez 5. Regiment Grenadierów Gwardii jeszcze w dniu 24 lipca w świetle dnia, nie powiodły się. Próby te załamały się pod silnym ogniem z frontu i prowadzonym wzdłuż rzeki ze stanowisk ukrytych baterii rosyjskiej artylerii, które chcąc zrekompensować stratę nieuszkodzonych przepraw ostrzeliwały most i kładkę. Niemiecka artyleria, rozmieszczona na szerokim froncie pod Różanem, początkowo nie była w stanie unieszkodliwić wroga. Przeprawa Gwardii musiała zostać odłożona do nocy. Pod osłoną ciemności I. Batalion i Fizylierzy z 5. Regimentu Grenadierów Gwardii, a później także oddziały z 5. Regimentu Gwardii Pieszej stopniowo pokonywały niebezpieczne wąskie gardło, przeprawiając się w przerwach w ogniu artylerii rosyjskiej. W południe 25 lipca   oddziały Gwardii przypuściły szturm na wzgórza pod wsią Dąbrówka.

4. Regiment Piechoty Landwehry, jako trzeci regiment piechoty z 4. Dywizji Piechoty Gwardii, miał przeprawić się przez Narew pod wsią Sieluń. Nie udało się jednak odnaleźć wskazanego na mapie brodu, nie odnaleziono też łodzi. Kilkukrotne próby przeprawy przez rzekę podejmowane przez IV. Batalion tego regimentu zostały jednak szybko zdławione przez ostrzał przednich linii rosyjskiej piechoty. Nie pozostało nic innego, jak odłożyć przeprawę także w tym miejscu  do zmroku i sprowadzić pionierów z parkiem mostowym. Wymagało to czasu, gdyż Różan padł niespodziewanie szybko, a park mostowy był jeszcze daleko na tyłach. Jasność co do wyboru punktu przeprawy uzyskano dopiero dzięki wskazaniom kilku Rosjan, którzy przeprawili się na łodzi z białą flagą i poddali się.   IV. Batalion/4. Regimentu Piechoty Landwehry pod dowództwem Hauptmanna von Stülpnagela natychmiast rozpoczął przeprawę tą łodzią i na pontonach, które właśnie przybyły. Późnym wieczorem 25  lipca batalion był już na drugim brzegu, a w nocy zajął wieś Chełsty. 26 lipca wczesnym rankiem II. Batalion przeprawił się dopiero co ukończonym (o godzinie 3:00) mostem we wsi Sieluń. Po południu, po dokładnym przygotowaniu przez ostrzał z moździerzy, batalion zdobył wzgórze 121 znajdujące się na północ od wsi Chełsty, z którego rosyjska artyleria do tego momentu nękała miejsce przeprawy i o godzinie 13:00 ponownie całkowicie uszkodziła most. W ten sposób również za Narwią artyleria utorowała naszej piechocie drogę do zwycięstwa.

W dniu 26  lipca cała Dywizja Piechoty Gwardii znajdowała się już na lewym brzegu Narwi.

Przeprawa przez most pod Różanem

 


 

Przeprawa 3. Dywizji Piechoty pod Różanem

 

Na tym odcinku również Narew uniemożliwiła pokonanemu wrogowi dalsze ruchy. Rankiem 24  lipca gorączkowo pracowali pionierzy z 1. Kompanii 2. Batalionu Pionierów i 1. Kompanii z 28. Batalionu Pionierów.

Ponieważ nie znaleziono żadnych łodzi, na wodę zostają zepchnięte sklecone tratwy i ściągnięte pontony. Rozpoczynają się prace przy odbudowie zniszczonego mostu. Pluton z II. Batalionu/34 [Regimentu Fizylierów] jako pierwszy z dywizji przeprawia się o godzinie 15:00 pod ogniem artylerii nieprzyjaciela przez rosyjski most w Dyszobabie; wkrótce potem na tratwach i pontonach przeprawiają się małe oddziały z I. i II. Batalionu/34. Około godziny 22:00 tym samym sposobem przeprawia się również 2. Kompania/93 Rezerwowego Regimentu Piechoty. Po zmierzchu i w ciemnościach nocy oddziały przeprawiają się z większą intensywnością. Wcześnie rano w dniu 25 lipca I. Batalion/93 oraz I. i II. Batalion/34 znajdują się już na drugim brzegu. Fizylierzy, pod osłoną silnego ognia artyleryjskiego, natychmiast ruszyli do ataku i w zwarciu, walcząc na bagnety, szturmowali koszary [Kaszewiec] i okoliczne wydmy. Straty są niewielkie, a nieprzyjaciel ustępuje i 3. Dywizja Piechoty  wraz z resztą swoich oddziałów podąża za nim. Wieczorem 25 lipca jej oddziały są dobrze okopane daleko od brzegu Narwi na linii Przystań – wschodni skraj wsi Kaszewiec – wschodni skraj koszar i do około 1 km na północ od nich. Pomorzanie również mocno trzymają zajęty teren!

 

Sytuacja w 26. Dywizji Piechoty przed wieczorem 25 lipca 1915 r.

 

26. Dywizja Piechoty miała się przeprawić na linii Brzóze Duże – Dzbądz. Aby to zrobić miała długi odcinek do przebycia ze swych pozycji wyjściowych zajmowanych podczas oblegania Różana. Jeszcze w dniu 24  lipca po południu część 119. Regimentu Piechoty próbowała sforsować rzekę we wsi Dzbądz, ale szybko zrezygnowała z tej próby, gdyż rzeka była głęboka, a brzeg po drugiej stronie mocno obsadzony przez nieprzyjaciela, co spowodowało duże straty. Mimo to, trochę dalej na południe, kompanie ze 125. Regimentu Piechoty do wieczora osiągnęły wschodni brzeg. Następnego dnia, 25 lipca, regiment [119] wysłał I. i III. Batalion do wsi Brzóze Duże, gdzie przeprawiły się przez Narew, częściowo brodząc a częściowo na pontonach, częściowo po moście ukończonym już przez 35. Dywizję Piechoty. 25  lipca wieczorem dywizja po zażartych walkach utworzyła przyczółek, który opierał się z prawej strony o 35. Dywizję Piechoty, a z lewej o ujście rzeki Orz. Na wysokości wsi Brzóze Duże przyczółek miał szerokość 2 kilometrów.

 


Różan - forty

 

23  lipca wcześnie rano rozpoczęło się natarcie centrum Grupy Armii von Gallwitz w kierunku Narwi i szturmy na Pułtusk oraz Różan. 25  lipca wieczorem, a więc po 2,5 dniach, po drugiej strony Narwi stało dziesięć dywizji niemieckich w całości lub większość jednostek tych dywizji. Zajmowały one pozycje od ujścia rzeki Prut (10 km na południe od Pułtuska) do wsi Chełsty na północ od Różana, na froncie za Narwią o długości ponad 40 km w linii prostej. Lewe skrzydło tych wojsk, Korpus Wattera, nie było jednak w stanie uzyskać wystarczającej przestrzeni, aby umożliwić przeprawę większości swej artylerii i podążać za jednostkami pierwszoplanowymi. Sytuacja w tym rejonie była zagrożona. Niemniej jednak osiągnięty do tej pory sukces był ogromny. W tym dniu wieczorem całkowite zdobycze Grupy Armii od początku przełamania frontu wzrosły do 148 oficerów, 37 018 żołnierzy, którzy dostali się do niewoli, 14 dział i 105 karabinów maszynowych.

Już 24 lipca wieczorem do sztabu Grupy Armii dotarł następujący telegram od Jego Cesarskiej Mości:

 

"Do Generała von Gallwitza.

Pod wypróbowanym i sprawdzonym dowództwem Waszej Ekscelencji, waleczne oddziały pod Waszą komendą zdołały w ciągu dziesięciu dni nie tylko wyprzeć nieprzyjaciela na szerokości ponad 120 km z jego silnie obsadzonych pozycji na północ od Narwi, ale również wziąć szturmem twierdze Pułtusk i Różan oraz dokonać przeprawy przez samą rzekę. Na dowód wdzięczności dla Pana i Pańskich żołnierzy, za Pańskie wielkie osiągnięcia, nadaję Panu Order ‘Pour le mérite’

podpisano Wilhelm R."

 

" i Pańskich żołnierzy "! każdy dowódca wojsk niemieckich nosi ten najwyższy order wojenny z dumą, ale i ze skromnością, w podzięce dla żołnierzy, którzy swoim poświęceniem i owocnymi czynami przyczynili się i byli dumni z jego otrzymania.

 

 

 

Link do 1 części  Der Durchbruch am Narew

Link do 2 części  Der Durchbruch am Narew

Link do 3 części  Der Durchbruch am Narew

Link do 4 części  Der Durchbruch am Narew

Link do 5 części Der Durchbruch am Narew 

Link do 6 części Der Durchbruch am Narew 

Link do 7 części Der Durchbruch am Narew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz