czwartek, 2 maja 2019

Bitwa o Narew - Walki pod Żabinem 1915


29 lipca - 4 sierpnia 1915

Notatki na podstawie kronik:
90. Rezerwowy Regiment Piechoty z Meklemburgii (Reserve-Infanterie-Regiment Nr. 90),
27. Rezerwowy Regiment Piechoty z Saksonii (Reserve-Infanterie-Regiment Nr. 27),
84. Regiment Piechoty von Manstein z Szlezwiku (Infanterie-Regiment von Manstein (Schleswigsches) Nr. 84).

_______________________


Przeprawa przez Narew. (Übergang über den Narew)

(Czwartek, 29 lipca 1915 r.)
90. Rezerwowy Regiment Piechoty z Meklemburgii
Po bojach, które stoczyliśmy próbując sforsować rzekę Narew w Ostrołęce spaliśmy bardzo krótko. Obudzono nas już o 3;00 rano. Byliśmy wyczerpani, nie spaliśmy już prawie dwa dni, przemoczeni do samej skóry, wszystko nas bolało. Ostatni krótki odpoczynek mieliśmy bezpośrednio na gołym i mokrym podłożu leśnym.
Zbieramy ciężki nasiąknięty wodą ekwipunek, formujemy kolumny marszowe i bez dłuższej przerwy już o 4:00 jesteśmy w drodze. Wycofujemy się spod Ostrołęki. Maszerujemy przez Cegielnię na Przystań, gdzie przekraczamy Omulew. Dalej przez Nową Wieś i Żebry Grzymki docieramy do wsi Kołaki – 15 km na południowy-zachód od Ostrołęki.
Dowództwo daje nam 3 godziny na odpoczynek. Po południu przekraczamy Narew. W Kołakach saperzy zbudowali już most. Rzeka w tym miejscu jest płytka, ale nurt rzeki w tym miejscu rozlewa się szeroko. Na drugim brzegu jednak są bagna, które musimy obejść szerokim łukiem. Nasz szlak prowadzi dalej wzgórzami koło Lipianki. W drodze często mijamy kunsztownie i sprytnie zbudowane Rosyjskie okopy. Są nieuszkodzone, prawdopodobnie wróg opuścił je bez walki. O 9:00 wieczorem docieramy do Kruszewa, gdzie rozbijamy namioty na skoszonej łące. Wojskowe rozkładane łóżka były naszą nagrodą po wielogodzinnym marszu, szybko zapadliśmy w głęboki sen.
_______________________

27. Rezerwowy Regiment Piechoty z Saksonii
W kolejnym dniu po bitwie najpierw wróciliśmy do Dylewa i stamtąd dopiero przez Olszewkę, Przystań, Nową Wieś, Zebry Perosy na Kołaki, gdzie przeprawiamy się mostem zbudowanym przez saperów na druga stronę Narwi. Po 40 km marszu stajemy obozem w Kruschewie (Kruszewo) na tyłach 26(?) oraz 83 i 2 Dywizji Piechoty.
_______________________

84 Regiment Piechoty von Manstein z Szlezwiku
W już wieczorem po bitwie był w Przystani, miał więc najkrótszą drogę do Kruszewa.
„29 lipca 54. Dywizja Piechoty przemieściła na południe, aby przejść przez most zbudowany przez saperów Kołakach, by obejść południową flankę Rosjan walczących pod Ostrołęką".
(Oberstleutnant (Podpułkownik) Meyer, „Der Durchbruch am Narew", S.122.)

Budowa mostu w Kołakach była możliwa już 27 lipca, dzięki 83. i. 2. Dywizjom Piechoty, które gdy sforsowały Narew pod Różanem skierowano na północ, wschodnim brzegiem rzeki.


Na zdjęciu Most na Narwi zbudowany niedaleko Ostrołęki, źródło: Großer Bilderatlas des Weltkrieges


Na zdjęciu przeprawa przez Narew na południe od Ostrołęki (pod Kamianką) 150 Warmińskiego Regimentu Piechoty.

Na zdjęciu przeprawa przez Narew na południe od Ostrołęki (pod Kamianką) 150 Warmińskiego Regimentu Piechoty.

Na zdjęciu przeprawa przez Narew na południe od Ostrołęki (pod Kamianką) 150 Warmińskiego Regimentu Piechoty.

Walki pod Żabinem
(Piątek, 30 lipca, wtorek, 3 sierpnia 1915 r.)

_______________________
Ranek 30 lipca przywitał nas słońcem na czystym błękitnym niebie. Mieliśmy w końcu czas na zabiegi higieniczne, naprawę mundurów i sprzętu, czyszczenie broni.
Z naszego obozu w Kruszewie rozciągał się dobry widok na okoliczne tereny. Przed nami leżała rozległa się wieś Jawory, za nią znajdowała się wieś Rębisze-Rozdzielnie, która w niektórych miejscach płonęła.
Co jakiś czas obok naszego obozu przechodziły kolumny chwytanych Rosjan.
W oddali słychać były odgłosy walk.
W południe przyszedł rozkaz wymarszu. Pakujemy do plecaków częściowo mokry jeszcze ekwipunek i wkrótce Regiment maszeruje w kierunku toczących się walk. I i II batalion ruszają na pierwszą linię frontu, III zostaje na razie w rezerwie.
Już w Jaworach Regiment dostał się pod nieprzyjacielski ogień, ale bez większych strat docieramy do Żabina, gdzie natrafiamy na silny opór.
Rosyjska piechota przeprowadza kontrataki, które odpieramy ponosząc spore straty.
W pewnym momencie wyprowadzona z lasu szarża trzech Sotni Kozaków uderzyła na naszą 8 kompanię.
Kompania kosztem dużej daniny krwi i tracąc dwa karabiny maszynowe odpiera wroga i bierze nawet jeńców.
W ten sposób lepiej poznajemy rosyjskich żołnierzy. Są łagodni jako więźniowie i bardzo szczęśliwi, że nie muszą już walczyć. Dlatego mniejsze grupki jeńców odsyłaliśmy na tyły bez obstawy, wskazując im tylko kierunek, w którym mają się udać. Większym grupom np. po 100 jeńców dawaliśmy najwyżej jednego lub dwóch konwojentów.
(Komfortowa sytuacja niewyobrażalna na froncie zachodnim! … regiment przerzucono z frontu zachodniego) Często czterech jeńców łapało za plandeki, by przetransportować ciężko rannych do najbliższej jednostki opatrunkowej.


Mapa sytuacyjna walk opisanych w poście i przedstawia sytuację między 29 sierpnia a 2 sierpniem 1915 roku.




_______________________

84 Regiment Piechoty von Manstein z Szlezwiku
30 lipca:
Regiment walczy o Rębisze-Rozdzielnie i Żabin na prawym skrzydle 90 Regimentu
Wieczorem Regiment okopuje się na wywalczonych pozycjach (południowe części wsi Żabin we wsi Rębisze-Rozdzielnie)
31 lipca:
Regiment miał zaatakować zaraz po natarciu 4 Dywizji na prawym skrzydle. Jednak 4 Dywizja nie atakowała tego dnia i 84-ty został na starych pozycjach.
_______________________

90. Rezerwowy Regiment Piechoty z Meklemburgii
Rosjanie nie mogli sobie pozwolić na naszą obecność pod Żabinem, dlatego musieliśmy liczyć się z kolejnymi atakami, mało kto mógł liczyć na sen tej zimnej nocy.
Rosjanie byli jednak spokojni. Dopiero rano (w sobota 31 lipca) zaatakowali na całym froncie.
Poznańska Dywizja na lewym skrzydle straciła wieś Cisk.
Również nasze Meklemburskie oddziały zostały zaatakowane. Doskonale ustawione karabiny maszynowe szybko zmusiły ich piechotę do zawrócenia na pozycje wyjściowe.
Niedługo później Rosjanie spróbowali jeszcze raz, tym razem w postaci szarży kawalerii. I tym razem nasze karabiny sprawnie sobie poradziły. Tylko 4 kozakom o własnych siłach udało się ujść na własne pozycje.
Niestety my też po atakach Rosjan mieliśmy spore straty. Padł ukochany dowódca 2 Kompani porucznik rezerwy Ihde, oraz porucznik rezerwy Carstens, a porucznik Seidel został ciężko ranny.
Ponieważ mieliśmy zagrożone lewe skrzydło (j.w. utrata wsi Cisk), sami nie mogliśmy atakować.
Dowódca dywizji, generalmajor Freiherr von Watter przerzucił więc 27 Rezerwowy Regiment Piechoty na nasze zagrożone skrzydło i tego samego dnia udało im się odbić Cisk. (napiszę o tym w następnym poście).
Do rana (niedziela, 1 sierpnia) front został ustabilizowany, zagrożenie z lewego skrzydła zniknęło.
Nasza artyleria rozpoczęła nawałę ogniową na pozycje wroga, ich artyleria odpowiadała bardzo słabo, możliwe ze oszczędzali amunicję. Po przygotowaniu artyleryjskim zajmujemy Żabin, wróg wycofał się na nasyp kolejowy, na wschód od wsi. Aby móc skuteczniej wspierać piechotę, nasza artyleria została rozmieszczona na niezabezpieczonym terenie i zajęła pozycje za naszymi plecami po zachodniej stronie Żabina. III batalion, który do tej pory znajdował się w rezerwie, również skierowano na pierwszą linię frontu na prawe skrzydło Regimentu.
Wieczorem, gdy nasza artyleria utrzymywała ostrzał na nasyp kolejowy Rosjanie odpowiedzieli wszystkim co mają.
Używali dużych ilości amunicji. Gęsty, biały, czarny i żółty dym o zapachu siarki formował się wokół nas, huk broni ręcznej, pękające granaty, terkot karabinów maszynowych oraz gwizd kul i odłamków zagłuszał wszystko. Nie było innego wyjścia, dowódcy poderwali nas do ataku. My i 84 regiment Piechoty po naszej prawej ruszyliśmy na nasyp kolejowy i zdobywamy go.
W nasze ręce wpadła duża liczba jeńców, karabinów i sprzętu.
Tylko moja 11 kompania, z której zostało tylko 34 żołnierzy pod dowództwem jedynie podoficera (Offiziersstellvertreter Hofmeier) która jako pierwsza dotarła na nasyp kolejowy, zdobyła 298 jeńców, w tym trzech oficerów.
Musieliśmy szybko przygotować się do obrony przed kontratakami. Uporządkowano okopy i przeorganizowano przemieszane oddziały. Sytuacja nie była najlepsza, 27 Rezerwowy Regiment Piechoty po naszej lewej stronie nie dodarł do nasypu. Nasze lewe skrzydło było mocno wygięte, musieliśmy wygospodarować oddziały do zapełnienia luki między naszymi Regimentami.
Byliśmy jednak dumni z tego dnia. Po trzech dniach zaciekłych walk pokonaliśmy przeciwnika na naszym odcinku frontu. Straty były jednak ogromne. Niektóre kompanie miały ciężko rannych dowódców, wielu podoficerów i żołnierzy zginęło lub zostało rannych.
Noc była stosunkowo spokojna, nieprzyjaciel nie podejmował prób kontrataku.
O świcie bitwa rozpoczęła się na nowo, Rosjanie dalej trzymali nasyp kolejowy i tereny przed nasypem naszym lewym skrzydłem, skąd karabiny maszynowe zadawały straty naszym 6, 10 i 11 Kompaniom. Pomimo silnego ognia udało się nam przesunąć karabiny maszynowe do przodu i skutecznie odpowiadać Rosjanom. Skupiono tez cały ogień artylerii na tym odcinku. Wtedy 27 Regiment ruszył do ataku i wziął nasyp kolejowy.
W tym ataku brała udział także oddelegowana do pomocy nasza 1. Kompania.
W ciężkich walkach w ciągu pół godziny traciła wielu dobrych podoficerów i żołnierzy. Trzech jej poruczników spoczęło w jednym grobie na tej obcej ziemi, jako Bohaterowie!
Rosjanie wycofali się w lasy przed nami. Odetchnęliśmy.
Wieczorem pierwszy raz od trzech dni dostaliśmy ciepły posiłek.


Cmentarz gdzieś pod Ostrołęką, jeżeli ktoś się orientuje, który to z cmentarzy, niech napisze.

zdjęcie znalezione w sieci przez Remigiusz Makowiecki )

 _______________________

27. Rezerwowy Regiment Piechoty z Saksonii
30 lipca 1915
Nasza Dywizja obsadza pierwszą linie frontu. Nasz 27 Regiment zostaje na razie w obwodzie, maszerujemy jednak do wsi Jawory, gdzie czekamy na rozkazy.
Regimenty 84 i 90 w marszu wkraczają w rejon walk o wsie Rębisze i Żabin, gdzie wspiera je nasza artyleria. (pisałem o tym w poprzednim poście).
Rano 31 lipca siły Rosyjskie wzmocnione przetransportowaną koleją 59 Rosyjską Dywizją piechoty wyprowadzką silny atak. Front zostaje przełamany w rejonie wsi Cisk i Lipianka. Niemiecka 83 Dywizja Piechoty ustępuje tracąc m.in Cisk.
Dostajemy rozkaz kontrataku: I Batalion idzie po prawej i brnie przez bagna na południe od wsi Cisk, III Batalion atakuje z lewej i szybko zajmuje wzgórze 107 niedaleko od wsi.
Dowódca 11 Kompani (III Batalion) opisał to tak:
„Przemieszczamy się kierunku wsi Cisk, na naszym odcinku długo było spokojnie. Czuliśmy jednak bliskość wroga. Z lasu sprzed nami wyłonili się nasi i zameldowali ze Rosjanie już blisko.”
Po krótkich przygotowaniach Batalion atakuje w kierunku na las. Rosjanie zostają zaskoczeni, po krótkim zwarciu próbuję uciekać na wschód. Batalion otwiera ogień do uciekających i rusza w pościg.
Szybkość ataku sprawiła ze prawie bez strat odzyskaliśmy stracony rano przez naszą armię teren. Około 60 jeńców dostało się w nasze ręce, a 600 żołnierzy wroga odcięliśmy od ich głównych sił.
O 9:30 I batalion zostaje zawrócony (z bagien) na północny-wschód i zajmuje wzgórze 111 na wschód od wsi.
Tam 4 Kompania bierze około 120 jeńców.
Po zajęciu wzgórza I Batalion dociera do krawędzi lasu na płn-zach od wsi Żabin, zajmuje tam pozycję, skąd prowadzi skuteczny ostrzał (szczególnie z karabinów maszynowych) w kierunku wycofujących się Rosjan.
II Batalion, który niedługo później obsadził wzgórze 111, naliczył tam 400 poległych Rosjan ale także wielu Niemców. Sami także mają straty, tracą m.in. swego dowódcę, majora Raabe.
Atak naszego Regimentu uratował częściowo sytuację po przełamaniu się Rosjan przez pozycje 83 Dywizji Piechoty i wzmocnił broniących się desperacko w walce na bagnety w tym rejonie 331 Regiment Piechoty złożony z Poznańskich batalionów Landszturmu.
2 Dywizja Piechoty w tym samym czasie, prowadzi ciężkie walki obronne bliżej Narwi.
1 sierpnia 1915
Regiment dostaje rozkaz atakować Rosjan, którzy zajmują obecnie silne pozycje na szosie Goworowo-Ostrołęka i bardziej na wschód na linii kolejowej.
Regiment zajmuje pozycje do ataku w lasach między wioskami Cisk i Grabowo, na północ od Żabina.
Po ostrzale ciężkiej artylerii pozycji wroga widocznych przy szosie ruszamy i od razu dostajemy się pod celny ogień Rosyjskich karabinów maszynowych. Rosjanie (Muschiks) byli bardzo dobrze przygotowani, kłopotliwe, ustawione na flankach karabiny maszynowe, które bardzo dobrze pokrywały ogniem cały teren. Ponosiliśmy spore straty. Przed jednym z ataków sierżant Glaser zdążył krzyknąć zanim zginął: „Auf Wiedersehen im Massengrab!" czym nawet rozbawił kolegów.
O 12:00 12 Kompania z rezerw zostaje przerzucona na lewe skrzydło, by zamknąć lukę, która powstaje między regimentem a 2 Dywizją. A niedługo później dołącza tam 10 kompania z 331 Regimentu Piechoty (Poznańczycy).
Cały dzień upływa w krwawych walkach, przy każdym ataku zdobywamy kilkanaście metrów terenu. Dopiero wieczorem rosyjski opór maleje, tak że regiment podchodzi pod same zasieki z drutów kolczastych, 300m od pozycji wroga.
Po zmroku można było w końcu zająć się zabitymi i rannymi oraz zjeść pierwszy posiłek.
Regiment okopuje się.
2sierpnia
Od rana trwał wzajemny ostrzał.
Ale już około 10:00 nadszedł rozkaz, by przygotować do ataku w południe. Niektórym drużynom udaje się przygotować 100m przed pozycjami odpowiednie stanowiska do ataku, dzięki czemu zostaje tylko 200 m do okopów wroga.
Równo w południe cały Regiment znowu atakuje.
Mimo wysokich strat wśród nacierających, Rosjanie zaczynają się wycofywać, ostatni obrońcy zostają wybici lub dostają się do niewoli.
I i II batalion przeskakuje zdobyte okopy, przechodzi przez wieś Grabowo i szosę Ostrołęka-Goworowo, jednak za zabudowaniami wsi Grabowo trafiają pod ogień kolejnej linii obrony Rosjan na nasypie kolejowym.
Powstrzymane Bataliony okopują się. Jak szybko okazuje się, jest to dobra decyzja, gdyż Rosjanie na nasypie dostają posiłki w sile co najmniej jednego pułku.
III batalion nacierający na lewym skrzydle na styku z oddziałami 2 Dywizji Piechoty, tylko częściowo przekracza szosę. Rosjanie wykorzystują to i wzmacniają swe siły we wsi Damięty (wieś na szosie na północ od Grabowa).
Artyleria niemiecka wznawia ostrzał pozycji rosyjskich.
Wieczorem II batalion używał miotacza min (Minenwerfer). Broń okazuje się skuteczna, w ciepłą letnią noc słyszano liczne jęki ranny po stronie rosyjskiej.
3 sierpnia
Rankiem 3 sierpnia, pod ostrzale artyleryjskim pozycji Rosjan, nasyp kolejowy zostaje zdobyty przez II i I batalion. III batalion po kilku szturmach także zajmuje nasyp. Bardziej północ Rosjanie sporymi siłami idą kontrataku na 2 Dywizję Piechoty pod wsią Borawe.
Wieczorem Ostrołęka wpadła w ręce 37 Dywizji Piechoty. Na horyzoncie krwistoczerwona łuna, wycofujący się Rosjanie podpalają miasto i wsie.
Regiment częściowo uzupełnia straty w swoich szeregach w postaci Ersatzmannschaften i umacnia się na nasypie.
W okopach na nasypie kolejowym zalegają całe stosy zabitych Rosjan, artyleria i miotacz min miały dobre żniwa.
Przeszukano umocnienia i zabitych. Chleb, herbata i tytoń były cenna zdobyczą. Chusty jaskrawo zdobione zdjęciami carskiej rodziny, były wykorzystywane do zakrywania nosów, zapachy z pola walki wte upalne dni stawały się coraz silniejsze.
Tereny na zachód od nasypu, zdobywane w ostatnich dniach także zasłane są poległymi z obu stron, oraz licznymi trupami koni.
4 sierpnia
Na drugi dzień po ataku, sierpniowe bezlitosne słońce świeciło na polu bitwy.
Paraliżujący zapach poległych dosłownie stał nad ziemią.
"Pamiętam jeszcze dokładnie, że na nasypie kolejowym były takie stosy martwych Rosjan, że do każdego ze zbiorowych grobów zaciągano po 50 czy 60 napuchniętych Rosjan obwiązanych płachtami namiotowymi". (notował później Oberleutnant Dahlmann z 8. Kompani)
Przeorganizowano oddziały. Straty były tak duże, że rozwiązano niektóre plutony.
W I Batalionie każda kompani straciła co najmniej po 100 głów (połowę swoich stanów), w II Batalionie straty odrobinę mniejsze. III Batalion stracił 19 zabitych i 105 rannych.
Sam korpus oficerski miał 7 zabitych i 18 rannych.
W ramach wielkiej ofensywy nasza ofiara nie była znacząca, bo raporcie wojskowym z 2 i 3 sierpnia w ogóle nie wymieniono naszego Regimentu.
Front wschodni dał nam się poznać bez mydła. A to był dopiero początek. (słowa z kroniki)


Okopy Rosjan na południe od "twierdzy" Ostrołęka

(zdjęcie znalezione w sieci przez Remigiusz Makowiecki)
__________________________________

Zgromadzone w tym tekście notatki bardziej szczegółowo odsłaniają historię i dają szansę odkryć, kto dokładnie spoczywa na cmentarzach: w Rębiszach, w Żabinie, w Cisku, w Grabowie, w Damiętach.
Wszystkie te cmentarze są zapomniane lub częściowo zapomniane. Tylko cmentarz w Cisku jest w tej chwili ogrodzony i upamiętniony. O ten cmentarz mieszkańcy wsi dbali latami, szczególnie przed wojną, pielęgnowali groby chłopaków z Poznania i Wielkopolski.
Notatki te dotyczą też cmentarzy zakładanych przez miejscową ludność pod kierownictwem wikariuszy parafii w Goworowie. Te cmentarze są już zatarte w terenie i pamięci ludzkiej.
Straty w walkach opisanych wyżej były ogromne, a jak kto czytał post post, to mógł wyłapać szczegół, że niektóre kompanie  z 90 R.I.R straty  miały największe straty. Ile poległo wtedy Rosyjskich żołnierzy trudno nawet oszacować.
Teraz mam częściową wiedzę o poległych tu żołnierzach w mundurach niemieckich i wspomnianej w poście Dywizji Rosyjskiej.

__________________________________

Minenwerfer - broń używana szczególnie ostatniego dnia do ostrzału okopów na nasypie kolejowym.
Ten post to ostatnia część „Bitwa o Narew” z 54 Dywizją Piechoty, może kiedyś wrócę z nimi w „Bitwie pod Wąsewem“. Do „Bitwy o Narew“ postaram się wrócić jak najszybciej przy z pomocą innych kronik.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz