środa, 1 maja 2019

Wspomnienia z wizytacji cmentarzy w okolicy Goworowa w 1935r.

Dzięki Małgorzata Karczewska dotarłem do wielu danych z niektórych cmentarzy wojennych, które sfilmowałem. We wspomnieniach K. G. ze Stuttgartu można znaleźć opisy i ilości pochowanych na tych cmentarzach.
Pozwoliłem sobie przetłumaczyć tekst. Mam niewielką nadzieję, że niektóre treści o spoczywających na tych cmentarzach żołnierzach, trafią kiedyś na pamiątkowe tablice w tych miejscach.
Zapraszam do lektury.
Niemieckie groby wojenne nad Narwią
Szybko dotarłem do Wielbarka przez Olsztyn-Szczytno.
Stare marzenie spełniało się - tylko sto kilometrów dzieliło mnie od celu: cmentarza wojennego (Kriegerfriedhof III) w Ponikwi - Dużej, Województwo Białystok, gdzie mój brat odpoczywa z wieloma towarzyszami.
Jego miejsce spoczynku znajduje się w pobliżu stacji kolejowej Pasieki, do której chciałem dotrzeć przez Chorzele-Ostrołękę.
W Opaleńcu, blisko granicy, widziałem pierwsze groby wojowników, wszystkie dobrze utrzymane.
Każde miejsce spoczynku oznaczone prostym kamieniem z wygrawerowanym opisem. Jak będzie z grobami poza Narwią?
W niedziela, 26 sierpnia 1934 r., przekroczyłem granicę w Opaleńcu. Paszport został szybko sprawdzony i po godzinie byłem na stacji w Chorzelach na terenie Polski.
Tuż przed Ostrołęką rozbłysło szerokie lustro Narwi, które przebyliśmy po długim drewnianym moście.
Teraz pojechaliśmy na południe do oddalonej o 25 kilometrów stacji Pasieki. O ten fragment linii kolejowej zaciekle walczono pod koniec lipca i na początku sierpnia 1915 roku.
Dobrze okopani Rosjanie próbowali zaciekle zdławić natarcie niemieckie, a obszar między Narwią a linią kolejową został zasiany cmentarzami wojennymi.
Robiło się ciemno, kiedy pociąg zatrzymał się na stacji Pasieki.
Dworzec znajdował się w miejscu, gdzie 4 sierpnia 1915 roku, w trakcie przełamania rozpaczliwego oporu Rosjan, zginął mój brat z sześćdziesięcioma towarzyszami z jego 125 Regimentu Piechoty. Miejscowy Polak zabrał mnie do odległego o pięć kilometrów małego miasteczka Goworowo, do mojego gospodarza, urodzonego w Polsce rolnika pochodzenia niemieckiego, który także posługiwał się językiem niemieckim.
Następnego ranka mój miły gospodarz pojechał ze mną do urzędu, gdzie musiałem się zameldować, a następnego dnia odwiedziliśmy cmentarz wojenny (Kriegerfriedhof III) w Ponikwi-Dużej (dawniej "Ehrenstätte Pasieki"), gdzie mój brat znalazł swoje ostatnie miejsce spoczynku w osobnym grobie.
Aby dotrzeć do grobu, musieliśmy przejść przez pola, ponieważ żadna dróżka nie prowadziła do nekropolii.
Otoczony przez ogrodzenie z drutu kolczastego i kilkanaście sosnowych drzew, cmentarz zalega wśród piaskowych pól jak zielona wyspa.
Wszystkie groby są zaskakująco dobrze zachowane, jedne są zakrzaczone, inne porasta trawa.
Na niektórych grobach lśnią delikatne czerwone rózgi wierzbowe; na innych kiełkują młode sosny i brzozy, z nasion rozsianych przez wiatr.
Ale nigdzie nie było śladu wcześniejszych drewnianych krzyży grobowych oraz żadnych oznaczeń na grobach!
Na szczęście miałem dokładnym plan z rozmieszczeniem grobów, który przygotował dla mnie centralny urząd zajmujący się stratami i wojennymi.
Dało się zauważyć, że polegli nadal odpoczywali w miejscu, gdzie zostali pochowani dwadzieścia lat temu.
Po paru chwilach znalazłem, kierując się planem, miejsce spoczynku mojego brata: w końcu stanąłem przed prostym, ale tak drogim mi grobem leżącym daleko od rodzinnego domu.
Wzniosły spokój zalegał nad gajem bohaterów - tylko sosny szumiały na wietrze .
Spoczywa tu 175 Niemców i 778 Rosjan, przeważnie w pojedynczych grobach, w tym synowie Wirtembergii.
Pochowani tu są żołnierze 125 i 121 Regimentu Piechoty.
A także, 93 Rezerwowego Regimentu Piechoty, 34 Pomorskiego Regimentu Fizylierów im. Królowej Szwecji Wiktorii, 38 Regimentu Artylerii Polowej oraz 128 Gdańskiego Regimentu Piechoty.
Dzień wcześniej byliśmy również na cmentarzu wojskowym (Kriegerfriedhof II) w Ponikwi-Małej.
Znajduje on się około 1200 metrów na wschód od cmentarza wojennego (Kriegerfriedhofes III) w Ponikwi-Dużej, na wzgórzu za linią kolejową i leży bardzo blisko lasu sosnowego, z którego tle mrocznego cienia wyróżnia się jasny masywny pomnik.
Tutaj także odpoczywają synowie Wirtembergii z 121 Regimentu Piechoty i mnóstwo Rosjan.
Honorowe miejsce otacza nieuszkodzone betonowe ogrodzenie.
234 niemieckie groby pojedyncze i trzy duże rosyjskie groby zbiorowe z ponad 700 poległymi są w dobrym stanie, ale nie można już znaleźć ani jednego z oznaczeń grobów.
Pomnik ozdobiony jest hełmem wojskowym (Stahlhelm) i mieczami, zawiera krótki, ale pełen treści opis: "Tu spoczywa 957 niemieckich i rosyjskich wojowników, polegli w 1915 roku".
Około 1,5 km na południowy zachód od cmentarza wojennego (Kriegerfriedhofes III) w Ponikwi-Dużej, przy drodze Józefowo-Kunin, leży kolejne niemieckie miejsce kultu - Wólka Kunińska, otoczony drutem kolczastym i gęstym wieńcem z sosen i brzóz.
Nie ma już krzyży grobowych ani innych znaków rozpoznawczych, również na tym bardzo honorowym miejscu.
Patrząc z góry na teren, cmentarz przypomina sklepione łukiem wrota świątyni, największa prostokątna część znajduje się od strony drogi, zaś w półkolistej wywyższonej części groby promieniście otaczają prostopadłościenny pomnik.
- Tutaj spoczywa 532 niemieckich i rosyjskich wojowników, polegli w 1915 roku" - głosi napis na kamiennych płytach pomnika.
Wysokie sosny swymi gałęziami osłaniają doskonale zachowane kopce grobów, na których urokliwie zakwitły wrzosy .
W środę było bardzo jasno. Skrzydła wiatraków śpiewały w napływającym ze wschodu wietrze.
Wcześnie rankiem byłem już w drodze na cmentarze wojenne w Rębiszach i Żabinie, leżącymi na północ od Goworowa.
Już na północnym krańcu małego miasteczka można zobaczyć po prawej stronie szosy do Ostrołęki gęste, wysokie brzozy otaczające czworobok cmentarza wojennego Rębiszach.
Niepokorne łodygi brzóz uginały się na wietrze.
Ich jasnozielone liście i szeregi białych pni cudownie łagodziły powagę tego miejsca.
Na części z około 200 kopcach grobów stały jeszcze krzyże, ale większość napisów namalowanych farbą stała się nieczytelna.
Bardzo cieszy fakt, że pod rządami naszego wodza (A.H.), stosunki między Niemcami a Polską tak wyraźnie się poprawiły i że Komisja (Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge) mogłaby teraz również rozpocząć odbudowę cmentarzy wojennych w Polsce!
Oczywiście, ta wielka i święta praca będzie postępować tym szybciej, im więcej funduszy otrzyma Volkbund.
W Polsce spoczywa ponad trzysta tysięcy niemieckich żołnierzy, a na ilu grobach krzyże jeszcze opisują tych, którzy walczyli i zginęli za swoją ojczyznę!
Około czterech kilometrów na północ od wsi Rębisze, po lewej stronie, las podchodzi do szosy.
W lesie tym, w pobliżu drogi, znajduje cmentarz wojenny Żabin.
Kiedy przekroczyłem żywy murek z brzóz, sosen i krzewów, zatrzymałem się mimowolnie.
Zatopione w porannych promieniach słońca kopce mogił układały się w niewyobrażalnie długich rzędach.
Sporo z nich było opatulone mchem, jak zielone aksamitne poduszki.
Młode brzozy i sosny były rozsiane między grobami; w głębi w grupie drzew wznosiły się trzy wysokie krzyże.
W tej cudownej ciszy spoczywają synowie różnych landów niemieckich, wśród nich z Meklemburgii (90. Rezerwowy Regiment Piechoty), z Saksonii (27. Rezerwowy Regiment Piechoty), z Szlezwiku (84. Regiment Piechoty von Manstein), z Wirtembergii (119 Regiment Grenadierów Królowej Olgi oraz 125 Regiment Piechoty Kaiser Friedrich) i z Prus Wschodnich (33. Regiment Fizylierów Graf Roon oraz 73. Mazurski Regiment Artylerii Polowej).
Po prawej stronie cmentarza zachowało się jeszcze wiele dobrze zachowanych kopców grobowych z krzyżami i napisami, podczas gdy po drugiej stronie zarówno krzyże, jak i czytelne napisy, są rzadsze, spoczywa tam wielu Rosjan.
Z dworca kolejowego Goworowo, który jest bardzo blisko cmentarza wojennego - Rębisze, pojechałem na południe do stacji Pasieki.
Podczas gdy domy spalone w czasie wojny dawno temu zostały odbudowane, a okopy i leje po pociskach w luźnych piaszczystych glebach w dużej mierze zatarły się, rosyjskie okopy strzeleckie na szczycie nasypu są nadal wyraźnie widoczne na przejeździe kolejowym między Goworowem a Pasiekami.
Ze stacji Pasieki powędrowałem na południowy zachód przez tereny sołectw Borki i Kunin.
Tam 26 lipca 1915 roku, Rosjanie przeprowadzili kilka nieudanych desperackich kontrataków.
Młody Polak z Kunina chętnie zaprowadził mnie na pobliski cmentarz wojenny (Dzbądzek).
Który zalegał wokół wzgórza, otoczony drutem kolczastym.
Dobrze zachowaną bramą, ozdobioną krzyżem żelaznym, weszliśmy na cmentarz i wspięliśmy się po kamiennych stopniach do stojącego na szczycie pomnika w kształcie kolumny.
Inskrypcja na pomniku brzmiała: "Pamięci spoczywających tutaj bohaterów , 1915". ("Dem Gedenken der hier ruhenden Helden, 1915")
Rzędy grobów ułożone były promieniście w kręgach wokół wzgórza.
Również tam spoczywają żołnierze z Wirtembergii (119 Regiment Grenadierów Królowej Olgi i 121 Regiment Piechoty oraz 125 Regiment Piechoty Kaiser Friedrich), Prus Zachodnich (141 Regiment Piechoty oraz 176 Regiment Piechoty), z Pomorza (42. Regiment Piechoty Prinz Moritz), z Berlina (93. Rezerwowy Regiment Piechoty) a w mogiłach zbiorowych 250 Rosjan.
Wszystkie mogiły są w bardzo dobrym stanie - częściowo porośnięte trawą, częściowo wrzosami; na nielicznych zachowanych krzyżach napisy są prawie wszędzie zatarte.
W czwartek ponownie wybrałem się na grób mojego brata, na (cmentarz) Kiegerfriedhof III w Ponikwi-Dużej.
Po drodze znalazłem jeszcze trzy cmentarze wojenne, które jak inne były w dobrym stanie.
W piątek rano musiałem już się zbierać, aby wrócić do domu.
Serdecznymi podziękowaniami pożegnałem mojego przyjaznego gospodarza i jego życzliwą żonę.
Przez Ostrołękę dotarłem do Chorzel, granicę przekroczyłem w Opaleńcu i wieczorem wsiadłem do pociągu w Wielbarku, który zawiózł mnie z powrotem do mojej ojczyzny, bogatszego w jedyne w swoim rodzaju wspomnienia.
Groby wojowników z nad Narwi nie są stracone!
To pozytywna wiadomość dla ich krewnych w ojczyźnie.
Mój gospodarz w Goworowie z przyjemnością odbiera gości z dworca, przyjmuje ich i zabiera na cmentarze.
Jak chwalebna i tania jest to okazja, którą można połączyć z wizytą w Prusach Wschodnich.
W samej Polsce Niemiec znajduje wszędzie przyjazną uprzejmość.
Nikt nie będzie żałował podróży do opuszczonych grobów wojennych w Polsce.

K. G. Stuttgart.
Tłumaczenie własne (Rowerem wokół Ostrołęki)
Źródło: [K. G., Stuttgart] Kriegsgräberfürsorge 1935.

Na zdjęciach:
Budynek dworca kolejowego w Pasiekach oraz nasyp kolejowy pomiędzy Ponikwią-Dużą a Ponikwią-Małą po walkach w 1915 roku. (Źródło: kroniki 119 G.R i 34. F.R.)

Budynek dworca w Pasiekach.
Po walkach w 1915 roku.
Woj.. mazowieckie, w powiat ostrołęcki, w gmina Goworowo.


Nasyp kolejowy pomiędzy Ponikwią-Dużą a Ponikwią-Małą po walkach w 1915 roku.
Woj.. mazowieckie, w powiat ostrołęcki, w gmina Goworowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz