Walki Korpusu Seydewitza pod Choroszczą.
Notatki
z kronik 251. Rezerwowego Regimentu Piechoty
W dniu 24 sierpnia o
6:00 rano, III. Batalion/251 został wysłany do wsi Pajewo
z zadaniem pomocy przy budowie mostu. Istniejący drewniany most o
długości prawie 400 m został spalony przez Rosjan. Jego odbudowa
miała być wystarczająca tylko na potrzeby przeprawienia dywizji.
Na szczęście Rosjanie po tej stronie rzeki pozostawili dobrze
rozbudowane umocnienia. Było więc sporo materiałów drewnianych z
ich rozbiórki. Pod kierownictwem pionierów, równolegle do starego
zbudowano nowy most. Częściowo prowadził on nasypem, resztę
wybudowano na pontonach.
Pozycje frontowe
regimentu po III. Batalionie przejął więc II. Batalion/251.
Rosjanie byli w odwrocie na całej linii. W pościgu za nimi podążały
kolumny piechoty, artyleria i tabory. Bateria stojąca obok 6.
Kompanii/251 nie mogła już strzelać, ponieważ zagrażałaby
własnym oddziałom. Ze wzgórz roztaczał się wspaniały widok na
dolinę Narwi. Dopiero około południa nadszedł rozkaz, że sektor
251. Regimentu zostaje przejęty przez oddziały 58. Dywizji
Piechoty, tak więc II. Batalion/251 udał się do wsi Radule.
Tam do oddziałów dotarła poczta i armijne wozy z produktami do
kupienia. Poprawiło to nastroje żołnierze. Ale odpoczynek nie
trwał długo. Około 16:00 most został ukończony.
O 17:00 ruszyliśmy
do Pajewa,
a stamtąd nad Narew. Tam przybył dowódca armii, generał von
Scholtz i spotkał się z żołnierzami.
Regiment jako
awangarda dywizji ruszył wzdłuż drogi na Starosielce-Białystok
i miał osiągnąć linię Pańki-Konowały.
Pomiędzy wsiami Rogowo-Kościuki
oddziały zwiadowcze zauważyły rosyjską linię obrony. Rozciągała
się ona od cmentarza na zachód od Choroszczy
w kierunku południowym, przez Zaczerlany
– Zawady
- Baciuty.
O 20:00, kiedy zrobiło się już ciemno, oddziały dotarły do
wyznaczonej rozkazem linii. Żołnierze udali się na odpoczynek.
Stanowiska ubezpieczające przypadły 7. i 8. Kompanii z II.
Batalionu/251. Reszta batalionu obozowała w lesie bardziej z tyłu.
Teren poprzeplatany był licznymi, niekiedy większymi areałami
lasu, ale i między lasami teren był urozmaicony. W ciągu dnia, po
tym terenie krążyły patrole rosyjskiej kawalerii. Kompania
rowerowa wielokrotnie je przeganiała, a ci znikali i moment później
wracali.
25 sierpnia około
3:00 nad ranem (informacje w dziennikach wahają się między 2:00 a
3:35) obudził nas zmasowany ogień karabinów piechoty. Kule
przeleciały nad naszymi głowami, przedziurawiły namioty,
przeleciały między taborami a końmi. Wyglądało na to, że
Rosjanie uderzyli na placówki osłaniające. Żołnierze rzucili się
do karabinów. 5. i 6. Kompania zgrupowały się. Ze względu na błąd
w przekazywaniu rozkazów, 6. Kompania poszła za bardzo w lewo, a 5.
Kompania wyszła prosto na wroga i poniosła duże straty.
Zaczęły się
plotki, że pluton na placówce zabezpieczającej dostał się do
niewoli. Rosjanie mieli otoczyć oddziały na posterunkach wołając:
„Tu II. Batalion”
itd.
Podciągnięto III.
Batalion/251 z którego 12. i 10. Kompanię rozmieszczono na lewo, a
9. i 11. Kompanię na prawo. Wróg jednak nie kontynuowała już
ataku, bo w międzyczasie Rosjanie wycofali się na swoje pozycje,
tracąc wielu zabitych i rannych. Mgła ustąpiła i blask dnia
oświetlił teren. Sytuacja została wyjaśniona. Do pracy
przystąpili sanitariusze i lekarze.
Po krótkiej
przerwie na kawę, wznowiono marsz wzdłuż drogi. 7. i 8.
Kompania/251 maszerowała szeroką tyralierą z lewej strony, a 9.,
10., i 12. Kompania/251 po prawej stronie drogi na Starosielce.
Rosyjska artyleria strzelała dobrze i obficie szrapnelami. O 8:00
dotarliśmy do Szyszkowizny,
małej wioski z paroma domami, z których jeden zamieszkiwał
wyśmienicie mówiący po niemiecku człowiek, który był w
Niemczech i Ameryce.
Tymczasem 12.
Kompania/251 zajmowała wieś Kościuki,
choć wieś ta znajdowała się w rozkazach do zajęcia przez 37.
Dywizję Piechoty.
Lasy mieliśmy za
sobą, a teraz dochodziliśmy do umocnień wroga. 250. Regiment
ruszył do natarcia po naszej lewej stronie, a 58. Dywizja Piechoty
bardziej na północ. Pole bitwy wyglądało jak manewry w czasie
pokoju. Przed nami wieś Choroszcz
z malowniczo położonym kościołem, na lewo od wsi fabryki z trzema
kominami, za nią inne wsie i linia kolejowa, za którą był
Białystok,
nasz cel. Wszędzie dookoła widać było tyraliery strzelców idące
naprzód i znikające czasami. Swoją drogę do przodu wypracowywali
w ogniu wrogiej piechoty i karabinów maszynowych, wykorzystując
teren zalegali czasami, okopując się tymczasowo, by ponownie, gdy
nadarzała się okazja, ruszyć do przodu.
Ostrzał
artyleryjski z obu stron frontu był intensywny. Rosyjska ciężka i
lekka artyleria pod ostrzał brała poszczególne cele. Tak więc i
stanowisko obserwacyjne przed Górą
Grudową, gdzie zgromadził się sztab
III. Batalionu i sztab przydzielonego regimentu artylerii, znalazło
się pod skutecznym ostrzałem wroga. Ranni zostali adiutant
batalionu Leutnant Alfes [Fritz], Ordonnanzoffiziere Leutnant Riemann
[Bruno] oraz adiutant dowódcy artylerii. Nasza artyleria też nie
próżnowała i po południu ostrzelała m.in. wieżę kościelną w
Choroszczy,
która zapaliła się. Pozbawiło to artylerię rosyjską jej
najważniejszego punktu obserwacyjnego.
Choroszcz - kościół. Spalona wieża. Zdjęcie ze strony @Choroszcz Miniona. |
Około 16:00 daleko
na północy widać było oddziały 58. Dywizji Piechoty. Zostały
wparte przez 250. Regiment. Dołączył do nich II. Batalion/251,
który nacierał ostrzeliwany z rosyjskich okopów na prawej flance.
Nie mógł długo trwać w tym rejonie z powodu ostrzału artylerii
rosyjskiej i ruszył w kierunku miejscowości Choroszcz.
Oddziały 250. Regimentu oraz 6. Kompania zajęły cmentarz na prawym
skraju miejscowości i szykowały się tam do obrony. W naszych
rękach znalazło się około 150 jeńców.
Jednak III.
Batalion/251, który już od dłuższego czasu był w natarciu,
powstrzymywany był przez wrogi ogień z flanki. Kompania dowodzona
przez Hauptmanna Paukstadt'a dotarła na 80 kroków od wrogich
okopów. Wtedy dostali się pod tak skuteczny ogień karabinu
maszynowego, że nie mogli kontynuować ataku. Tam też zginął
Gefreiter Bischoff z 11. Kompanii, który był nominowany do Krzyża
Żelaznego I. Klasy. Na szczęście nasza artyleria czuwała i
zaczęła ostrzeliwać pozycje wroga, aby nasi strzelcy mogli się
okopać.
Artyleria rosyjska
również „wspierała” nas, umieszczając dwa bezpośrednie
trafienia we własnych okopach. Podciągnięto jeszcze dwa karabiny
maszynowe, po czym batalion ruszył do natarcia. Było już ciemno, a
zanim pokonano zapory, Rosjanie pod osłoną ciemności zdołali
wycofać się do lasu. Przedtem Batalion z 249. Regimentu wdarł się
do rosyjskich okopów przy drodze. Ten dzień został rozstrzygnięty
na naszą korzyść.
Kontratak Rosjan na
II. Batalion/251 został bez wysiłku odparty. O zmierzchu na drodze
pojawił się samochód pancerny i ostrzeliwał nasze pozycje z
karabiny maszynowego. Wkrótce odjechał, nie wyrządził nam żadnych
szkód.
Druga przeprawa Korpusu Seydewitza przez Narew w trakcie letniej
ofensywy. 23 sierpień 1915. Most pod Kruszewem spalony przez Rosjan. Zdjęcie wykonał: Leutnant rezerwy Völker |
Okolice Kruszewa - zbudowany przez pionierów 300 metrowy
tymczasowy most nad Narwią 23 sierpień 1915. Zdjęcie wykonał: leutnant rezerwy Freiherr von Palombini |
Notatki
z kronik 250. Rezerwowego Regimentu Piechoty
16 sierpnia 1915.
250. Regiment rusza w pościg. Bez żadnego oporu ze strony wroga,
przez wieś Czajki
dociera do wsi Pszczółczyn.
Gdy czołowe oddziały osiągają Narew, most na rzece koło wsi
Kruszewo
już płonie. Bateria haubic towarzysząca regimentowi dopada kolumny
marszowe cofającego się wroga w okolicach wsi Pajewo
i zaczyna je ostrzeliwać.
Po raz drugi szlak
wojenny 250. Regimentu przecięła rzeka Narew, która tym razem
płynąc z południa na północ, tworzy ogromny otwarty łuk na
wierzchołku którego leżał Tykocin.
Następny dzień upłynął na rozpoznawaniu terenu. Nasze oddziały
zabezpieczające miały pozycje na linii Pajewo
– majątek Kurowo
bezpośrednio przy zachodnim brzegu Narwi.
Do kolejnego
natarcia na silnie umocniony odcinek rzeki potrzeba było ściągnąć
nowe oddziały i wprowadzić mnóstwo amunicji. W kolejnych więc
dniach żołnierze mogli wypocząć. Część z nich odpoczywała na
kwaterach we wsi Pszczółczyn,
a część w obozach za liniami oddziałów zabezpieczających od
strony rzeki Narew. Podczas gdy większość oddziałów wroga już
wycofała się na drugi brzeg Narwi, to jednak duże zgrupowanie
Rosjan znajdowało się na północ od sektora 250. Regimentu, w łuku
rzeki na zachodnim brzegu. Rozmieszczone tam pozostałe jednostki 75.
Dywizji nie napierały na wroga, oddziały te obsadziły umocnione
stanowiska po obu strona szosy prowadzącej z południa do Tykocina.
22 sierpnia, III.
Batalion/250 został rozlokowany w sektorze 251. Regimentu na
pozycjach pod wsią Broniszewo.
Po intensywnych przygotowaniach artyleryjskich, 10. Kompania/250,
którą poprowadził Leutnant Reitz, o 15:30 wzorowym szturmem
zdobyła przeciwległe pozycje Rosjan. Wzięto 125 jeńców. Sukces
ten rozbił obronę wroga. Na prawo od 10. Kompanii, rosyjskie
umocnienia zostają zdobyte przez 12. Kompanię/250. Wróg się cofa,
opuszczone pozycje zostają zajęte przez 251. Rezerwowy Regiment
Piechoty. Do pościgu za wrogiem zostaje również ściągnięty II.
Batalion/250.
Prawe skrzydło 250.
Regimentu podążało w kierunku wsi Leśniki.
Oddziały, które o zmierzchu wyszły z lasu na południowy-zachód
od wsi, zostały ostrzelane z zabudowań miejscowości. Ponieważ
kontakt z lewym sąsiadem - oddziałami 107. Regimentu, został
utracony oraz, że było już ciemno, nie podjęto dalszych działań
w kierunku wsi. Patrole, które nocą ruszyły do wsi, przysłały
nad ranem wiadomość ze Rosjanie wycofują się z Leśnik.
23 sierpnia oddziały
regimentu ruszają w pościg w kierunku wzgórza 159. Wróg unika
walk. Oddziały regimentu zostają zatrzymane i o 18:00 II.
Batalion/250, którym dowodzi Hauptmann Heineccius zostaje skierowany
w kierunku rozpoznanego brodu przez Narew pod wsią Radule.
Rzeka w tym miejscu płynęła trzema korytami, a szeroka nizina
rzeki była bagnista. Przez pierwsze koryto rzeki był przerzucony
stary most.
Przez drugie koryto
prowizoryczny most przerzuciła 8. Kompania/250. Zabrakło materiału,
by zbudować most nad trzecim korytem Narwi i były wątpliwości,
czy jest to możliwe, ponieważ na drugim brzegu były już obsadzone
umocnienia wroga.
Dwóch mieszkańców
okolicznych terenów wskazało jednak lepsze miejsce do przeprawy,
które przebadano i jeszcze przed świtem na drugi brzeg przedostały
się tamtędy dwie kompanie II. Batalionu/250.
Przy takim rozwoju
sytuacji Rosjanie postanowili się wycofać. Rano, 24 sierpnia reszta
II. Batalionu i cały III. Batalion zostają przerzucone na drugi
brzeg Narwi przez odbudowany most koło wsi Kruszewo.
11 i 12. Kompania z III. Batalionem/250 obsadza pozycje na linii:
majątek Rogowo
– wysunięta krawędź lasu – wzgórze 137. Reszta regimentu
rozkłada się obozem i na kwaterach w rejonie wsi Pańki
i Rogowo.
Wczesnym rankiem 25 sierpnia nieprzyjaciel zaatakował placówki 251. Regimentu znajdujące się po obu stronach drogi prowadzącej przez Starosielce do Białegostoku, przedarł się, ale w niedługim czasie został wyparty w kontrataku.
Szturm na wzgórza
pod wsią Choroszcz
Główne rosyjskie
linie obrony ciągnęły się od wsi Żółtki,
przez wzgórza na zachód od wsi Choroszcz
i dalej na południe. Były dobrze rozbudowane i obsadzone przez
doborowe Pułki Strzelców Turkmeńskich. Dowodzone przez
Oberstleutnanta Felscha 250. i 251. Regimenty miały zaatakować
wspólnie o godzinie 6 rano. Major Leo dowodzący 250. Regimentem
umieścił oba bataliony obok siebie, II. Batalion/250 po prawej, a
III. Batalion/250 po lewej stronie. Przednie siły Rosjan zostały
wyparte, wróg wycofał się na swoje główne pozycje.
Do południa podciągnięto artylerię i rozpoczęto ostrzał pozycji wroga. Kluczowy punkt obrony Rosjan znajdował się na wzgórzu 136, na linii natarcia III. Batalionu/250.
Po południu, po
zakończeniu ostrzału artyleryjskiego okazało się, że był on na
tyle skuteczny, że postanowiono nacierać. Do ataku na tę pozycję
przystąpiły 11. i 12. Kompania/250, a za nimi uderzała 6.
Kompania. O 16:00 przełamano obronę wroga. Do niewoli wzięto dwóch
oficerów, 200 żołnierzy oraz sporo karabinów maszynowych. Wróg
zaczął się wycofywać na całej linii, oddziały regimentu podjęły
pościg. Po przejściu przez małe miasteczko Choroszcz,
kompanie które dotarły na jego wschodni kraniec natrafiły na silny
opór Rosjan.
Ponieważ w
międzyczasie zapadł zmierzch, a 251. Regiment nie osiągnął
jeszcze wysuniętej linii frontu na prawej flance 250. Regimentu,
natarcie wstrzymano. II. Batalion/250 wzmocniony 12. Kompanią/250
obsadził pozycje na linii frontu. Kompanie III. Batalionu/250
stanęły na opuszczonych umocnieniach rosyjskich. Płonąca jak
pochodnia Choroszcz
rozpraszała ciemności nocy. Wszędzie dookoła słychać było
odgłosy walk. Od strony Białegostoku
słychać było głośne i potężne eksplozje. Wróg wysadzał swoje
magazyny amunicji. Znać było, że wycofuje się na całym froncie.
Notatki
z kronik 55. Regimentu Artylerii Polowej
11 sierpnia.
Przemarsz przez Zagroby,
Stare Konopki,
Sierzputy Zagajne
do wsi Bacze
[prawdopodobnie chodzi tu konkretnie o Bacze
Mokre].
12 sierpnia.
Zbrzeźnica;
obóz pomiędzy wsiami Poryte-Jabłoń
a Klimasze.
13 sierpnia. Przemarsz przez Wiśniewo, Kulesze do wsi Wnory-Wiechy. 6. Bateria ustawia się na pozycji ogniowej 1 km na południe od wsi Piecki [Chojanie-Piecki].
13 sierpnia. Przemarsz przez Wiśniewo, Kulesze do wsi Wnory-Wiechy. 6. Bateria ustawia się na pozycji ogniowej 1 km na południe od wsi Piecki [Chojanie-Piecki].
14-15 sierpnia. Wróg
stawia opór na linii rzeki Ślina. Baterie są na pozycjach na
południe od wsi Stare Wnory.
16 sierpnia. Marsz
przez Piszczaty,
Mojki,
Kierzki,
Franki-Dąbrowa
do wsi Pszczółczyn.
17-22 sierpnia.
Walki z Rosjanami w linii Radule
- Pajewo z
pozycji 2,5 km na północny wschód od Pszczółczyna.
23 sierpnia. 4. Bateria
wspiera przeprawę 249. Regimentu przez Narew.
24 sierpnia. 6.
Bateria dostaje takie samo zadanie jak 4. Bateria z pozycji ogniowej
na północ od wsi Radule.
Po ukończeniu budowy mostu dołącza do 251. Regimentu i rusza w
awangardzie natarcia. 5. Bateria dociera do wsi Konowały
i na pozycjach Konowały-Pańki
blokuje szosę na Białystok.
25 sierpnia. Baterie
obsadzają wzgórze 163 niedaleko szosy, Rosjanie bronią się na
wzgórzach na zachód i południe od wsi Choroszcz.
26 sierpnia.
Wkroczenie do Białegostoku,
gdzie oddziały artylerii docierają o 15:30. Baterie zatrzymują się
we wsi Skorupa.
27 sierpnia. Dzień
odpoczynku.
Kolumna artylerii. Na końcu widać haubicę Mörser sierpień 1915. Zdjęcie wykonał: Leutnant rezerwy Völker |
Notatki
z kronik 107. Regimentu Piechoty
25 sierpnia 1915. W
nocy 107. Regiment (bez II. Batalionu) przemaszerował z rozkazu
dowódcy dywizji na północny kraniec wsi Rzędziany,
gdzie o godzinie 5:00 rano sformował kolumnę marszową na szosie.
W międzyczasie II.
Batalion/107, będący jeszcze pod bezpośrednim dowództwem 116.
Brygady Piechoty, wysłał kompanię nad Narew, do osłony pionierów
budujących most na południowy-wschód od wsi Babino.
O godzinie 6:30 rozpoczęto przeprawę. Gdy kompanie z wielkim trudem
przedzierały się przez bagniste łąki Narwi, dostały się po
flankujący ostrzał artyleryjski od strony Choroszczy,
co spowodowało pewne straty w ludziach. Podczas gdy sztab batalionu
i dwie kompanie udały się na zalesione wzgórze znajdujące się na
południe od wsi Rogówek,
jedna kompania ruszyła do punktu 129 znajdującego się na południe
od wsi Ruszczany
i w samej wsi, nawiązała kontakt z oddziałami 250. Rezerwowego
Regimentu Piechoty, które nacierały na południe od Rogówka
w kierunku Choroszczy.
Biorąc pod uwagę
trudności, z jakimi borykał się przy przeprawie II. Batalion/107,
regiment otrzymał rozkaz, aby nie przechodzić przez most w pobliżu
Babino-Rogówka,
ale przez drugą zbudowaną w międzyczasie kładkę na południowy
zachód od wsi Rzędziany.
Przeprawa przez bagienną dolinę Narwi przebiegała bardzo wolno.
Wszystkie pojazdy i obie Kompanie Karabinów Maszynowych zawrócono.
Miały się przeprawić mostem pod wsią Kruszewo
i dotrzeć na zachodni skraj wsi Pańki.
Oddziały III.
Batalionu/107 zostają podporządkowane 75. Rezerwowej Dywizji
Piechoty i otrzymują rozkaz przyłączenia się do natarcia na
Choroszcz
na lewym skrzydle razem z 250. Rezerwowym Regimentem Piechoty.
Wspólnie z oddziałami 250. Regimentu, 9. Kompania/107 (Hauptmann
Teuscher) i 12. Kompania/107 (Oberleutnant Poeschel) uczestniczyły w
ataku na cmentarz znajdujący się na zachód od Choroszczy.
Mimo, że artyleria 58. Dywizji Piechoty znajdująca się po drugiej
stronie rzeki Narew utrzymywała pod ostrzałem wzgórze cmentarza w
Choroszczy,
atak 250. Regimentu i III. Batalionu/107 załamał się w obniżeniu
terenu na zachód od cmentarza z powodu silnego ostrzału obrońców
i dobrze ufortyfikowanej pozycji wroga. Żołnierze III.
Batalionu/107 dostali się pod ostrzał flankujący rosyjskiego
karabinu maszynowego i ostrzał artylerii znajdującej się na
północo-wschód od Choroszczy.
Dopiero o 15:30, osiągnięto przewagę ognia. Natarcie na tym
odcinku zostało wznowione.
O godzinie 15:50
żołnierze III. Batalion/107 mimo ciągłego ostrzału karabinu
maszynowego z flanki, wdzierają się na pozycje Rosjan na cmentarzu.
Dochodzi do walki wręcz. Rosjanie przegrywają. Ci, którzy nie
zdążyli uciec do Choroszczy,
poddają się. Na rozkaz dowódcy 250. Regimentu, III. Batalion/107
naciera dalej w kierunku fabryki włókienniczej.
Oddziały I. Batalionu/107, które po przeprawie przez Narew znajdowały się w lasach na południe od Rogówka zostały rozmieszczone na prawo od III. Batalionu/107 z rozkazem przebicia się na wschodni skraj w północnej części Choroszczy. Kompania Karabinów Maszynowych dowodzona przez Leschke zostaje rozkaz, by szarżą dotrzeć na wzgórze cmentarne, gdzie zostaje podporządkowana III. Batalionowi/107, w celu obrony cmentarza przed ewentualnymi kontratakami wroga. Oddziały II. Batalionu/107 i starszą Kompanię Karabinów Maszynowych skierowano do zagłębienia terenu znajdującego się na zachód od cmentarza. Sztab Regimentu przegalopował na zalesione wzgórze na południowy wschód od Rogówka.
W krótkich skokach,
mimo ostrzału artyleryjskiego i wrogiej piechoty na wzgórzu 136,
oddziały I. Batalionu/107 nieustępliwie zbliżają się do płonącej
Choroszczy.
W tym czasie III. Batalion/107 dotarł do bronionego przez Rosjan
parku. Chociaż oddziały 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty musiały
się częściowo wycofać wypchnięte przez rosyjski kontratak ze wsi
Barszczewo,
to o godzinie 18:30, I. i III. Batalion/107 wspierane przez artylerię
kontynuują natarcie na Choroszcz,
płonącą fabrykę włókienniczą i park. Są jednak pod ciężkim
ostrzałem artylerii ze wsi Nowosiółki
i z lasów po obu stronach Choroszczy.
W tym samym czasie artyleria nieprzyjacielska z południowego wschodu
zaczęła ostrzeliwać zagłębienie terenu, w którym znajdowały
się II. Batalion/107 i stara Kompania Karabinów Maszynowych.
Oddziały te wycofano na wzgórze 129.
W międzyczasie
oddziały 106. Regimentu Piechoty otrzymały rozkaz, by dwoma
batalionami przeprawić się przez Narew pod wsią Babino.
Jeden z
nich miał zabezpieczyć lewą flankę III. Batalionu/107 na wschód
od wsi Żółtki,
a drugi miał dotrzeć na wzgórze 136. Jednak przejście w ciemności
przez bagienną nizinę rzeki Narew okazało się niemożliwe. Do
godziny 20.00 III. Batalion/107 i część 2 i 3. Kompanii
dowodzonych przez Leutnanta Bacha atakują Rosjan we wsi Nowosiółki
oraz zdobywają wiatrak w Choroszczy.
Ponieważ zapadły
ciemności, dowódca dywizji przerywa natarcie. Oddziały okopują
się 500 m na zachód od wsi Nowosiółki,
na wschód od rozwidlenia drogi Choroszcz-Nowosiółki.
I. Batalion/107 znajduje się na prawo od oddziałów 75. Rezerwowej
Dywizji Piechoty, a III. Batatlion/107 na lewo. I. Batalionowi/107
przydzielono jeden pluton starej Kompani Karabinów Maszynowych, III.
Batalion ma Kompanię Karabinów Maszynowy Leschke.
Ponieważ 120.
Rezerwowy Regiment Piechoty znajdował się jeszcze daleko na zachód
od wsi Żółtki,
dwa bataliony 106. Regimentu Piechoty utknęły na bagnach Narwi,
cała lewa flanka III. Batalionu/107 jest niezabezpieczona. II.
Batalion/107, który rozlokował się w fabryce sukna w Choroszczy,
przesunął 6. i 8. Kompanię na północne i wschodnie krańce
parku. Stara Kompania Karabinów Maszynowych bez jednego plutonu i
sztab 107. Regimentu pozostały w punkcie 129.
Natarcie w tym dniu
uznano za sukces. III. Batalion/107 zdobył trzy rosyjskie karabiny
maszynowe i wziął jako jeńców dwóch oficerów i 140 żołnierzy.
Ale bolesne było późniejsze uświadomienie sobie, że cały dzień
walczono o niemiecką kolonię. W Choroszczy
Niemcy pracowali w fabryce włókienniczej, Niemcy mieszkali w
licznych domach robotniczych i urzędniczych. Przed wycofaniem się
Rosjanie wykonali solidną robotę na niemieckim osiedlu: zabrali
maszyny, zniszczyli fabrykę, zniszczono mieszkania, niemiecka szkoła
i niemiecki kościół zostały zdewastowane.
W nocy, silne
patrole z I. i III. Batalionu, posuwające się w kierunku wsi Łyski
i skraju lasu na północny wschód od wsi Nowosiółki
zauważyły, że nieprzyjaciel wycofuje się na wschód. Wybuchły
spore nocne strzelaniny, szczególnie w okolicach pozycji 75.
Rezerwowej Dywizji Piechoty. Na horyzoncie płonący Białystok
oferował fascynujący widok.
Poprzednie części cyklu, zapraszam pod linki:
Mała Wojna, część 1: Łyse, Myszyniec 1915
Mała Wojna, część 1: Łyse, Myszyniec 1915
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz