sobota, 11 stycznia 2020

Mała wojna, część 17: Drugie forsowanie Narwi

Walki Korpusu Seydewitza pod Choroszczą.

Notatki z kronik 251. Rezerwowego Regimentu Piechoty

W dniu 24 sierpnia o 6:00 rano, III. Batalion/251 został wysłany do wsi Pajewo z zadaniem pomocy przy budowie mostu. Istniejący drewniany most o długości prawie 400 m został spalony przez Rosjan. Jego odbudowa miała być wystarczająca tylko na potrzeby przeprawienia dywizji. Na szczęście Rosjanie po tej stronie rzeki pozostawili dobrze rozbudowane umocnienia. Było więc sporo materiałów drewnianych z ich rozbiórki. Pod kierownictwem pionierów, równolegle do starego zbudowano nowy most. Częściowo prowadził on nasypem, resztę wybudowano na pontonach.

Pozycje frontowe regimentu po III. Batalionie przejął więc II. Batalion/251. Rosjanie byli w odwrocie na całej linii. W pościgu za nimi podążały kolumny piechoty, artyleria i tabory. Bateria stojąca obok 6. Kompanii/251 nie mogła już strzelać, ponieważ zagrażałaby własnym oddziałom. Ze wzgórz roztaczał się wspaniały widok na dolinę Narwi. Dopiero około południa nadszedł rozkaz, że sektor 251. Regimentu zostaje przejęty przez oddziały 58. Dywizji Piechoty, tak więc II. Batalion/251 udał się do wsi Radule. Tam do oddziałów dotarła poczta i armijne wozy z produktami do kupienia. Poprawiło to nastroje żołnierze. Ale odpoczynek nie trwał długo. Około 16:00 most został ukończony. 

O 17:00 ruszyliśmy do Pajewa, a stamtąd nad Narew. Tam przybył dowódca armii, generał von Scholtz i spotkał się z żołnierzami.

Regiment jako awangarda dywizji ruszył wzdłuż drogi na Starosielce-Białystok i miał osiągnąć linię Pańki-Konowały. Pomiędzy wsiami Rogowo-Kościuki oddziały zwiadowcze zauważyły rosyjską linię obrony. Rozciągała się ona od cmentarza na zachód od Choroszczy w kierunku południowym, przez ZaczerlanyZawady - Baciuty. O 20:00, kiedy zrobiło się już ciemno, oddziały dotarły do wyznaczonej rozkazem linii. Żołnierze udali się na odpoczynek. Stanowiska ubezpieczające przypadły 7. i 8. Kompanii z II. Batalionu/251. Reszta batalionu obozowała w lesie bardziej z tyłu. Teren poprzeplatany był licznymi, niekiedy większymi areałami lasu, ale i między lasami teren był urozmaicony. W ciągu dnia, po tym terenie krążyły patrole rosyjskiej kawalerii. Kompania rowerowa wielokrotnie je przeganiała, a ci znikali i moment później wracali.

25 sierpnia około 3:00 nad ranem (informacje w dziennikach wahają się między 2:00 a 3:35) obudził nas zmasowany ogień karabinów piechoty. Kule przeleciały nad naszymi głowami, przedziurawiły namioty, przeleciały między taborami a końmi. Wyglądało na to, że Rosjanie uderzyli na placówki osłaniające. Żołnierze rzucili się do karabinów. 5. i 6. Kompania zgrupowały się. Ze względu na błąd w przekazywaniu rozkazów, 6. Kompania poszła za bardzo w lewo, a 5. Kompania wyszła prosto na wroga i poniosła duże straty.

Zaczęły się plotki, że pluton na placówce zabezpieczającej dostał się do niewoli. Rosjanie mieli otoczyć oddziały na posterunkach wołając: „Tu II. Batalion” itd.

Podciągnięto III. Batalion/251 z którego 12. i 10. Kompanię rozmieszczono na lewo, a 9. i 11. Kompanię na prawo. Wróg jednak nie kontynuowała już ataku, bo w międzyczasie Rosjanie wycofali się na swoje pozycje, tracąc wielu zabitych i rannych. Mgła ustąpiła i blask dnia oświetlił teren. Sytuacja została wyjaśniona. Do pracy przystąpili sanitariusze i lekarze.

Po krótkiej przerwie na kawę, wznowiono marsz wzdłuż drogi. 7. i 8. Kompania/251 maszerowała szeroką tyralierą z lewej strony, a 9., 10., i 12. Kompania/251 po prawej stronie drogi na Starosielce. Rosyjska artyleria strzelała dobrze i obficie szrapnelami. O 8:00 dotarliśmy do Szyszkowizny, małej wioski z paroma domami, z których jeden zamieszkiwał wyśmienicie mówiący po niemiecku człowiek, który był w Niemczech i Ameryce.

Tymczasem 12. Kompania/251 zajmowała wieś Kościuki, choć wieś ta znajdowała się w rozkazach do zajęcia przez 37. Dywizję Piechoty.

Lasy mieliśmy za sobą, a teraz dochodziliśmy do umocnień wroga. 250. Regiment ruszył do natarcia po naszej lewej stronie, a 58. Dywizja Piechoty bardziej na północ. Pole bitwy wyglądało jak manewry w czasie pokoju. Przed nami wieś Choroszcz z malowniczo położonym kościołem, na lewo od wsi fabryki z trzema kominami, za nią inne wsie i linia kolejowa, za którą był Białystok, nasz cel. Wszędzie dookoła widać było tyraliery strzelców idące naprzód i znikające czasami. Swoją drogę do przodu wypracowywali w ogniu wrogiej piechoty i karabinów maszynowych, wykorzystując teren zalegali czasami, okopując się tymczasowo, by ponownie, gdy nadarzała się okazja, ruszyć do przodu.

Ostrzał artyleryjski z obu stron frontu był intensywny. Rosyjska ciężka i lekka artyleria pod ostrzał brała poszczególne cele. Tak więc i stanowisko obserwacyjne przed Górą Grudową, gdzie zgromadził się sztab III. Batalionu i sztab przydzielonego regimentu artylerii, znalazło się pod skutecznym ostrzałem wroga. Ranni zostali adiutant batalionu Leutnant Alfes [Fritz], Ordonnanzoffiziere Leutnant Riemann [Bruno] oraz adiutant dowódcy artylerii. Nasza artyleria też nie próżnowała i po południu ostrzelała m.in. wieżę kościelną w Choroszczy, która zapaliła się. Pozbawiło to artylerię rosyjską jej najważniejszego punktu obserwacyjnego.

Choroszcz - kościół. Spalona wieża. Zdjęcie ze strony @Choroszcz Miniona.


Około 16:00 daleko na północy widać było oddziały 58. Dywizji Piechoty. Zostały wparte przez 250. Regiment. Dołączył do nich II. Batalion/251, który nacierał ostrzeliwany z rosyjskich okopów na prawej flance. Nie mógł długo trwać w tym rejonie z powodu ostrzału artylerii rosyjskiej i ruszył w kierunku miejscowości Choroszcz. Oddziały 250. Regimentu oraz 6. Kompania zajęły cmentarz na prawym skraju miejscowości i szykowały się tam do obrony. W naszych rękach znalazło się około 150 jeńców.

Jednak III. Batalion/251, który już od dłuższego czasu był w natarciu, powstrzymywany był przez wrogi ogień z flanki. Kompania dowodzona przez Hauptmanna Paukstadt'a dotarła na 80 kroków od wrogich okopów. Wtedy dostali się pod tak skuteczny ogień karabinu maszynowego, że nie mogli kontynuować ataku. Tam też zginął Gefreiter Bischoff z 11. Kompanii, który był nominowany do Krzyża Żelaznego I. Klasy. Na szczęście nasza artyleria czuwała i zaczęła ostrzeliwać pozycje wroga, aby nasi strzelcy mogli się okopać.

Artyleria rosyjska również „wspierała” nas, umieszczając dwa bezpośrednie trafienia we własnych okopach. Podciągnięto jeszcze dwa karabiny maszynowe, po czym batalion ruszył do natarcia. Było już ciemno, a zanim pokonano zapory, Rosjanie pod osłoną ciemności zdołali wycofać się do lasu. Przedtem Batalion z 249. Regimentu wdarł się do rosyjskich okopów przy drodze. Ten dzień został rozstrzygnięty na naszą korzyść.

Kontratak Rosjan na II. Batalion/251 został bez wysiłku odparty. O zmierzchu na drodze pojawił się samochód pancerny i ostrzeliwał nasze pozycje z karabiny maszynowego. Wkrótce odjechał, nie wyrządził nam żadnych szkód.

Druga przeprawa Korpusu Seydewitza przez Narew w trakcie letniej ofensywy.
23 sierpień 1915. Most pod Kruszewem spalony przez Rosjan. Zdjęcie wykonał: Leutnant rezerwy Völker

Okolice Kruszewa - zbudowany przez pionierów 300 metrowy tymczasowy most nad Narwią 23 sierpień 1915.
Zdjęcie wykonał: leutnant rezerwy Freiherr von Palombini


Notatki z kronik 250. Rezerwowego Regimentu Piechoty

16 sierpnia 1915. 250. Regiment rusza w pościg. Bez żadnego oporu ze strony wroga, przez wieś Czajki dociera do wsi Pszczółczyn. Gdy czołowe oddziały osiągają Narew, most na rzece koło wsi Kruszewo już płonie. Bateria haubic towarzysząca regimentowi dopada kolumny marszowe cofającego się wroga w okolicach wsi Pajewo i zaczyna je ostrzeliwać.

Po raz drugi szlak wojenny 250. Regimentu przecięła rzeka Narew, która tym razem płynąc z południa na północ, tworzy ogromny otwarty łuk na wierzchołku którego leżał Tykocin. Następny dzień upłynął na rozpoznawaniu terenu. Nasze oddziały zabezpieczające miały pozycje na linii Pajewo – majątek Kurowo bezpośrednio przy zachodnim brzegu Narwi.

Do kolejnego natarcia na silnie umocniony odcinek rzeki potrzeba było ściągnąć nowe oddziały i wprowadzić mnóstwo amunicji. W kolejnych więc dniach żołnierze mogli wypocząć. Część z nich odpoczywała na kwaterach we wsi Pszczółczyn, a część w obozach za liniami oddziałów zabezpieczających od strony rzeki Narew. Podczas gdy większość oddziałów wroga już wycofała się na drugi brzeg Narwi, to jednak duże zgrupowanie Rosjan znajdowało się na północ od sektora 250. Regimentu, w łuku rzeki na zachodnim brzegu. Rozmieszczone tam pozostałe jednostki 75. Dywizji nie napierały na wroga, oddziały te obsadziły umocnione stanowiska po obu strona szosy prowadzącej z południa do Tykocina.

22 sierpnia, III. Batalion/250 został rozlokowany w sektorze 251. Regimentu na pozycjach pod wsią Broniszewo. Po intensywnych przygotowaniach artyleryjskich, 10. Kompania/250, którą poprowadził Leutnant Reitz, o 15:30 wzorowym szturmem zdobyła przeciwległe pozycje Rosjan. Wzięto 125 jeńców. Sukces ten rozbił obronę wroga. Na prawo od 10. Kompanii, rosyjskie umocnienia zostają zdobyte przez 12. Kompanię/250. Wróg się cofa, opuszczone pozycje zostają zajęte przez 251. Rezerwowy Regiment Piechoty. Do pościgu za wrogiem zostaje również ściągnięty II. Batalion/250.

Prawe skrzydło 250. Regimentu podążało w kierunku wsi Leśniki. Oddziały, które o zmierzchu wyszły z lasu na południowy-zachód od wsi, zostały ostrzelane z zabudowań miejscowości. Ponieważ kontakt z lewym sąsiadem - oddziałami 107. Regimentu, został utracony oraz, że było już ciemno, nie podjęto dalszych działań w kierunku wsi. Patrole, które nocą ruszyły do wsi, przysłały nad ranem wiadomość ze Rosjanie wycofują się z Leśnik.

23 sierpnia oddziały regimentu ruszają w pościg w kierunku wzgórza 159. Wróg unika walk. Oddziały regimentu zostają zatrzymane i o 18:00 II. Batalion/250, którym dowodzi Hauptmann Heineccius zostaje skierowany w kierunku rozpoznanego brodu przez Narew pod wsią Radule. Rzeka w tym miejscu płynęła trzema korytami, a szeroka nizina rzeki była bagnista. Przez pierwsze koryto rzeki był przerzucony stary most.

Przez drugie koryto prowizoryczny most przerzuciła 8. Kompania/250. Zabrakło materiału, by zbudować most nad trzecim korytem Narwi i były wątpliwości, czy jest to możliwe, ponieważ na drugim brzegu były już obsadzone umocnienia wroga.

Dwóch mieszkańców okolicznych terenów wskazało jednak lepsze miejsce do przeprawy, które przebadano i jeszcze przed świtem na drugi brzeg przedostały się tamtędy dwie kompanie II. Batalionu/250.

Przy takim rozwoju sytuacji Rosjanie postanowili się wycofać. Rano, 24 sierpnia reszta II. Batalionu i cały III. Batalion zostają przerzucone na drugi brzeg Narwi przez odbudowany most koło wsi Kruszewo. 11 i 12. Kompania z III. Batalionem/250 obsadza pozycje na linii: majątek Rogowo – wysunięta krawędź lasu – wzgórze 137. Reszta regimentu rozkłada się obozem i na kwaterach w rejonie wsi Pańki i Rogowo.

Wczesnym rankiem 25 sierpnia nieprzyjaciel zaatakował placówki 251. Regimentu znajdujące się po obu stronach drogi prowadzącej przez
Starosielce do Białegostoku, przedarł się, ale w niedługim czasie został wyparty w kontrataku.

Szturm na wzgórza pod wsią Choroszcz
Główne rosyjskie linie obrony ciągnęły się od wsi Żółtki, przez wzgórza na zachód od wsi Choroszcz i dalej na południe. Były dobrze rozbudowane i obsadzone przez doborowe Pułki Strzelców Turkmeńskich. Dowodzone przez Oberstleutnanta Felscha 250. i 251. Regimenty miały zaatakować wspólnie o godzinie 6 rano. Major Leo dowodzący 250. Regimentem umieścił oba bataliony obok siebie, II. Batalion/250 po prawej, a III. Batalion/250 po lewej stronie. Przednie siły Rosjan zostały wyparte, wróg wycofał się na swoje główne pozycje.

Do południa podciągnięto artylerię i rozpoczęto ostrzał pozycji wroga. Kluczowy punkt obrony Rosjan znajdował się na wzgórzu 136, na linii natarcia III. Batalionu/250.

Po południu, po zakończeniu ostrzału artyleryjskiego okazało się, że był on na tyle skuteczny, że postanowiono nacierać. Do ataku na tę pozycję przystąpiły 11. i 12. Kompania/250, a za nimi uderzała 6. Kompania. O 16:00 przełamano obronę wroga. Do niewoli wzięto dwóch oficerów, 200 żołnierzy oraz sporo karabinów maszynowych. Wróg zaczął się wycofywać na całej linii, oddziały regimentu podjęły pościg. Po przejściu przez małe miasteczko Choroszcz, kompanie które dotarły na jego wschodni kraniec natrafiły na silny opór Rosjan.

Ponieważ w międzyczasie zapadł zmierzch, a 251. Regiment nie osiągnął jeszcze wysuniętej linii frontu na prawej flance 250. Regimentu, natarcie wstrzymano. II. Batalion/250 wzmocniony 12. Kompanią/250 obsadził pozycje na linii frontu. Kompanie III. Batalionu/250 stanęły na opuszczonych umocnieniach rosyjskich. Płonąca jak pochodnia Choroszcz rozpraszała ciemności nocy. Wszędzie dookoła słychać było odgłosy walk. Od strony Białegostoku słychać było głośne i potężne eksplozje. Wróg wysadzał swoje magazyny amunicji. Znać było, że wycofuje się na całym froncie.
Notatki z kronik 55. Regimentu Artylerii Polowej

11 sierpnia. Przemarsz przez Zagroby, Stare Konopki, Sierzputy Zagajne do wsi Bacze [prawdopodobnie chodzi tu konkretnie o Bacze Mokre].
12 sierpnia. Zbrzeźnica; obóz pomiędzy wsiami Poryte-Jabłoń a Klimasze.
13 sierpnia. Przemarsz przez
Wiśniewo, Kulesze do wsi Wnory-Wiechy. 6. Bateria ustawia się na pozycji ogniowej 1 km na południe od wsi Piecki [Chojanie-Piecki].
14-15 sierpnia. Wróg stawia opór na linii rzeki Ślina. Baterie są na pozycjach na południe od wsi Stare Wnory.
16 sierpnia. Marsz przez Piszczaty, Mojki, Kierzki, Franki-Dąbrowa do wsi Pszczółczyn.
17-22 sierpnia. Walki z Rosjanami w linii Radule - Pajewo z pozycji 2,5 km na północny wschód od Pszczółczyna.
23 sierpnia. 4. Bateria wspiera przeprawę 249. Regimentu przez Narew.
24 sierpnia. 6. Bateria dostaje takie samo zadanie jak 4. Bateria z pozycji ogniowej na północ od wsi Radule. Po ukończeniu budowy mostu dołącza do 251. Regimentu i rusza w awangardzie natarcia. 5. Bateria dociera do wsi Konowały i na pozycjach Konowały-Pańki blokuje szosę na Białystok.
25 sierpnia. Baterie obsadzają wzgórze 163 niedaleko szosy, Rosjanie bronią się na wzgórzach na zachód i południe od wsi Choroszcz.
26 sierpnia. Wkroczenie do Białegostoku, gdzie oddziały artylerii docierają o 15:30. Baterie zatrzymują się we wsi Skorupa.
27 sierpnia. Dzień odpoczynku.

Kolumna artylerii. Na końcu widać haubicę Mörser sierpień 1915. Zdjęcie wykonał: Leutnant rezerwy Völker


Notatki z kronik 107. Regimentu Piechoty

25 sierpnia 1915. W nocy 107. Regiment (bez II. Batalionu) przemaszerował z rozkazu dowódcy dywizji na północny kraniec wsi Rzędziany, gdzie o godzinie 5:00 rano sformował kolumnę marszową na szosie.

W międzyczasie II. Batalion/107, będący jeszcze pod bezpośrednim dowództwem 116. Brygady Piechoty, wysłał kompanię nad Narew, do osłony pionierów budujących most na południowy-wschód od wsi Babino. O godzinie 6:30 rozpoczęto przeprawę. Gdy kompanie z wielkim trudem przedzierały się przez bagniste łąki Narwi, dostały się po flankujący ostrzał artyleryjski od strony Choroszczy, co spowodowało pewne straty w ludziach. Podczas gdy sztab batalionu i dwie kompanie udały się na zalesione wzgórze znajdujące się na południe od wsi Rogówek, jedna kompania ruszyła do punktu 129 znajdującego się na południe od wsi Ruszczany i w samej wsi, nawiązała kontakt z oddziałami 250. Rezerwowego Regimentu Piechoty, które nacierały na południe od Rogówka w kierunku Choroszczy.

Biorąc pod uwagę trudności, z jakimi borykał się przy przeprawie II. Batalion/107, regiment otrzymał rozkaz, aby nie przechodzić przez most w pobliżu Babino-Rogówka, ale przez drugą zbudowaną w międzyczasie kładkę na południowy zachód od wsi Rzędziany. Przeprawa przez bagienną dolinę Narwi przebiegała bardzo wolno. Wszystkie pojazdy i obie Kompanie Karabinów Maszynowych zawrócono. Miały się przeprawić mostem pod wsią Kruszewo i dotrzeć na zachodni skraj wsi Pańki.

Oddziały III. Batalionu/107 zostają podporządkowane 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty i otrzymują rozkaz przyłączenia się do natarcia na Choroszcz na lewym skrzydle razem z 250. Rezerwowym Regimentem Piechoty. Wspólnie z oddziałami 250. Regimentu, 9. Kompania/107 (Hauptmann Teuscher) i 12. Kompania/107 (Oberleutnant Poeschel) uczestniczyły w ataku na cmentarz znajdujący się na zachód od Choroszczy. Mimo, że artyleria 58. Dywizji Piechoty znajdująca się po drugiej stronie rzeki Narew utrzymywała pod ostrzałem wzgórze cmentarza w Choroszczy, atak 250. Regimentu i III. Batalionu/107 załamał się w obniżeniu terenu na zachód od cmentarza z powodu silnego ostrzału obrońców i dobrze ufortyfikowanej pozycji wroga. Żołnierze III. Batalionu/107 dostali się pod ostrzał flankujący rosyjskiego karabinu maszynowego i ostrzał artylerii znajdującej się na północo-wschód od Choroszczy. Dopiero o 15:30, osiągnięto przewagę ognia. Natarcie na tym odcinku zostało wznowione.

O godzinie 15:50 żołnierze III. Batalion/107 mimo ciągłego ostrzału karabinu maszynowego z flanki, wdzierają się na pozycje Rosjan na cmentarzu. Dochodzi do walki wręcz. Rosjanie przegrywają. Ci, którzy nie zdążyli uciec do Choroszczy, poddają się. Na rozkaz dowódcy 250. Regimentu, III. Batalion/107 naciera dalej w kierunku fabryki włókienniczej.

Oddziały I. Batalionu/107, które po przeprawie przez Narew znajdowały się w lasach na południe od
Rogówka zostały rozmieszczone na prawo od III. Batalionu/107 z rozkazem przebicia się na wschodni skraj w północnej części Choroszczy. Kompania Karabinów Maszynowych dowodzona przez Leschke zostaje rozkaz, by szarżą dotrzeć na wzgórze cmentarne, gdzie zostaje podporządkowana III. Batalionowi/107, w celu obrony cmentarza przed ewentualnymi kontratakami wroga. Oddziały II. Batalionu/107 i starszą Kompanię Karabinów Maszynowych skierowano do zagłębienia terenu znajdującego się na zachód od cmentarza. Sztab Regimentu przegalopował na zalesione wzgórze na południowy wschód od Rogówka.

W krótkich skokach, mimo ostrzału artyleryjskiego i wrogiej piechoty na wzgórzu 136, oddziały I. Batalionu/107 nieustępliwie zbliżają się do płonącej Choroszczy. W tym czasie III. Batalion/107 dotarł do bronionego przez Rosjan parku. Chociaż oddziały 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty musiały się częściowo wycofać wypchnięte przez rosyjski kontratak ze wsi Barszczewo, to o godzinie 18:30, I. i III. Batalion/107 wspierane przez artylerię kontynuują natarcie na Choroszcz, płonącą fabrykę włókienniczą i park. Są jednak pod ciężkim ostrzałem artylerii ze wsi Nowosiółki i z lasów po obu stronach Choroszczy. W tym samym czasie artyleria nieprzyjacielska z południowego wschodu zaczęła ostrzeliwać zagłębienie terenu, w którym znajdowały się II. Batalion/107 i stara Kompania Karabinów Maszynowych. Oddziały te wycofano na wzgórze 129.

W międzyczasie oddziały 106. Regimentu Piechoty otrzymały rozkaz, by dwoma batalionami przeprawić się przez Narew pod wsią Babino. Jeden z nich miał zabezpieczyć lewą flankę III. Batalionu/107 na wschód od wsi Żółtki, a drugi miał dotrzeć na wzgórze 136. Jednak przejście w ciemności przez bagienną nizinę rzeki Narew okazało się niemożliwe. Do godziny 20.00 III. Batalion/107 i część 2 i 3. Kompanii dowodzonych przez Leutnanta Bacha atakują Rosjan we wsi Nowosiółki oraz zdobywają wiatrak w Choroszczy.

Ponieważ zapadły ciemności, dowódca dywizji przerywa natarcie. Oddziały okopują się 500 m na zachód od wsi Nowosiółki, na wschód od rozwidlenia drogi Choroszcz-Nowosiółki. I. Batalion/107 znajduje się na prawo od oddziałów 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty, a III. Batatlion/107 na lewo. I. Batalionowi/107 przydzielono jeden pluton starej Kompani Karabinów Maszynowych, III. Batalion ma Kompanię Karabinów Maszynowy Leschke.

Ponieważ 120. Rezerwowy Regiment Piechoty znajdował się jeszcze daleko na zachód od wsi Żółtki, dwa bataliony 106. Regimentu Piechoty utknęły na bagnach Narwi, cała lewa flanka III. Batalionu/107 jest niezabezpieczona. II. Batalion/107, który rozlokował się w fabryce sukna w Choroszczy, przesunął 6. i 8. Kompanię na północne i wschodnie krańce parku. Stara Kompania Karabinów Maszynowych bez jednego plutonu i sztab 107. Regimentu pozostały w punkcie 129.

Natarcie w tym dniu uznano za sukces. III. Batalion/107 zdobył trzy rosyjskie karabiny maszynowe i wziął jako jeńców dwóch oficerów i 140 żołnierzy. Ale bolesne było późniejsze uświadomienie sobie, że cały dzień walczono o niemiecką kolonię. W Choroszczy Niemcy pracowali w fabryce włókienniczej, Niemcy mieszkali w licznych domach robotniczych i urzędniczych. Przed wycofaniem się Rosjanie wykonali solidną robotę na niemieckim osiedlu: zabrali maszyny, zniszczyli fabrykę, zniszczono mieszkania, niemiecka szkoła i niemiecki kościół zostały zdewastowane. 
 
W nocy, silne patrole z I. i III. Batalionu, posuwające się w kierunku wsi Łyski i skraju lasu na północny wschód od wsi Nowosiółki zauważyły, że nieprzyjaciel wycofuje się na wschód. Wybuchły spore nocne strzelaniny, szczególnie w okolicach pozycji 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty. Na horyzoncie płonący Białystok oferował fascynujący widok.



Poprzednie części cyklu, zapraszam pod linki:
Mała Wojna, część 1: Łyse, Myszyniec 1915

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz