wtorek, 7 stycznia 2020

Mała wojna, część 8: Letnia Ofensywa 1915

Notatki z kronik 251. Rezerwowego Regimentu Piechoty

II Letnia Ofensywa 1915
Na początku lipca pada rozkaz, by dojść do i przekroczyć rzekę Narew.
12. Armia pod dowództwem generała von Gallwitza miała ruszyć w kierunku Pułtuska i Różana, natomiast 8. Armia pod dowództwem generała von Scholza miała przekroczyć Narew między ujściem rzek Pisa i Skwa.
75. Rezerwowana Dywizja i 10. Dywizja Landwehry działały wtedy w składzie 8. Armii.

Schron Rosyjski trafiony przez artylerię. Lipiec 1915 Zdjęcie wykonał: Intendantur-Rat Dr Jelin
Przełamanie frontu na odcinku Lipniki-Tartak.
10 lipca 1915 Bataliony II. i III. 251. Regimentu zostają zluzowane na froncie przez oddziały 36. Regimentu Landwehry i przeniesione do leśnego miasta Mahrholzhausen.
Tegoż dnia były obfite opady deszczu, więc z ulgą opuszczaliśmy okopy. Kolejnego dnia, w niedzielę również padało, jednak nastroje w oddziałach były dobre. Wieczorem we wszystkich kompaniach oficerowie wygłaszali przemowy motywacyjne do żołnierzy, a później dało się usłyszeć wspólne wykonywanie pieśni.
W nocy z 12 na 13 lipca Regiment wzmocniony dwoma plutonami pionierów przemieścił się w rejon na południe od wsi Lipniki i był gotowy do natarcia. W pierwszej linii ustawiono II. Batalion/251.

Jako pierwszym cel ataku wyznaczono „Tafelberg“, jedno ze wzgórz znajdujące się wydłużonym pasmie wydm, które podobnie jak inne wzgórza, otrzymały od nas niemieckie nazwy, aby służyć jako cel artylerii („Tafelberg“, „Wartberg”, „Helgoland” itp.).
Po prawej stronie, 249. Regiment miał zaatakować wzgórze „Wartberg”, a po lewej 250. Regiment wzgórze „Helgoland” i wzgórze 115. Wzgórza te były ufortyfikowane przez Rosjan.
Pomiędzy naszymi okopami a liniami Rosjan znajdowało się zbocze na którym rosło żyto i owies, a dalej była łąka.
O godzinie 4:30 rano rozpoczęto przygotowanie artyleryjskie o niespotykanej jak na front wschodni sile.
Pociski rozszarpywały umocnienia Rosjan. Ostrzeliwane wzgórza były czasami tak zasłonięte dymem i kurzem, że nie można było nic dostrzec przez długi czas. Rozrywane ostrzałem wzgórze „Helgoland” topniało w oczach.
W zaplanowanych przerwach między nawałami artyleryjskimi, poszczególne oddziały, w tym nasze 5. i 7. Kompania oraz pionierzy, osłaniani tarczami, przystępowali do wycinania przejść w zaporach z drutu kolczastego.
Na skutek wrogiego ostrzału zbliżyli się do nieprzyjacielskich pozycji tylko na odległość około 300 m i tam musieli się okopać.
Wróg jednak nie był wystarczająco rozbity ostrzałem i odgryzał się. Również interwencja Kompanii Karabinów Maszynowych z początku nie mogła rozbić trzech wrogich stanowisk karabinów maszynowych.
Przede wszystkim jednak wroga artyleria pozostawała nienaruszona i obsypywała nasze oddziały szturmowe granatami i szrapnelami. W powstającą lukę między 5. a 7. Kompanię przerzucono 9. Kompanię.
Dopiero gdy o godzinie 11:45 znajdujący się na naszym lewym skrzydle 250. Regiment zdobył wzgórze Helgoland i przez to ostrzał nieprzyjaciele zmniejszył się, nasz Regiment dostał możliwość wyrwania się z pozycji wyjściowych.
O 12:50 wdarliśmy się do rosyjskich okopów.
II. Batalion szturmował również na wzgórze Wartberg, gdzie nieprzyjaciel utrzymał się najdłużej i o godzinie 13:00 zgarnął tam około 500 jeńców. Atak był udany, niestety nasze straty były bolesne.
Zginął między innymi Hauptmann Mössinger, dowódca 6. Kompani, a Hauptmann Gotting został ranny.
Na zdobytych pozycjach Regiment od początku przygotowywał się do obrony. Kozły hiszpańskie zostały przeniesione na drugą stronę okopów, uporządkowano rozproszone oddziały.
Między martwymi i rannymi leżało mnóstwo amunicji, karabinów i innego sprzętu. W kwaterach oficerskich znaleziono jedwabne gorsety, majtki i damskie przybory toaletowe.
Wkrótce rosyjska artyleria zaczęła ostrzeliwać zdobyte przez nas pozycje. O 15:15 Rosjanie wyprowadzili kontratak z kierunku Serafina, który został rozbity przez naszą artylerię polową. Rosjanie wyprowadzali kontrataki kilka razy i wszystkie na próżno.

Świadkowie twierdzili, że po raz pierwszy i pewnie ostatni raz widzieli tam łopoczący sztandar, a przy nim człowieka w długiej szacie niosącego krzyż i prowadzącego atak.
W nocy z 13/14 lipca Rosjanom udało się wedrzeć w lukę, jaka powstała między naszym Regimentem, a 249. Regimentem, którą łatano oddziałami 34. Regimentu Landwehry. Wróg wyparł Landwerzystów i utrzymał się tam do rana. Po przybyciu wsparcia kolejnych dwóch kompanii z 34. Regimentu Landwehry stanowisko to udało się odbić przez II. Batalion/251 o godzinie 10:00 rano. Schwytano jednego oficera i 156 rosyjskich żołnierzy.
Odtworzono nieprzerwaną linię obrony i kontynuowano fortyfikację stanowisk. Rosyjska artyleria ostrzeliwała nasze pozycje przez cały dzień z dział rożnego kalibru.
Jednak dzień i noc minęły bez żadnych szczególnych wydarzeń. Nasz Regiment otrzymał cały batalion z 34. Regimentu Landwehry jak rezerwę.
15 lipca w ciągu dnia patrole odkryły, że najbliższe wzgórze nie jest obsadzone przez wroga. O 18:15 wieczorem przyszedł rozkaz wyprowadzenia ataku w kierunku wsi Szafranki. Wzgórze zajął II. Batalion. Dalej jednak nie kontynuowano natarcia, ponieważ zbliżający się zmrok nie pozwolił na dostateczny ostrzał artyleryjski odkrytych za wzgórzem stanowisk Rosjan.
O świcie 16 lipca patrole stwierdziły, że Rosjanie opuścili wieś Szafranki. O 4.00 rano Regiment zajął wieś, a raczej jej ruiny, ponieważ nie pozostał tam ani jeden dom.
Rosjanie rozebrali budynki i wykorzystali drewno do budowy schronów i fortyfikacji.
Rosjanie opuszczali swoje pozycje. Wojna pozycyjna zamieniła się w wojnę ruchomą. Podporządkowany nam I. Batalion/L.34 nadszedł w drugiej linii ataku.



Marsz ku Narwi
16 lipca 1915 r. o godzinie 14:00 na drodze Szafranki-Czarnia sformowano kolumnę pościgową, do której przydzielono 4. Baterię z 55. Rezerwowego Regimentu Artylerii Polowej i dwa plutony pionierów. Z przodu ustawiono III. Batalion, a 10. Kompania ruszyła na szpicy.
O godzinie 18:00 II. Batalion obsadzał już zajęte wsie: Brzozowa, Grąd, Zuzanny, a III. Batalion wieś Grale. Wystawiono wysunięte punkty osłonowe.
Nocą wycofujący się Rosjanie obsadzili przygotowane pozycje obronne na wzgórzach między wsiami Płoszyce i Dąbrówka.

Dolina Szkwy w tym rejonie to nizina o szerokości 1-3 km, częściowo podmokła. Najwyżej położone tereny wznoszą się często 10-12 m nad lustrem rzeki.
Tutejsze wioski są wydłużone, ciągną się nieraz przez kilka kilometrów wzdłuż przebiegającej przez nie drogi. Często nawet domy są usytuowane tylko po jednej stronie drogi.
Tylko wieś Dąbrówka miała kościół i plebanię, które później posłużyły jak zakwaterowanie dla sztabu 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty.
Rejon ten robi znacznie lepsze wrażenie niż wsie bliżej granicy z Prusami. Były tu żyzne pola i bujne łąki. Jednak domy pozornie zamożnych rolników również były biednie wybudowane.
17 lipca wszystkie jednostki 251. Regimentu przerzucono na południową stronę rzeki Szkwa i wydano rozkaz ataku na Płoszyce. II. Batalion ruszył lewą stroną, a III. Batalion prawą stroną drogi. Oddziały tyłowe miały utrzymać kontakt z oddziałami 37. Dywizji Piechoty, które dotarły do wsi Grale.
Wkrótce okazało się, że pozycje nieprzyjaciela są dobrze umocnione, między innymi zaporami z drutu kolczastego. Posiadały sprytnie umiejscowione stanowiska flankujące, które uniemożliwiały na początku natarcie. Kompanie zaczęły się więc okopywać przed liniami wroga, ale na lewym skrzydle II. Batalionu szybko dokopano się do wody gruntowej.
Ten dzień nie przyniósł rozstrzygnięcia. Dywizja nakazała więc, aby 249. Regiment, który został po północnej stronie rzeki Szkwa, uderzył na pozycje Rosjan w pobliżu wsi Wyk. Atak trwał do nocy i nie przyniósł sukcesu. Straty 249. Regimentu w tym ataku były ogromne.
18 lipca na froncie było spokojnie. Umacnialiśmy swoje pozycje. Rosjanie podpalili wszystkie budynki znajdujące się w pobliżu frontu.
W nocy na 19 lipca patrole ustaliły, że Rosjanie opuścili swoje pozycje. Stanowiska te szybko zostały zajęte. Niedługo później wkroczyliśmy do wsi Dąbrówka i Szkwa.
A w nich nadal było pełno żywych kurczaków, kaczek, baraniny i innego bydła, których Rosjanie nie byli w stanie w pośpiechu wyrżnąć i zniszczyć przed naszym nadejściem. Był to mile widziany dodatek do żywności w kuchni polowej. W dalszej części dnia obyło się bez żadnych szczególnych wydarzeń.
III. Batalion w wieczornych ciemnościach przeprawił się na lewy brzeg Szkwy i zajął pozycję na skraju lasu między wsiami Gontarze a Stanisławowo. 5. Kompania zajęła wieś Bienduszka.
Narew została osiągnięta. Rosjanie opuścili zachodni brzeg rzeki, prawdopodobnie pod presją niemieckich sukcesów pod Ostrołęką, Różanem i Pułtuskiem.

Dąbrówka. Kolumna wziętych do niewoli Rosjan. Lipiec 1915 Zdjęcie wykonał: Unteroffizier Dreher

Dni 21-25 lipca zostały wykorzystane do rozpoznania brzegów rzeki Narew. Pozycje Regimentu rozciągnięto o 3 km w lewo, aż do wsi Tabory Rzym.

Główne oddziały okopywały się na skraju lasu, a patrole stopniowo badały cały obszar. Niektóre patrole okopały się na samym brzegu Narwi, aby obserwować pozycje nieprzyjaciela za rzeką nawet w ciągu dnia. Rosjanie również chcieli wiedzieć, co się dzieje i przeprawili się w nocy z 23 na 24 lipca w sile około jednej kompanii, ale zostali odparci przez 5. i 6. Kompanię.
Narew w tym rejonie ma szerokość 40-50 m i często meandruje. Dolina rzeki jest szeroka na kilka kilometrów, często poprzecinana odnogami i starorzeczami, a w niektórych miejscach zalegają mokradła.
W pewnej odległości od rzeki wznoszą się niskie pasma wzgórz, które Rosjanie umiejętnie wykorzystywali i umacniali jako punkty obserwacyjne. Rzeką przepływa dużo wody, ale jest też na niej dużo płycizn.
Jedną z takich płycizn przy ujściu rzeki Skwa, bród właściwie, Rosjanie zablokowali ustawiając tam kozły hiszpańskie. Drewniany most, który prawdopodobnie został zbudowany w czasie wojny, został spalony. Znajdował się on przy ujściu Szkwy, w jedynym miejscu, gdzie droga prowadziła nad rzekę.
Miejsce to było szczególnie dobrze zabezpieczone przez Rosjan, gdzie bezpośrednio na wschodnim brzegu, który wznosi się 2-3 m nad poziomem wody, znajdowały się ich stanowiska. 500-800 m dalej były kolejne stanowiska, składające się z systemu licznych okopów, częściowo osłanianych zaporami drutu kolczatego, a w kilku miejscach przez rozlewiska starorzeczy Narwi.
System obrony był doskonale przemyślany, oferował wiele możliwości wyprowadzania kontrataków oskrzydlających, a z drugiej strony był trudny do pełnego rozpoznania przez naszych zwiadowców. Przede wszystkim jednak, sam dostęp do Narwi był utrzymywany pod ostrzałem.

Jednostka osłonowa sztabu 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty odpoczywa we wsi Szafranki
17 lipca 1915 Zdjęcie wykonał: leutnant rezerwy Freiherr von Palombini

Notatki z kronik 250. Rezerwowego Regimentu Piechoty.

8 Armia prawym skrzydłem oparta o nizinę Szkwy, miała przed sobą silną linię forteczną Łomża-Osowiec-Grodno. Narew i Biebrza i ich częściowo podmokłe brzegi tworzyły silną, naturalną ochronę tych twierdz. Nieprzyjaciel miał dobrze rozwinięta sieć dróg i ciężką artylerię w tej części frontu. W ostatnich miesiącach przygotował szeroko rozwinięte linie obrony. Nasze oddziały czekało trudne zadanie.
Rosyjska siła bojowa nie była osłabiona w tym czasie. Straty poniesione na południowym teatrze wojennym już dawno zostały uzupełnione. Mieli nadzieję, że powstrzymają Mackensena atakami, kontratakami i byli zdeterminowani, aby utrzymać północny front na linii fortec przed wszystkimi atakami i nie oddać ani jednej stopy ziemi bez potrzeby.

Letnia ofensywa.
Rosyjskie pozycje na wzgórzach „Helgoland" i „Tafelberg".
13 lipca armaty rozbrzmiały na całym niemieckim froncie północno-wschodnim, a żołnierze byli gotowi do ataku. 75. Dywizja zaatakowała silnie umocnione pozycje Rosjan na wzgórzach między Lipnikami a Szafrankami. Dla naszego Regimentu był to dobrze znany teren z wcześniejszych walk. Rosjanie doskonale wykorzystali czas wojny pozycyjnej, by rozbudować swoją obronę.
Przed podłużnymi pasmami piaszczystych wydm z takimi szczytami jak: „Helgoland", wzgórzem 115, „Wachberg" i „Tafelberg" znajdował się płaski teren poprzecinany małymi kępami drzew iglastych, polami zbóż, a częściowo łąkami.
W nocy, na szerokości do 500 metrów przygotowywano niskim nakładem pracy dogodne i osłonięte pozycje dla oddziałów szturmowych. 251. Regiment ustawiono na prawo od terenu przygotowań, a nasz 250. Regiment na lewo, zaś 249. Regiment był rozmieszczony bardziej na północ. Celem ataku miało być zdobycie i oczyszczenie umocnionych wzgórz.
Nasz Regiment w pierwszym rzucie miał II. Batalion pod dowództwem majora Leo, wzmocniony 12. Kompanią.
Żołnierze obciążeni oporządzeniem szturmowym zajęli przygotowane pozycje jeszcze w nocy. Wycinano przejścia w zasiekach z drutu kolczastego. III. Batalion okopał się około 100 metrów za pierwszym rzutem jako rezerwa oddziałów szturmowych.
O godzinie 5:30 rozpoczęło się przygotowanie artyleryjskie z dział wszelkich kalibrów, w tym haubic 21 cm Mörser oraz licznych miotaczy min. Ich połączony ogień zamienił rosyjskie pozycje w jeden potężny kłąb dymu.
W czasie krótkich przerw w nawale artyleryjskiej, patrole sprawdzały efekty ostrzału i wyszukiwały gdzie umocnienia wroga były niedostatecznie zniszczone lub gdzie wróg miał nienaruszone załogi na pozycjach obronnych. Potężny ostrzał artyleryjski trwał do godziny 9:45.

Szturm na rosyjskie pozycje.
W tym momencie II. Batalion ruszył do natarcia i dostał się pod ogień z flanki, z lasu pod wsią Dawia, gdzie uaktywniała się artyleria rosyjska.
Nasza artyleria i miotacze min zaczęły ostrzeliwać stanowiska, które okazały się dotychczas nienaruszone, a z których wróg ostrzeliwał się sporą siłą ognia. Wciąż jeszcze pojedyncze karabiny maszynowe z pozycji rosyjskich raziły nasze nacierające kolumny. Szeregi II. Batalionu zaczęły się przerzedzać.
Konieczne stało się wzmocnienie natarcia na prawym skrzydle 9. i 10. Kompanią, a dowódca III. Batalionu, Hauptmann Frommann objął dowództwo nad tym sektorem.
Dowódcy Regimentu została tylko 11. Kompania jako ostatnia rezerwa. O godzinie 11:45 oddziały Regimentu, które były najbliżej rosyjskich pozycji i najbardziej narażone na rosyjski ogień obrony ruszyły do decydującego ataku.
5. Kompanii udało się wedrzeć na wzgórze „Helgoland” po lewej stronie. Doszło do zaciętej walki na bagnety, w tracie której oczyszczono rosyjskie pozycje. Atak został więc przeniesiony dalej, poza wyznaczony dla Regimentu korytarz. Zaatakowano „Tafelberg”, pierwotnie przypisany jako cel ataku 251. Regimentu. Po krótkiej walce wręcz, wzgórze to również zostało zdobyte przez nasz Regiment.
Regiment wziął 2000 jeńców, niezliczone karabiny maszynowe i sporo innego sprzętu oraz materiałów na pozycji, która została zmasakrowana przez niemiecki ogień artyleryjski. Rosyjskie linie obrony okazały się bardzo dobrze umocnione, tak, że bez potężnej porannej nawały artyleryjskiej, atak na nie byłby całkowicie beznadziejny.
Oddziały, które się pomieszały podczas ataku, zostały natychmiast uporządkowane. II. Batalion został wycofany na tyły jako rezerwa, a zdobyte pozycje zostały obsadzone przez III. Batalion.
Wkrótce zdobyte pozycje znalazły się pod ostrzałem artylerii rosyjskiej. Po południu do ostrzału włączyły się baterie ciężkich dział rosyjskich stacjonujące pod Dawią, co spowodowało znaczne straty w III. Batalionie.

Rosyjskie kontrataki.
Nagle, w gasnącym świetle nadchodzącego wieczoru ujrzano nieprzebrane, brązowe fale rosyjskiej piechoty, rozwijające się w głębokich formacjach do kontrataku. Maszerowali szeregami, linia za linią.
Nasza artyleria zaczęła stawiać ogień zaporowy. Można było zobaczyć jak ciężkie pociski naszych 15-centymetrowych dział i haubic 21 cm Mörser masakrowały rosyjską piechotę.
W międzyczasie, na wschodnim skraju zdobytych pozycji gorączkowo przygotowywano linię obrony, gdzie Regiment oczekiwał natarcia Rosjan z flanki.
Impet kontrataków Rosjan załamał się w ostrzale artyleryjskim, a gdy późnym wieczorem na naszych pozycjach zapalono reflektory punktowe, dało się zauważyć, że Rosjanie zawracają przed naszą częścią frontu.
Straty tego dnia wyniosły: 45 zabitych, w tym Leutnanci Buchholz, Roemmele, Schnarrenberger oraz Feldwebelleutnant Weber. Rannych: 207, w tym Hauptmann Callenberg, Leutnant Ehren oraz Offizierstellvertreter Jenrich i Graßhoff. Hauptmann Frommann musiał przekazać dowództwo nad III. Batalionem Hauptmannowi von Heineccius.
Nocny atak Rosjan dokonał wyłamania na odcinku 251. Regimentu, rano jednak Regiment ten z pomocą rezerw odzyskał stracone pozycje.
W następnych dniach na kolejnych odcinkach frontu po lewej i prawej, oddziały niemieckie przełamywały front. Między innymi złamano obronę Rosjan naprzeciwko wsi Tartak. Również obszary leśne między Serafinem a Świnią (obecnie Charubin) znalazły się rękach sił niemieckich.

Ofensywa
Wcześnie rano 16 lipca patrole ustaliły, że Rosjanie nocą opuścili swoje stanowiska. Było to wrażenie nie do opisania, że po długiej wojnie pozycyjnej nie mamy wroga przed sobą i teraz można iść naprzód. Tego dnia Regiment dotarł do wsi Baba, gdzie przeniósł się na kwatery, o ile można było tak nazwać na wpół zniszczone domy.
Tymczasem patrole odkryły, że nieprzyjaciel wycofał się na przygotowaną, umocnioną w linię obrony Płoszyce-Przeczniak-Wyk i jest gotowy do walki.
Regiment przemaszerował do wsi Czarnia i ustawił się naprzeciwko pozycji wroga. Wróg obsadzał tam duży kompleks leśny. III. Batalion mając po lewej stronie brygady Landwehry dotarł do polany leśnej o szerokości około 200 metrów, gdzie po drugiej stronie znajdowały się pozycje rosyjskie za szerokimi zaporami.
W tej sytuacji, atak bez przygotowania artyleryjskiego był nie do pomyślenia. Podciągnięto artylerię, która zaczęła ostrzeliwać rosyjskie pozycje, ale nie osiągnięto zamierzonego efektu.
O godzinie 19.00 Dywizja rozmieściła po lewej stronie, przy Brygadzie Landwehry dwa bataliony 249. Regimentu, aby spróbować zdobyć szturmem rosyjskie pozycje, nawet jeżeli artyleria nie rozbiła wroga.
Odważny atak przy ogromnych stratach w morderczym ogniu Rosjan próbował przełamać ich obronę.
Również III. Batalion przyłączył się do tego ataku. Całą noc rosyjska piechota przygwożdżała nas do ziemi swoim ogniem.
Kiedy później oglądaliśmy zdobyte pozycje Rosjan, zobaczyliśmy tam góry pustych skrzynek po amunicji, która została użyta tamtej nocy.
Straty Regimentu w tym dniu wyniosły: 20 zabitych, 80 rannych, w tym Leutnant Obermüller i Feldwebelleutnant Grohens.

Zaginęło dwóch żołnierzy, którzy tego dnia rozpoznawali te pozycje wroga.
Następnego dnia Dywizja wycofała 249. Regiment z linii frontu, zostawiając III. Batalion bez wsparcia, mimo bliskości pozycji Rosjan.
Nocą 19 lipca III. Batalion wycofano na tył, a linie obsadził II. Batalion. Rano 19 lipca odkryto że Rosjanie opuścili swoje stanowiska.
Natychmiast rozpoczęto marsz w kierunku Narwi. Regiment dotarł do wsi Osowiec.
Następnie III. Batalion obsadził placówki nad Narwią naprzeciwko wsi Ruda Osowiecka. W czasie podchodzenia na pozycje nad Narwią batalion znalazł się pod ogniem artyleryjskim. Po tej stronie rzeki były jeszcze patrole Kozaków, które po krótkich wymianach ognia zniknęły w nadnarwiańskich lasach w dole rzeki.
Niedługo później rosyjska artyleria zza rzeki zaczęła strzelać coraz celniej. Ewakuacja z Rudy Osowieckiej stała się konieczna.

20 lipca Regiment zostaje wycofany do wsi Bienduszka. Atak Dywizji w celu przeprawy przez Narew wymagał najpierw podciągnięcia artylerii oraz sprowadzenia niezbędnych zapasów amunicji. Oddziały naszego regimentu wykorzystały te dni na odpoczynek i przygotowanie się do walki. Siła bojowa w tych dniach wynosiła 32 oficerów, 1580 podoficerów i żołnierzy.
Ponieważ nie spodziewano się szybkiego powrotu I. Batalionu (z frontu po Kownem), dowódca Regimentu planował utworzenie z zapowiadanych uzupełnień (Ersatz-transportów) czwartego batalionu jako jednostki taktycznej. Takie rozwiązanie było zalecane przez Dywizję w celu zapobieżenia nadmiernemu przemęczeniu żołnierzy, które mogłoby wynikać z ciągłego wykorzystywania w walkach tylko dwóch batalionów. W tym celu ustalono już personel w postaci niezbędnej kadry oficerów i podoficerów. Kapitan Frölich miał przejąć dowództwo nad nowym batalionem.
Zamiar ten jednak nie powiódł się. Straty Regimentu w kolejnych bitwach spowodowały, że świeżo napływających żołnierzy z Ersatz-transportów kierowano od razu do dwóch pozostałych batalionów.
23 lipca 1915 nastąpiła kolejna zmiana zakwaterowania. Regiment został przeniesiony do wsi Laski i w tej lokalizacji otrzymał rolę rezerwy Dywizji.
W trakcie kampanii wojennej wymagania żołnierzy stały się dość skromne. Marzeniem wielu żołnierzy był mały "Panjehaus" (chłopska chata) z nienaruszonym dachem, oknami i z byle jakim piecem, zapasem warzyw, żywymi kurczakami i świniami, po bezsennych nocach o głodzie w okopach i różnych innych rozpadlinach w terenie.

Notatki z kronik 249. Rezerwowego Regimentu Piechoty.

Der Durchbruch am Narew und die Narew-Bobr-Schlacht
W ofensywie w kierunku Narwi uczestniczyła 75. Rezerwowa Dywizja Piechoty w składzie 8. Armii. W tamtym momencie Dywizja była osłabiona, ponieważ w maju 1915 roku, 250. i 251. Regiment oraz Regimenty Artylerii musiały wydzielić ze swoich składów po jednym Batalionie, które odesłano na inne odcinki frontu. Jednostki te wróciły do macierzystych oddziałów dopiero w październiku 1915 r.
Na naszym odcinku frontu, pierwszym dniem wielkiej ofensywy był dzień 13 lipca. Pierwszym celem 75. Dywizji było wzgórze na północ od wsi Szafranki.
O 4:30 rano rozpoczęła się nawała ogniowa naszej artylerii i miotaczy min, co - jak się okazało po zdobyciu pozycji rosyjskich - miało druzgocący skutek i ułatwiło siostrzanym Regimentom 250. i 251., które ruszyły do natarcia o 9:15 rano, przełamanie rosyjskiej obrony. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych ataków, główne walki toczyły się o drugą i dalsze rosyjskie linie obrony, które nie były dostatecznie zmiażdżone przez nasz ogień artyleryjski. Po zabezpieczeniu pierwszych linii obrony zdobytych na Rosjanach, nasz 249. Regiment zgodnie z rozkazem mógł się przyłączyć do udanego natarcia. Nastąpiło to o godzinie 13:00.

O 15:00 zdobyliśmy bez większych strat pozycje nieprzyjaciela znajdujące się naprzeciwko Ulanenwäldchen oraz naprzeciwko wsi Tartak. Wzięto ponad 1000 jeńców.
Wieczorem i w nocy oraz następnego dnia (14 lipca) Rosjanie wyprowadzali kontrataki od strony wsi Sul Wszystkie odrzucono. Jedynie na pozycjach 10. Kompanii wróg dokonał wyłamania, ale został wyparty dzięki szybkiej reakcji Unteroffizier'a Stauch'a.
14 i 15 lipca natarcie nie mogło być kontynuowane, ponieważ Rosjanie stawiali zażarty opór na odcinku ataku 251. Regimentu.
16 lipca Unteroffizier Töpfer z 8. Kompanii jako pierwszy zauważył, że Rosjanie rozpoczęli odwrót.
Regiment natychmiast wyruszył do wsi Szafranki, a 250. i 251. Regiment zaangażowały się w walki pod wsiami Dąbrówka, Płoszyce i Przeczniak.
17 lipca Regiment został przerzucony przez wieś Baba do Czarni, ponieważ 34. i 49. Regiment Landwehry nie mogły kontynuować natarcia i utknęły na rosyjskich umocnieniach koło wsi Wyk.
I. i II. Batalion zostały więc wyznaczone do szturmu na tamte umocnienia. Atak rozpoczęto wieczorem 17 lipca, bez wsparcia artyleryjskiego. W czasie ataku natrafiono na tak morderczy ogień wroga, że w krótkim czasie Regiment stracił 14 oficerów i 510 żołnierzy, a pozycji wroga nie udało się zdobyć. Wymiana ognia piechoty i karabinów maszynowych trwała całą noc.
Oprócz dwóch innych oficerów, w tym bezużytecznym natarciu padli zabici Hauptmann Weber i Oberleutnanci Schlepps i Kahr.
II. Batalion stracił wszystkich oficerów. Za ten śmiertelnie niebezpieczny atak pod wsią Wyk, otrzymano telegram od feldmarszałka Hindenburga, który wyraził szczególne uznanie dla zaangażowania oficerów i żołnierzy.

Rosyjskie okopy w lesie pod wsią Wyk Zdjęcie wykonał: Leutnant von Chaulin


18 lipca Regiment został zluzowany przez 34. Regiment Landwehry i przemaszerował do wsi Dąbrówka. W miejsce dowódców batalionów, którzy padli w bitwie o Wyk, dowódcą I. Batalionu został Hauptmann Freiherr von Wangenheim, a dowódcą II. Batalionu Hauptmann Fitzer.
Naczelne Dowództwo Armii wystawia 75. Dywizji najwyższe pochwały za jej wyniki bojowe dokonane od 13 lipca. Nasza Dywizja była też pierwszą jednostką 8. Armii, która przekroczyła Narew.
20 lipca patrole III. Batalionu dotarły do rzeki Narew, za którą wycofali się Rosjanie, którzy konsekwentnie zniszczyli wszystkie mosty. Dywizja jako miejsce przeprawy wybrała brody, w pobliżu miejsca, gdzie rzeka Szkwa wpływała do Narwi, na południe od wsi Stanisławowo.
Przeprawy nie można było zrealizować bez przygotowania artyleryjskiego. Dlatego też podczas ściągania oddziałów artylerii i amunicji, aktywność piechoty ograniczała się rozpoznania brzegu rzeki i przyległych terenów.
W międzyczasie konieczne były uzupełnienia w szeregach po ogromnych stratach w walce pod wsią Wyk. W dniu 22 lipca, nowych żołnierzy dostarczył nam 75. Regiment Landwehry. Nasz Regiment w tym czasie stacjonował w lasach wsi Kurpiewskie, a III. Batalionu zajmował pozycje najbliżej rzeki i pełnił funkcję obserwacyjną oraz osłonową Regimentu. Pozostałe dwa bataliony do czasu przeprawy miały trochę czasu na zintegrowanie żołnierzy z uzupełnień.
25 lipca II. Batalion zastąpił III. Batalion na frontowej pozycji oraz oczyścił z wroga wyspę Wesołka (koło Rogala) .
I. i III. Batalion ustawione były w gotowości bojowej w osadzie Mieżejewo, bo według rozkazów dywizji, po kilkugodzinnym bombardowaniu przez naszą artylerię stanowisk rosyjskich po drugiej stronie Narwi, wieczorem 25 lipca po zapadnięciu zmroku miało dojść do przeprawy.



Notatki z kronik 55. Rezerwowego Regimentu Artylerii Polowej

Opisy w kronice artylerzystów stały się bardzo skrótowe, brak obrazowych opisów, których wcześniej autor nie szczędził.
13 i 14 lipca. Atak Dywizji na pozycje wroga i przełamanie frontu.
15 lipca. Rozbicie rosyjskiego oporu we wsi Szafranki.
16 lipca. Oczyszczanie z niedobitków wroga umocnień pod Szafrankami. Baterie 55. Regimentu i 1/3 taborów amunicyjnych przez Szafranki dociera do wsi Czarnia (Kadzidlańska). 5. Bateria biwakuje w Szafrankach, 4. Bateria we wsiach Brzozowa, Zuzanny i Czarnia, 6. Bateria we wsiach Czarnia i Baba.
17 lipca. Jednostka o godzinie 4 rano walczy 1 km na wschód od Czarni. Wspiera piechotę walczącą z Rosjanami na linii Wyk-Przeczniak-Płoszyce. 4. Bateria jest podporządkowana 251. Regimentowi, a 6. Bateria 249. Regimentowi.
18 lipca. Odpoczynek.
19 lipca. Wróg opuszcza swoje pozycje, a Dywizja podejmuje pościg. Oddziały 55. Regimentu Artylerii o godzinie 14.00 maszerują do wsi Dąbrówka ze wsi Brzozowe-Zuzanny, Grale i Płoszyce.
20 lipca. Baterie zajmują pozycje pod miejscowością Kurpiewskie Stare zajęte 19 lipca. Rosjanie w tym momencie zajmują umocnione pozycje na wschodnim brzegu Narwi.



 Zdjęcia związane z 75. Rezerwową Dywizją Piechoty

Na zdjęciu: Widok z okopów na bagno Serafin. Zdjęcie wykonał Leutnant rezerwy Bonne.

Umocnienia graniczne pod Puppen/Spychowo
Od czasu kiedy w 1914 - 2. Rosyjska Armia Samsonow'a wdarła się z terenów Kurpi i Podlasia w podbrzusze
Prus Wschodnich, bano się powtórki historii. Nie tylko postarano się odepchnąć siły rosyjskie od granicy Prus,
ale jak widać na zdjęciu, zabezpieczano ją zasiekami z drutu kolczastego i strażnicami.

Zdjęcie wykonał: fotograf leutnant rezerwy Freiherr von Palombini z 75 Rezerwowej Dywizji Piechoty, kwiecień 1915


Wejdo gmina Łyse, powiat Ostrołęcki
16 maja 1915
Panna von Seydewitz i Oberleutnant von B. w „Leśnym Mieście” pod wsią Wejdo.
Prawdopodobnie panienka to generałówna,
córka jego Ekscelencji Maxa von Seydewitz'a,
dowódcy 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty.
Zdjęcie ze zbiorów prywatnych kolekcjonera, który użyczył mi zdjęcia.

„Leśne miasto” w pobliżu wsi Łyse, Wielkanoc 1915.

Przybyliśmy, gdy zapadł zmierzch,
do tej jaskini – na nocne schronienie.
Nieznane miejsce – to tylko cel
znajome; zmrożone, zmęczone i mokre.
Tuż przed bramą schroniska,
ciemna noc otacza mnie.
Reflektory błyszczą przede mną,
kule poświaty zlewają się księżycowym blaskiem.
W długich budowlach, ogromnych,
moje lokum jest zbudowane,
Broń na ramieniu, wciąż rosą pokryta. —
Siekiery wystukują echo daleko, szeroko i usypiająco.
Na wejściu krok się zacina i skręca,
za kozłem z drutu i pniaku sosnowym. —
Czas płynie leniwie.
Noc odeszła na zachód,
od wroga przyszedł świt,
a nasza leśna twierdza wciąż zacieniona.
Był słoneczny - jasny wiosenny dzień.
I spójrzcie! Ludzkimi rękami,
nasze schronienie jest udekorowane!
Na skraju rowu obozu:
zdumieni przez długi czas, zadowoleni i zachwyceni:
"Wesołych Świąt Wielkanocnych", czytamy litery,
wykonane z mchu na żółtym piasku,
I wszędzie, tu i tam,
każdy otrzymał błogosławieństwo nadziei.
"Wesołych Świąt Wielkanocnych, towarzyszu!"
Zrobiło się tak ciepło w każdym sercu....
Niech Bóg błogosławi nam trudny szlak,
I prowadzi, by zwycięsko powrócić do domu!

Nauczyciel, A. Wagner, Jena, Leutnant rezerwy,
2. Kompania 251. Rezerwowego Regimentu Piechoty

Lipniki
Wymarsz oddziału z miejsca zakwaterowania na front, by dać zmianę zmęczonym żołnierzom
stacjonującym w okopach pod Lipnikami.
Zdjęcie wykonał: fotograf leutnant rezerwy Freiherr von Palombini z 75 Rezerwowej Dywizji Piechoty, kwieceń 1915

Przyroscheln am Niedersee, kwiecień 1915.
Zdjęcie wykonał: leutnant rezerwy Freiherr von Palombini z 75 Rezerwowej Dywizji

Przyrośl – dawniej Przerośl – dawna osada nad jeziorem Nidzkim, przy drodze Karpa-Wiartel.
Na zdjęciu zniszczenia po przejściu rosyjskiej armii.

Gadomskie gmina Myszyniec
Płonąca za horyzontem kurpiowska wieś Gadomskie.
3 maj 1915
Zdjęcie wykonał: leutnant rezerwy Freiherr von Palombini z 75 Rezerwowej Dywizji

Widok z punktu obserwacyjnego na wzgórzu 114.
Wzgórze to znajdowało się przy drodze Lipniki-Serafin. Ze wzgórza widać Bagna Kaczory w kierunku na wieś Dawia.
Ten punkt obserwacyjny służył do obserwacji pozycji Rosjan.
Zdjęcie w czerwcu 1915 wykonał Oberleutnan rezerwy Grieshaber z 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty.

„Kiedy nasz Landszturm zdobi schrony, umieszcza na nich zdjęcie swojej żony”
(Czerwiec 1915)
Zdjęcie wykonał: Hauptmann von Heineccius

Zaś kapelan 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty podpisał to zdjęcia jako schron plutonu we wsi Pupkowizna.

Łyse
Blockhaus dowództwa 75. Rezerwowej Brygady Artylerii Polowej w Łysych.
Zaskakująca jest staranność wykonania i zdobień budynku.
Zdjęcie w czerwcu 1915 roku wykonał: Offiziersstellvertreter Joseph z 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty.
Łyse
Dni sportu 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty, czerwiec 1915.
Od marca do lipca trwały walki pozycyjne, linia frontu przez prawie cały czas utrzymywała się w jednym miejscu.
W tym czasie były okresy o niskiej intensywności walk.
Spokój na froncie wykorzystywano na ćwiczenia wojskowe, doskonalenie umiejętności i sport.
Zdjęcie w czerwcu 1915 roku wykonał: Offiziersstellvertreter Joseph z 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty.

Lipniki gmina Łyse
Jednostka 75. Rezerwowej Dywizji Piechoty przemieszcza się do „Leśnego miasta” pod wsią Lipniki.
Marzec 1915.
Zdjęcie wykonał: Leutnant rezerwy Oeß

Wieś Dęby gmina Łyse
Żołnierze z 75. Rezerwowej Kompani Rowerowej budują drogę do wsi Dęby.
Kwiecień 1915
Zdjęcie wykonał:
leutnant rezerwy Freiherr von Palombini z 75 Rezerwowej Dywizji Piechoty,

Poprzednie części cyklu, zapraszam pod linki:
Mała Wojna, część 1: Łyse, Myszyniec 1915

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz